Judyta – mężna białogłowa

16 sie 2025
ks. Stanisław Łucarz SJ
 

Ozjasz powiedział do Judyty: „Błogosławiona jesteś, córko, przez Boga Najwyższego, spomiędzy wszystkich niewiast na ziemi, i niech będzie błogosławiony Pan Bóg, Stwórca nieba i ziemi, który cię prowadził, abyś odcięła głowę wodza naszych nieprzyjaciół. Twoja ufność nie zatrze się aż na wieki w sercach ludzkich wspominających moc Boga.

Księga Judyty 13, 18-19

Gdy słyszymy imię Judyta, wielu z nas przypomina się zapewne wers z hymnu w Godzinkach o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny: O mężna białogłowo, Judyt wojująca, od niewoli okrutnej lud swój ratująca. Nie tylko w Godzinkach zresztą tradycja chrześcijańska łączy tę starotestamentalną postać z Maryją, widzi w niej zapowiedź Maryi i roli, jaką odgrywa Ona w historii zbawienia. Co więcej, można powiedzieć, że właśnie w Judycie realizuje się już zaczątkowo i symbolicznie to, co zapowiada protoewangelia zawarta w Księdze Rodzaju o niewieście, której potomstwo zmiażdży głowę węża (por. Rdz 3, 15). Imię Judyta po hebrajsku יהוּדִית Jəhūdīt to żeńska forma od imienia Juda, które nosił jeden z dwunastu synów Jakuba, protoplasta pokolenia Judy, z którego pochodziła Maryja. Imię to oznacza „dziękowanie” albo też „wychwalanie” w domyśle „Boga”.

Księga Judyty jest bardzo szczególna. Na pierwszy rzut oka wydaje się księgą historyczną, i do takich też jest zaliczona w Piśmie Świętym. Owszem, opisuje ona wydarzenia historyczne, ale w sposób bardzo szczególny. Już w pierwszym jej wersecie widać, że nie o historię jedynie tu chodzi. Czytamy tam: Było to w dwunastym roku panowania Nabuchodonozora, który królował nad Asyryjczykami w wielkim mieście Niniwie… (Jdt 1, 1). Wiemy jednak – i to z innych ksiąg Starego Testamentu – że Nabuchodonozor nigdy królem Asyrii nie był. Był natomiast królem Babilonii. Wiedział o tym zarówno autor tej księgi, jak i ci, do których tę księgę kierował. Czy zamierzał coś zafałszować? Otóż nie… Asyria i Babilonia były dla Izraela symbolami zniewolenia, a król Nabuchodonozor – jak niegdyś faraon w Egipcie – symbolem zniewoliciela, czyli w sensie duchowym - szatana.

Autor postępuje tu tak jak twórcy ikon, słusznie nazwani ikonopisami, a nie malarzami. Ciała postaci przedstawionych na ikonach mają inne proporcje niż ciała ludzkie w naturze, a to dlatego, by wskazać na inną rzeczywistość niż ta, którą widzimy. Ikona jest oknem na to co niewidzialne. Tak też jest i z Księgą Judyty, i samą Judytą. Zło, które się sprzysięgło przeciw ludowi Bożemu, napotyka na swej drodze małą górską twierdzę izraelską – Betulię, która broni się, dopóki może. To obraz chrześcijanina, który jest człowiekiem słabym i o własnych siłach nie jest w stanie przeciwstawić się złemu duchowi. Kiedy siły się wyczerpują i wszystko wskazuje na to, że klęska jest nieuchronna, pojawia się Judyta – piękna, młoda wdowa. Tym jednak, co w niej najważniejsze, nie jest piękno zewnętrzne. Ono posłuży tylko jako wabik na wroga. Najważniejsze są wiara Judyty i jej bezgraniczne zaufanie do Boga oraz ich owoc praktyczny – męstwo. Kiedy już wszystko wydaje się przegrane, ona udaje się do obozu wroga, a uwiedziony jej niezwykłą pięknością wódz wrogich wojsk – Holofernes – zaprasza ją do swego namiotu w łatwych do odgadnięcia zamiarach. Wyprawia ucztę i upija się… Zło w swej pysze zawsze tryumfuje nad ludzką słabością, nie podejrzewając, że u człowieka ufającego Bogu za tą słabością skrywa się moc Boga. Kiedy Judyta i Holofernes pozostają sami w namiocie, ona – słaba kobieta - odrąbuje głowę upitemu do nieprzytomności Holofernesowi i jeszcze tej samej nocy powraca z nią do Betulii.

Wojsko pozbawione wodza popada w popłoch, a Izraelici świętują zwycięstwo, Ozjasz zaś – jeden z zarządców miasta – wygłasza na cześć Judyty wspaniały hymn. Kościół śpiewa go jako psalm responsoryjny w święta maryjne, między innymi w uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski – 3 maja, gdyż i Maryja – tak jak Judyta – ocala naród, który Ją wybrał na swoją królową. Nie przypadkiem abp Marek Jędraszewski w wygłoszonej podczas Mszy św. sprawowanej w Bazylice Matki Bożej Większej - Santa Maria Maggiore – w ramach narodowej pielgrzymki do Rzymu w 2016 r., nawiązując do nazwy znajdującej się tam ikony Salus Populi Romani – „Ocalenie ludu rzymskiego” nazwał Maryję Salus populi Poloniae – „Ocaleniem ludu polskiego”.

Maryja to – jak śpiewamy w Godzinkach – Judyt wojująca, pokonująca wroga swoim pięknem i wiarą. W objawieniach ukazuje się jako piękna Pani, a w ikonografii jako depcząca głowę węża. Niosąc Jezusa i wskazując na Niego, pokazuje zarazem drogę wyzwolenia z niewoli. Tak jak przez Judytę przyszło zwycięstwo dla Izraela, tak przez Maryję przychodzi ono dla nas. Wspomnijmy na koniec pamiętne słowa sługi Bożego kard. Augusta Hlonda, prymasa Polski: Zwycięstwo, jeśli przyjdzie, przyjdzie przez Maryję.

 

Przeczytaj także

Jan Gać
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
Jan Gać
fot. ks. Stanisław Groń SJ
Isabella Piro, Watykan
ks. Bogdan Długosz SJ

Warto odwiedzić