Wanda Półtawska – w pierwszą rocznicę śmierci
W tym eseju skupimy się na wybranych treściach związanych z działalnością dr Wandy Półtawskiej (2 XI 1921 – 24 X 2023), z konieczności pomijając jej bogate życie osobiste, dokładnie opisane w wielu publikacjach.
Jako psychiatra i wykładowca, doskonale rozumiała i przekazywała innym trudne treści nauczania św. Jana Pawła II, dokonując genialnych syntez i ujęć, które przekraczały percepcje wielu naukowców, filozofów, teologów… Omawiając tematy delikatne i intymne, była bardzo wyważona i subtelna, jednak wobec dorosłych, którzy wykazywali postawy infantylne lub lekceważące, potrafiła być jednoznaczna, wymagająca, krytyczna i przy tym bardzo precyzyjna, sprowadzając przez to naiwne rozmowy na tor odpowiedni do wieku lub wykształcenia rozmówców. Z aptekarską dokładnością podchodziła do godności człowieka, jego Bożego pochodzenia i eschatologii, do oblubieńczej miłości i odpowiedzialności za siebie samego, rodzinę oraz Ojczyznę. Czerpiąc z nauki św. Papieża z Wadowic, Półtawska była bez reszty oddana ochronie życia (od poczęcia do naturalnej śmierci), odpowiedzialnemu podejściu: do czystości narzeczeńskiej, do miłości małżeńskiej (wolnej od antykoncepcji), do naturalnego rodzicielstwa i życia rodzinnego, zawodowego oraz narodowego. Jej wiedza i kompetencja pomagały – nie tylko kard. Karolowi Wojtyle, ale i niezliczonej liczbie odbiorców jej apostolatu – odkrywać bogate treści darów Miłości i Mądrości, które Stwórca podarował każdej osobie przez sam fakt powołania jej do istnienia i dawania siebie samej w dojrzałej miłości oblubieńczej: małżeńskiej (w doczesności) i ostatecznej (w Królestwie Nieba, którego profetycznym znakiem są osoby konsekrowane). Swe intelektualne kompetencje Półtawska wyrażała czynem i łączyła z piękną i wyraźną postawą moralną, głęboką wiarą, umiłowaniem ludzi oraz chęcią niesienia im pomocy.
W genialny sposób Wanda Półtawska wykładała „teologię ciała” – naukę Jana Pawła II dotyczącą stworzenia przez Boga ludzkiej osoby, której duch wyraża się poprzez uosobione ciało. Kardynał i później papież na nowo przedstawił prawdę o godności całej osoby, a więc i ducha, i ciała człowieka, które nie jest ani fizycznym przedmiotem, ani bezdusznym ciałem zwierzęcym. Każda osoba jest bowiem jedyna, unikatowa – jest więc też samotna, jak Adam w Raju. Odpowiedzią Boga na tę samotność jest stworzenie i przyprowadzenie do „samotnika” innej osoby komplementarnej płciowo, równej w godności choć odmiennej, i tak staje się możliwa miłość na obraz Boży na tym samym ontycznie poziomie: mężczyzna i kobieta, mający Boga-Miłość w sercach, akceptują Boży dar osobowy i przyjmują w jedność swą inność, budują czułość, podziw i wzajemny szacunek, otwierając nową, dynamiczną perspektywę wzajemnego bezpieczeństwa w komunii osób, wyrażającą się w oblubieńczym darze z siebie („ja” dla „ty” i „ty” dla „ja”) i przyjęciem daru we wzajemności („my”). Trójca Święta otwiera przed oblubieńcami także dar rodzicielskiego uczestnictwa w stwórczym działaniu Boga, by zaludniać ziemię i czynić ją sobie poddaną. Dlatego niewiasta (Ewa) jest pomocą dla mężczyzny (Adama) w stawaniu się w pełni osobą, bytem relacyjnym bezpośrednio związanym i z Bogiem, i ze stworzeniem, Jego darem. To papieskie nauczanie opiera się na tzw. antropologii adekwatnej, czyli podejściu do człowieka od stworzenia, poprzez dzieje historyczne związane z ponoszeniem konsekwencji grzechu pierworodnego (które wciąż wgrywają się w pamięć ciała, powodując w końcu jego śmierć), odkupieniem przez Chrystusa oraz eschatologiczną przyszłością w komunii z Bogiem w Niebie, która już tu i teraz jest obecna, szczególnie pod postacią sakramentów i w braterskiej miłości Chrystusowej, co najpiękniej i najpełniej realizuje Niepokalana Maryja, Matka Syna Bożego i Matka Kościoła.
