Wyjaśnienie papieskich intencji AM - listopad 2006

01 lis 2006
ks. Ryszard Machnik SJ
 

Ogólna na listopad:

Aby na całym świecie położono kres wszelkim formom terroryzmu.

Terroryzm nie jest wynalazkiem ostatnich czasów. Prawdziwym problemem stał się dopiero od połowy ubiegłego wieku, kiedy to różne grupy zaczęły stosować go w Irlandii, Niemczech, Włoszech, Hiszpanii oraz w państwach Ameryki Południowej i Bliskiego Wschodu. Była to jednak wciąż sprawa konkretnych i nielicznych państw.

Sytuacja uległa radykalnej zmianie w ostatnich latach, gdyż terroryzm przekroczył granice państw, a nawet kontynentów, stając się zagrożeniem ogólnoświatowym. Jan Paweł II - mając w pamięci zamach w Nowym Jorku z 11 IX 2001 roku - w Orędziu na Światowy Dzień Pokoju 2002 pisał, że pokój opierający się na sprawiedliwości i przebaczeniu został zaatakowany przez terroryzm, który przekroczył granice krajów, oplatając cały świat przez wpływy polityczne i możliwości techniczne. Terroryści, dysponując wielkimi zasobami finansowymi i cyniczną strategią zabijania niewinnych, działają w zorganizowanej siatce przestępczej. Posługują się samobójcami do zabijania przypadkowych ludzi. Jest to dowód, że mamy tu do czynienia z żądzą zabijania.

Źródłem terroryzmu jest nienawiść, która rujnuje wzajemne zaufanie i powoduje izolację. Przemoc rodzi przemoc i co gorsza wciąga w tę tragiczną spiralę młode pokolenie. Terroryzm wyrasta z pogardy dla życia ludzkiego. Istniejące w świecie przejawy niesprawiedliwości w żadnym wypadku nie usprawiedliwiają akcji terrorystycznych. Ofiarami działań terrorystów są bowiem najczęściej bezbronni mieszkańcy różnych rejonów świata, które już i tak dotknięte są nędzą. Oczywistym kłamstwem jest twierdzenie terrorystów, że są oni obrońcami ubogich. Ten, kto zabija, okazuje pogardę dla ludzkiej osoby oraz brak nadziei na lepszą przyszłość. Nie ma to nic wspólnego z celami, jakie głoszą w swych manifestach terroryści. 

 

Misyjna na listopad:

Aby dzięki połączonym wysiłkom ludzi wierzących i aktywnych członków społeczeństwa udało się usunąć nowe i stare przeszkody, uniemożliwiające rozwój kontynentu afrykańskiego.

Papieskie przesłanie na Światowy Dzień Pokoju 2005 zaczyna się od wezwania, by nie ulegać złu, ale by zło przezwyciężać dobrem. Jest w nim mowa o Afryce oraz o problemach tego kontynentu: jego mieszkańcy muszą się uporać ze skutkami kolonializmu, wojen etnicznych, konfliktów międzypaństwowych, dyktatur i zamachów stanu. Ludzie cierpią tam nie tylko z powodu trwających latami krwawych walk, ale i z powodu katastrof naturalnych, głodu i epidemii różnych chorób, jak i z powodu braku nowoczesnej technologii czy stabilności politycznej.

Narodami afrykańskimi zbyt długo rządzili ludzie, którzy zdobyli władzę przemocą; w wielu krajach nadal nie ma demokracji. Na dodatek większość państw jest słaba ekonomicznie i obciążona olbrzymimi długami, których - mimo apelu Papieża - kraje bogate nie anulowały.

Potrzeba więc pojednania i przebaczenia, dobrych programów i czasu oraz nadziei na zmianę ludzkiej mentalności. Wiele osób już to rozumie i podejmuje różne inicjatywy. Jest to szczególnie ważne wobec bezwładu struktur państwowych. Powstają kooperatywy spółdzielcze na wsiach, aktywizuje się też przedsiębiorczość indywidualna sklepikarzy i rzemieślników. Ważny jest także budzący się dynamizm kobiet, które są odpowiedzialne za życie rodzinne w sytuacji bezrobocia i niskich zarobków. Na szczęście Afryka ma duży procent ludzi młodych (40% ludności stanowią osoby poniżej 15 roku życia). Mieszkańcy tego kontynentu muszą jednak nauczyć się pomagać samym sobie i rozwijać swoje zdolności. Wydaje się jednak, że wciąż nie widzą oni sposobów na rozwiązanie problemów, które ich dręczą. Oczekują pomocy z zewnątrz, podczas gdy rozwiązań należy szukać przede wszystkim u siebie. Jeśli bowiem jakiś naród obumiera, to dzieje się tak głównie z powodu braku wizji i proroka.

 

Warto odwiedzić