Studnia Jakubowa
Ziemia Święta i cały Bliski Wschód to kraina, gdzie woda jest w niezwykłej cenie. Tak było tam od tysiącleci i tak jest do dziś. Dość powiedzieć, że ponad połowę powierzchni obecnego państwa Izrael zajmują pustynie. Podobnie jest i w krajach sąsiednich. Stąd dostęp do wody był i jest tam sprawą najwyższej, wprost życiowej wagi. Źródła wody i studnie przekazywano sobie z pokolenia na pokolenie i strzeżono ich jak oka w głowie. Wokół nich koncentrowało się życie, i to w jego najważniejszych, można by powiedzieć, najintymniejszych aspektach. Przy studniach lub w ich pobliżu poznali swoje przyszłe żony i zakochali się w nich patriarchowie: Izaak, Jakub, Mojżesz… Stąd też studnia nabrała bardzo bogatego znaczenia symbolicznego. Stała się w Biblii symbolem miłości, obietnicy i jej wypełnienia, a także modlitwy medytacyjnej, pocieszenia i życia…
Stary Testament wspomina wiele studni, lecz w Nowym Testamencie spotykamy tylko jedną, za to taką, w której skupia się cała symbolika studni. To studnia Jakubowa, o której pisze św. Jan Ewangelista w swej Ewangelii (J 4). Pole, na którym się ona znajduje, nabył patriarcha Jakub od Chamora, ojca Sychema, i na nim rozbił swój namiot. Tam też ustawił ołtarz i nazwał go „El, Bóg Izraela” (Rdz 33, 18-20). To pierwszy kawałek ziemi, który Jakub nabywa na własność po swoim powrocie do Ziemi Świętej z Paddan-Aram, gdzie schronił się przed zemstą swego brata – Ezawa. W tej dolinie położonej pomiędzy górami Garizim i Ebal, w pobliżu miasta Sychem (które za czasów Pana Jezusa nosiło nazwę Sychar) znajduje wreszcie odpoczynek i pokój dla siebie i swojej rodziny. Wprawdzie tekst biblijny o tym wprost nie mówi, ale jest rzeczą oczywistą, że zastaje w tym miejscu albo buduje studnię, bo bez wody nie mógłby tam żyć ani on, ani jego liczna już wtedy rodzina, ani też jego stada. Pole to wraz ze studnią przekazuje w dziedzictwo swojemu ukochanemu synowi Józefowi. To znak wskazujący, jak wielkie znaczenie miało dla niego to miejsce.
Pamięć o tym trwała w Izraelu przez stulecia, bo kiedy Izraelici wracający z niewoli egipskiej wchodzą do Ziemi Obiecanej, właśnie tam się zatrzymują i Jozue odczytuje im wszystkie słowa Prawa, błogosławieństwo i przekleństwo, wszystko dokładnie, jak napisano w księdze Prawa (Joz 8,34). Po zdobyciu całej Ziemi Obiecanej Jozue jeszcze raz zgromadzi w tym miejscu wszystkie 12 pokoleń izraelskich, aby wyrzekły się obcych bogów i wyznały wiarę w jedynego Boga Izraela (Joz 24, 14-16). Tam też złożą doczesne szczątki Józefa, które zabrali, wychodząc z Egiptu (Joz 24,32). W tej dolinie dokona się też jeden z największych dramatów Izraela. Po śmierci króla Salomona w tym miejscu dojdzie do schizmy i Naród Wybrany podzieli się na dwie części: królestwo północne i królestwo południowe (por. 1 Krl 12, 1-24). Tak rozpocznie się schyłek Izraela, który zakończy się niewolą asyryjską i babilońską. To właśnie w czasie tej niewoli tereny te zamieszka ludność mieszana, nazywana Samarytanami, która połączy kult Boga Izraela z kultem obcych bogów (por. 2 Krl 17, 24-41). Izraelici, którzy po dziesiątkach lat niewoli powrócą do swej ojczyzny, nigdy Samarytan nie zaakceptują. Ci zaś, na górze Garizim wybudują własną świątynię i będą tam sprawować swój kult.