Niestety, na skutek dziejów natury zranionej grzechem pierworodnym, który zniszczył harmonię u prarodziców, przez niszczenie miłości w potrójnej pożądliwości (ciała, oczu i pychy – 1 J 2, 16) kluczowe pojęcia duchowości katolickiej wciąż ulegają poważnemu rozmyciu. W świecie ideologii przeciwnych rodzinie, wynikłych z błędu antropologicznego i ontologicznego dotyczącego męskości, kobiecości, ojcostwa, macierzyństwa i dziecięctwa, nie ma klimatu sprzyjającego całemu Kościołowi, którego nawet oficjalni przedstawiciele wykazują czasem przerażające braki ludzkie: osobiste i społeczne, wyrażające się w różnych formach, np. nadużyciach władzy. Półtawska była bardzo świadoma tych niebezpieczeństw.
Tymczasem Papież Polak uczył, że nie ma imperializmu Kościoła, bo w Kościele autentyczna jest tylko służba, gdyż Prawda, którą jest Chrystus, wyraża się w miłości i odpowiedzialności, a szczególnie: w miłości do siebie (przyjęcia daru dziecięctwa Bożego, zrozumienia siebie samego w Miłości dawanej nam przez Chrystusa) oraz w miłości oblubieńczej i rodzinnej – co jest najgłębszym korzeniem, wypełnieniem i celem ludzkiej egzystencji. Miłość Chrystusowa nie jest bowiem tylko uczuciem, które może pojawiać się i zanikać, ale dojrzała miłość jest nade wszystko świadomym i w pełni zaangażowanym przylgnięciem, oddaniem siebie samego umiłowanej osobie, co ma szczególny wyraz w małżeństwie, gdzie dwoje staje się jednym ciałem w Chrystusie (w sakramencie małżeństwa). Płodni rodzice uczestniczą w rodzicielstwie Boga, który daje im niepowtarzalny dar, stwarzając nową osobę, a oni w tym aktywnie uczestniczą. To Duch Święty stwarza duszę dziecka (wolną i rozumną, podobieństwo do Boga), tkając nowe ciało nieco po akcie rodzicielskim, do czego wystarczają Mu jedynie dwie komóreczki od mamy i taty. W ten sposób dziecko jest podobne i do rodziców (ciałem) i do Boga Ojca (duchem).
Półtawska wyraźnie tłumaczyła, że tego działania stwórczego Boga w nich małżonkowie nigdy nie mogą eliminować przez antykoncepcję i inne niegodne, nieosobowe życie małżeńskie; uczyła, że odpowiedzialny mężczyzna powinien kierować się rozumem, nie żądzami, by doceniać świętość ciała kobiety, żony i matki. Doktor Wanda porównywała nawet ten akt Boga-Stwórcy, mający miejsce w łonie matki dziecka, do działania Ducha Świętego na ołtarzu, gdy dokonuje się przeistoczenie chleba i wina w realną obecność Syna Bożego między nami. Z tej racji wszelkie niegodne sposoby użycia daru płciowości, wymuszania poczęcia (np. in vitro), deformowania rodzicielstwa czy zabijania życia (np. aborcja, eutanazja) są gwałtem dokonywanym na Bogu, czyli grzechem ciężkim. Półtawska nie była tu tylko teoretykiem, ale podkreślała, jak małżonkowie i rodziny powinny przeżywać ich miłość: poprzez udział w życiu sakramentalnym, szczególnie w przystępowaniu do Eucharystii, w poszanowaniu całej wspólnoty Kościoła i wspieraniu kapłanów, którzy odpowiedzieli hojnie na dar z siebie dla Królestwa Bożego, dla jednania z Bogiem grzeszników i sprawowaniu Mszy św.
