Słowo Życia - listopad 2006
5 listopada 2006 - XXXI NIEDZIELA ZWYKŁA
Miłość jest najważniejsza
I czytanie (Pwt 6, 2-6) mówi o potomkach Abrahama, którzy osiedlili się w Kanaan i stali się zamożni. Bóstwa pogańskie nęciły ich; wydawały się bardziej atrakcyjne od wielkiego Boga, który wywiódł ich z Egiptu. Naród ten zatracił to, co najważniejsze: miłość. Jak głuchemu trzeba wielokrotnie krzyczeć do ucha, tak w Księdze Powtórzonego Prawa wciąż powracają słowa: Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem - Panem jedynym! Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił.
W Ewangelii (Mk 12, 28-34) słyszymy dziś opowiadanie o uczonym w Piśmie, który zagubił się w niezliczonych przepisach i przykazaniach. Szczerze szuka on prawdy i stawia Jezusowi pytanie: Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań? W odpowiedzi słyszy słowa, zawarte w I czytaniu: Słuchaj, Izraelu...! Te słowa są pierwszym członem sławnej syntezy chrześcijańskiej duchowości, pochodzącej od św. Benedykta: „słuchaj - módl się - i pracuj”.
II czytanie (Hbr 7, 23-28) zawiera pouczenie: Miłość, jakiej Bóg domaga się od nas, ma być odpowiedzią na Jego miłość. On pierwszy nas umiłował. I objawił nam tę swoją miłość w swoim Synu, którego ustanowiłarcykapłanem: świętym, niewinnym, nieskalanym, oddzielonym od grzeszników, wywyższonym ponad niebiosa. On żyje i wstawia się za nami. Każdy, kto przez Niego zbliża się do Boga, będzie zbawiony. Oto dowody miłości, jaką Bóg nas umiłował - nieodwołalnie i na wieki.
Nasza odpowiedź może być tylko jedna: Miłuję Ciebie, Panie, mocy moja.
12 listopada 2006 - XXXII NIEDZIELA ZWYKŁA
Ofiara z samego siebie
I czytanie (1 Krl 17, 10-16) opowiada o ubogiej wdowie z Sarepty, która w czasie suszy i głodu dzieli się z prorokiem Eliaszem resztką jedzenia, jakie jej pozostało - garść mąki w dzbanie i trochę oliwy w baryłce. I stał się cud: dzban mąki nie wyczerpał się i baryłka oliwy nie opróżniła się. Jeśliby owa wdowa nie podzieliła się z prorokiem tą resztką, ale ją zjadła, to i ona, i jej syn umarliby z głodu. W tej konkretnej sytuacji garstka mąki i odrobina oliwy urasta do symbolu ofiary z własnego życia.
Ewangelia (Mk 12, 38-44) opowiada o wielkoduszności innej wdowy. Jezus usiadł naprzeciw skarbony. Wśród wrzucających do niej pieniądze są bogaci i biedni. Jezus zauważył wdowę, która wrzuciła dwa pieniążki- cały swój majątek, wszystko, co miała. Jezus podziwia ją i ze wzruszeniem mówi: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich. I przeciwstawia tę wielkoduszną i bezinteresowną kobietę uczonym w Piśmie, którzy objadają domy wdów.
W świetle II czytania (Hbr 9, 24-28) obie wdowy urastają do rangi symbolu. W ich wspaniałomyślnej ofierze można dostrzec ofiarę z samego siebie, jaką złożył Jezus. Przez tę ofiarę zgładził grzechy wielu, wszedł do samego nieba, gdzie teraz wstawia się za nami przed obliczem Boga.
Obie wdowy dały wszystko, co posiadały. Jezus daje jeszcze więcej: samego siebie. Odnosząc to do tajemnicy Trójcy Świętej możemy powiedzieć, że każda Osoba Boska jest odwiecznym Darem dla dwóch pozostałych Osób. W Jezusie Bóg daje człowiekowi samego siebie. My także możemy uczestniczyć w tej tajemnicy - dlatego prosimy: Niech On nas uczyni wiecznym darem dla Ciebie.
19 listopada 2006 - XXXIII NIEDZIELA ZWYKŁA
Nie unicestwienie, ale przemiana
Ewangelia (Mk 13, 24-32) przypomina nam prawdę o końcu świata. Z kosmologii wiemy, że we wszechświecie co kilka minut wybucha jakaś gwiazda. Taki los spotka kiedyś i nasze słońce - a to będzie oznaczało koniec życia na ziemi. Nauka nie może powiedzieć nic więcej. Ale Jezus może. Potwierdza On, że słońce się zaćmi, księżyc nie da swego blasku, gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte - niebo i ziemia przeminą. Te kosmiczne katastrofy będą znakiem tego, że Syn Człowieczy przychodzi w obłokach z wielką mocą i chwałą. Nie po to, abyunicestwić świat i ludzkość, ale po to, aby dokonać wielkiej ich przemiany.
