Przekaziciele wiary i wychowania
W rodzinach i wspólnotach osoby starsze często pełnią rolę przekazicieli wiary i wychowawców w procesie ciągłej ewangelizacji wielopokoleniowej. Nie można pomijać znaczenia ludzi sędziwych z doświadczeniem egzystencjalnej mądrości oraz doświadczeniem życiowym w nurcie nauczania wiary.
Rodzina stanowiąca podstawową komórkę społeczną ma szerszy kontekst, zawierając w sobie wspólnotę wielopokoleniową jej członków. Dzięki temu istnieje pełna relacyjność i wymiana dóbr duchowych pomiędzy członkami takiej wspólnoty, obejmującej osoby w różnym wieku. To gwarantuje czwarte przykazanie Dekalogu: Czcij swego ojca i swoją matkę, jak ci nakazał twój Bóg, Jahwe, abyś długo żył i aby ci się dobrze powodziło na ziemi, którą ci daje twój Bóg, Jahwe (Pwt 5, 16). To Boże prawo, które reguluje i obejmuje w osnowie oraz treści rodzinę i społeczność we wszystkich jej wymiarach. W kontekście Starego Testamentu to przykazanie odnosi się do rozwoju i wychowania przyszłych pokoleń Izraela i wskazuje na istotną więź międzypokoleniową oraz współzależność kształtującą wzajemne postawy i relacje.
Z tego Bożego prawa wyłania się istotna prawda o człowieku jako osobie wspólnotowej. Nikt nie jest samotną wyspą oderwaną od przynależności społecznej. Każdy z nas jest związany z poprzedzającymi nas generacjami, dlatego nie można redukować ludzi starszych w społeczeństwie do jakiegoś balastu, jak często się dzieje w krajach, gdzie dominuje cywilizacja śmierci. Joseph Ratzinger odnosi się do tej kwestii: Czwarte przykazanie mówi też o postawie wobec starych, słabych ludzi, którzy nie są już do niczego przydatni. Przywiązuje ogromną wagę do czci, jaką należy okazywać starzejącym się rodzicom. Nie powinniśmy się kierować zasadą przydatności, lecz czcić w nich ludzi, którzy dali nam życie. Możemy w nich czcić także godność ludzkiej istoty – właśnie wtedy, gdy oni sami już sobie nie radzą. Ten fundamentalny, niezmienny szacunek dla człowieka jest niezwykle istotnym aspektem czwartego przykazania, które zawiera wszak warunek mojej własnej przyszłości – abym kiedyś również sam mógł z ufnością wejść w okres jesieni życia (Bóg i świat). Ta troska o ludzi poważnych wiekiem koresponduje z nauczaniem papieża Franciszka, obejmującym szczególną troską podeszłych w latach. Nie odtrącaj mnie w czasie starości; gdy siły ustaną, nie opuszczaj mnie! (Ps 71, 9) – to krzyk człowieka starego, który obawia się zapomnienia i pogardy. Podobnie, jak Bóg nas zachęca, abyśmy byli Jego narzędziami i usłyszeli błagania ubogich, tak ufa, że usłyszymy krzyk osób starszych. Jest to wyzwanie dla rodziny i wspólnot, bo Kościół nie może i nie chce dostosowywać się do mentalności wyrażającej zniecierpliwienie, a tym bardziej obojętność i pogardę w stosunku do starości. Musimy rozbudzić zbiorowe poczucie wdzięczności, uznania, gościnności, dzięki któremu osoba starsza poczuje się żywą częścią wspólnoty. Starsi to mężczyźni i kobiety, ojcowie i matki, którzy przed nami znaleźli się na tej samej co my drodze, w naszym domu, uczestniczyli w naszej codziennej walce o godne życie. (…) Jakże chciałbym, aby Kościół rzucił wyzwanie kulturze odrzucania, łącząc z wielką radością w nowym uścisku młodych i starszych! (papież Franciszek, Amoris laetitia, nr 191).
Ojciec Święty widzi ludzi w sędziwych latach jako depozytariuszy wiary i historii określającej dziedzictwo tożsamości chrześcijańskiej i rodzinnej. Bez nich nie do pomyślenia jest wychowanie do uczestnictwa we wspólnocie wiary przyszłych pokoleń. To oni stanowią trzon ewangelizacji pomiędzy pokoleniami, dlatego nie można zapominać, iż każdy chrześcijanin jest misjonarzem w takiej mierze, w jakiej spotkał się z miłością Boga w Chrystusie Jezusie. Nie mówmy już więcej, że jesteśmy „uczniami” i „misjonarzami”, ale zawsze, że jesteśmy „uczniami-misjonarzami” (Evangelii Gaudium, nr 120). Ta misja dotyczy wszystkich ochrzczonych niezależnie od wieku. Dotyczy to również potrzeby pamięci historycznej, która ściśle zakorzenia w niej. Papież mocno podkreśla, że rodzina, która nie szanuje i nie dba o swoich dziadków, będących jej żywą pamięcią, jest rodziną rozbitą. Natomiast rodzina, która pamięta, jest rodziną, która ma przyszłość. Dlatego też „cywilizacja, w której nie ma miejsca dla osób starszych lub są one odrzucane, bo stwarzają problemy, jest nosicielem wirusa śmierci”, ponieważ „odrywa się od swoich korzeni”. Zjawisko współczesnego osierocenia, w zakresie braku ciągłości, wykorzenienia i upadku pewników kształtujących życie, wzywa nas, abyśmy czynili z naszych rodzin miejsce, w którym dzieci mogą się zakorzenić w glebie zbiorowej historii (Amoris laetitia, nr 191). Potrzeba więc ciągłej pamięci modlitewnej o osobach starszych jako konstytutywnej części wspólnoty rodzinnej i wychowawczej w odniesieniu do nowych pokoleń.