Tak więc nauka, jaka płynie z antropologii adekwatnej św. Jana Pawła II, jest taka, że jedynym sposobem, przez który osoba wyraża bliźniemu bezpośrednio miłość (albo to „coś” inne, co ma w sercu), jest jej ciało, które stwarza Bóg Ojciec, dzięki tylko dwóm komórkom danym Mu przez rodziców. Dlatego, aby okazywać innym miłość, sami musimy mieć ją żywą w sercu (gdzie Bóg mieszka szczególnie od Chrztu św.) – powinniśmy szanować i być odpowiedzialnymi za całych siebie: za rozum, by kierował się Prawdą, za wolę, by kierowała się Miłością, a także za nasze uczucia i ciało, bo bez niego nikomu naturalnie nie okażemy, co nosimy w sercu. Dla wierzących w Stwórcę doświadczenie własnego ciała jest więc wypadkową: Bożego działania (wiernego przymierzu z ludźmi) oraz granic i ułomności, tak rodziców, jak i samego siebie. Ciało osoby nie jest bowiem „powłoką z materii”, ale wyraża tożsamość człowieka jako obrazu Boga. Wcielenie Słowa Bożego jest zjednoczeniem Boskiej i ludzkiej natury w jednej Osobie Chrystusa, więc ciało ludzkie jest powołane do bycia świątynią Ducha Świętego – Jan Paweł II mówił, że we Wcieleniu Syn Boży w pewien sposób zjednoczył się z każdym człowiekiem.
Doktor Wanda zapisała swym życiem najpiękniejsze karty etosu polskiej kobiety, żony, matki, lekarza i nauczyciela – patriotki, katolika. Głęboka przyjaźń, tak merytoryczna, jak i duchowa Wandy Półtawskiej ze św. Janem Pawłem II jest konkretnym przykładem pięknych, głębokich więzi ludzkich i duchowych osób do końca oddanych (w jakże komplementarny sposób) służbie Królestwu Bożemu i ludziom, którym obecnie brak elementarnych wyznaczników tożsamości (nie wiedzą, kim są, skąd pochodzą, dokąd zmierzają i jaki jest ich cel ostateczny) oraz brak elementarnych klimatów społecznych (zawodzą nawet rodzice, szkoła, lekarze, państwo, a także są obecne nadużycia i grzechy ochrzczonych). Półtawska pragnęła, aby ludzie wzrastali w darach Chrztu św. (w wierze, nadziei i miłości Jezusowej), aby one kiełkowały w ciele każdej osoby, w jej psychice, w jej rozumie, w zdolności do dźwigania krzyża i w zdolności do budowania komunii osób, opartej na darach Ducha Świętego, co jest istotne nie tylko dla małżonków i rodzin, ale także dla wszystkich wspólnot wierzących, także kapłańskich, oraz dla osób konsekrowanych.
Niech Niepokalana Matka Pięknej Miłości, Matka Jezusa Chrystusa, którego Eucharystyczne Ciało otwiera nam wszystkim drogę do Królestwa Bożego, wprowadzi tam Wandę Półtawską, aby jako święta mogła wstawiać się za nami, żyjąc duchowo Pełnią przygotowaną dla nas wszystkich przez Trójcę Świętą na wieczność. Amen.
Posłowie: W Internecie można znaleźć wiele wykładów W. Półtawskiej, np. Aktualne zagrożenia rodziny <https://www.youtube.com/watch?v=dqz1WG3ehYU>.