Kataklizm kosmiczny oznacza więc koniec tego świata, nad którym zapanowali nieprzyjaciele Boga i Chrystusa.II czytanie (Hbr 10, 11-14. 18) mówi, że wtedy objawi się nowy świat, któremu początek dał Jezus na krzyżu:złożył raz na zawsze jedną jedyną ofiarę za grzechy, której nie musi powtarzać jak ofiary w Starym Przymierzu; swoją ofiarą udoskonalił nas na wieki i nieustannie nas uświęca; po swej śmierci zmartwychwstał izasiadł po prawicy Boga. Nic większego nie może się już wydarzyć. Obecnie Jezus oczekuje chwili, gdynieprzyjaciele Jego staną się podnóżkiem nóg Jego. Tę chwilę obwieszczą kosmiczne kataklizmy.
Z I czytania (Dn 12, 1-3) dowiadujemy się, że zanim powyższe przepowiednie się spełnią, nastąpi okres ucisku. W tym czasie naród dostąpi zbawienia. Mądrzy będą świecić jak blask sklepienia, a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości, jak gwiazdy. Zmarli powstaną z prochu ziemi - jedni do wiecznego życia, drudzy ku hańbie; zbawienia dostąpi każdy zapisany w księdze.
Zanim staniemy przed Synem Człowieczym - w dniu śmierci lub na końcu świata - spotykamy się z Nim w Eucharystii. W niej uobecnia On swą ofiarę za grzechy nasze i w niej nas uświęca.
26 listopada 2006 - XXXIV NIEDZIELA ZWYKŁA
UROCZYSTOŚĆ JEZUSA CHRYSTUSA KRÓLA WSZECHŚWIATA
Syn Człowieczy - Baranek zabity
I czytanie (Dn 7, 13-14) ukazuje następującą wizję: na obłokach nieba przybywa tajemnicza postać - Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i powierzono Mu: panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, nie ulegnie zagładzie.
Pojawienie się Syna Człowieczego poprzedza wizja czterech bestii, wychodzących z głębin morskich. Są to cztery pogańskie mocarstwa ziemskie razem z ich królami (Dn 7, 1-12). Bestie te wyłaniają się z otchłani morskiej. Natomiast Syn Człowieczy przychodzi na obłokach nieba - z góry.
II czytanie (Ap 1, 5-8) ukazuje wizję końca świata: Chrystus Król nadchodzi wśród obłoków. Objawia sięwszystkim pokoleniom ziemi jako: Świadek Wierny, Pierworodny umarłych i Władca królów ziemi. Można Mu całkowicie zaufać, bo daje świadectwo temu, co widział u Ojca i co od Niego usłyszał. Skazany przez Żydów i Piłata przyjmuje śmierć, aby potwierdzić prawdę, że jest Królem. Jego panowanie opiera się nie na potędze militarnej czy politycznej, ale na prawdzie i miłości. On, Ukrzyżowany, uwolnił nas od naszych grzechów i uczynił nas królestwem i kapłanami Bogu i Ojcu swojemu. Wymienione tu imiona i tytułypodkreślają, że Chrystus Król jest równy Bogu: Tak - Amen; Alfa i Omega; Który jest, Który był, Który przychodzi; Wszechmogący.
Ewangelia (J 18, 33-37) ukazuje Jezusa stojącego przed Piłatem. Oskarżono Go o to, że jest Królem. W tym momencie zaczynają się spełniać wizje omówione wyżej. Król Żydowski to przeciwnik polityczny cezara. Żydzi wiedzieli, że Piłat musi skazać Go na śmierć. Poncjusz przejrzał ich intrygę. Rozmowa z Jezusem schodzi z polityki na temat prawdy. Piłat przeczuwa, że stoi przed wielką tajemnicą! Jezus zaczyna mu ją wyjaśniać: Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie Ale Piłat przerywa rozmowę. Nie chce poznać Prawdy. A Jezus potwierdził przed nim jako przedstawicielem cezara rzymskiego: Tak, jestem Królem. Za to został skazany na śmierć.
Właściwie to nie Chrystus został osądzony i skazany przez Piłata. Przed Chrystusem Królem stoi cały świat: Żydzi, Rzymianie, arcykapłani, faryzeusze i Piłat. Na krzyżu już dokonał się sąd nad światem! Na sądzie ostatecznym wykonany zostanie wyrok.