To właśnie w to miejsce objawienia się Boga Jakubowi, miejsce wyrzeczenia się bożków i wyznania wiary przez Izraela, ale też i miejsce rozdarcia Izraela na dwa królestwa, a potem i zmieszania pogaństwa z kultem Boga Izraela, przychodzi Jezus Chrystus i zatrzymuje się przy studni Jakuba. Przychodzi tam jako zwieńczenie tej pięknej i trudnej zarazem historii. Tak jak niegdyś patriarcha Jakub po swej wieloletniej tułaczce, tak i Jezus zmęczony drogą odpoczywa w tym miejscu. Jest samo południe i nieznośny upał, i właśnie wtedy do studni przychodzi kobieta samarytańska. Wybrała tę porę, bo wiedziała, że nikt w południe nie przychodził do studni. Życie, jakie prowadziła, sprawiało, że unikała wzroku ludzi. Tymczasem spotyka tam Jezusa. Rozpoczyna się między nimi niezwykły dialog, który przytacza św. Jan w 4 rozdziale swej Ewangelii. To jedna z najpiękniejszych kart Nowego Testamentu, zbierająca w sobie całą symbolikę studni i tego miejsca.
Okazuje się, że kobieta - podobnie jak to miejsce - ma za sobą straszliwie trudną historię. Miała pięciu mężów, a szósty mężczyzna, którego ma teraz, nie jest jej mężem. Bibliści widzą w owych pięciu mężach symbol Pięcioksięgu Mojżesza, który kiedyś był tu odczytany za czasów Jozuego, a ów szósty mężczyzna, to symbol spoganienia Samarytan, liczba „sześć” bowiem, to symbol niedoskonałości i grzechu. Jezus jest siódmym mężczyzną jej życia. Ta, która zagubiła się, szukając miłości ludzkiej, odkrywa teraz przez Jezusa zupełnie nową rzeczywistość – rzeczywistość miłości Boga. Przy studni Jakubowej – jak kiedyś przy studniach Starego Testamentu – objawia się miłość, obietnica i jej wypełnienie, a także pocieszenie i nowe życie oraz nowa forma modlitwy. Jezus objawia tam jej, ale i nam, nową relację z Bogiem i nowy kult w słowach: Nadchodzi godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i Prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. To najgłębsza istota modlitwy chrześcijańskiej - zanurzenie w życiu Trójcy Przenajświętszej: Ojca, Syna, który jest Prawdą, i Ducha Świętego. Tradycja chrześcijańska nada owej Samarytance imię Fotyna od greckiego fos, fotos, co oznacza oświecona, gdyż istotnie Pan stał się jej światłością.
Miejsce to było od początku celem pielgrzymek chrześcijan. Wybudowano tam po kolei pięć świątyń. Pierwsza powstała w IV wieku, ale została zniszczona już około sto lat później, jak się przypuszcza w czasie powstania Samarytan. Kolejną wybudowano w VI wieku, za czasów cesarza Justyniana. Ta przetrwała do wieku IX. Potem w XII wieku, w czasach wypraw krzyżowych powstała tam okazała bazylika, którą po upadku państwa krzyżowców zniszczyli zwycięscy muzułmanie. W połowie XIX wieku teren ten zakupił Prawosławny Patriarchat Jerozolimy i zbudował tam czwarty z kolei kościół, który uległ zniszczeniu podczas trzęsienia ziemi w 1927 roku. Obecna świątynia św. Fotyny to piąta budowla. W jej krypcie znajduje się studnia Jakubowa, o ponad 40-metrowej głębokości.
Tak jak prawdziwa modlitwa chrześcijańska jest zmaganiem, tak i to miejsce oraz kolejne budowane tam świątynie są znakiem owego zmagania. Owszem niszczone, ale ciągle odbudowywane, ożywiane źródłem wody żywej, którym jest Duch Święty. Tak i modlitwa chrześcijańska jest przede wszystkim oddawaniem czasu Bogu – traceniem życia dla Boga, bo czas to nasze życie – by Jego życie od Niego otrzymać.