Poznanie i proroctwo

24 cze 2014
ks. Stanisław Łucarz SJ
 

Samuel dorastał, a Pan był z nim. Nie pozwolił upaść żadnemu jego słowu na ziemię. Wszyscy Izraelici od Dan aż do Beer-Szeby poznali, że Samuel stał się rzeczywiście prorokiem Pańskim.

Samuel poznaje Pana, a raczej wchodzi w proces poznawania Pana, Boga bowiem nie można poznać tak, jak poznaje się jakąś rzecz. W ogóle osoby, a więc i człowieka nie można poznać na sposób poznawania przedmiotu. Poznanie przedmiotowe jest redukcją osoby, jest więc tylko cząstkowe, zawsze jest swoistą półprawdą, a nawet fałszem. Zagraża nam to zwłaszcza dzisiaj, gdyż od kilku wieków ukształtował się w naszej kulturze pozytywistyczno- scjentystyczny model poznania, który polega na patrzeniu na wszystko jak na rzeczy. Wszedł on mocno w nasze myślenie i ogarnia nawet teologię.

Samuel inaczej poznaje Boga. On wchodzi z Nim w relację osobową i zarazem rozpoczyna proces niekończącego się nigdy Jego poznawania. To ma na myśli tekst natchniony, gdy mówi, iż Samuel dorastał. Nie było to bowiem tylko dorastanie fizyczne. Było to przede wszystkim dorastanie duchowe, co potwierdzają kolejne zdania. Bóg był z nim – nie znaczy to tylko, że Bóg był przy nim obecny, bo przecież jest obecny wszędzie i zawsze. Był z nim w tym znaczeniu, że ustanowiona relacja Samuela z Bogiem nieprzerwanie trwała i pogłębiała się. Owocem tej relacji było całe przemienione życie Samuela. Autor księgi zwraca uwagę szczególnie na słowa Samuela i mówi, iż Bóg nie pozwolił upaść na ziemię żadnemu jego słowu. W kulturze biblijnej „słowo” oznacza znacznie więcej niż wypowiedziany dźwięk o jakimś znaczeniu czy pisany znak. Oznacza ono całą ekspresję osoby, wszystko, co ona sobą wyraża na wszelkie możliwe sposoby. Co więcej, jak wiemy z Nowego Testamentu, oznacza ono nawet samą osobę. Fakt, iż Pan nie pozwolił upaść na ziemię żadnemu ze słów. Samuela, oznacza, że jego życie nabrało takiego znaczenia, że nikt nie mógł przejść obok niego obojętnie. Każdy musiał się do niego jakoś odnieść. Widać to już bardzo wyraźnie w przypadku Helego. Do tej pory Samuel był sługą Helego, z chwilą jednak poznania Pana staje się dla niego kimś zupełnie nowym. Choć słowa Samuela są dla Helego straszne, stary kapłan przyjmuje je z uległością, wie bowiem dobrze, że nie są to słowa samego Samuela; przełożony i wychowawca Samuela słucha go z pokorą. Tak się dzieje i z resztą Izraela. Izraelici rozpoznają w nim proroka Pana. Samuel pozostaje ten sam, a jednak jest kimś innym. Spełniają się w jego przypadku słowa, które wypowie potem Judyta: Chociaż zbyt mała jest każda ofiara, by miłą wonią wzniosła się ku Tobie, i za mało wszelkiego tłuszczu na całopalenie dla Ciebie, to jednak ten, kto czcicielem jest Pana, będzie wielki aż po wszystkie czasy (Jdt 16, 16).

Poprzez poznanie Boga takie, w jakie wchodzi Samuel, życie człowieka nabiera szczególnego, prawdziwego blasku, który Pan Bóg dla nas przewidział. Nikt z nas w planach Pana Boga nie ma być szarą myszką czy przysłowiowym człowiekiem z ulicy. Przeciwnie, nasze życie ma mieć prorockie znaczenie. Oczywiście, w przypadku każdego ma się ono inaczej realizować. Pan Bóg jest przebogaty w swych powołaniach i darach, ale wszystkie one mają ów aspekt prorocki, który jest nam udzielany już w Chrzcie świętym, a wzmocniony w Bierzmowaniu. Każdy ma być Samuelem w swoim otoczeniu, bo też każdy wezwany jest do poznania Pana na wzór Samuela.

 

Przeczytaj także

ks. Jan Ożóg SJ
św. Cyryl Aleksandryjski
ks. Stanisław Groń SJ
kard. H. Newman
ks. Artur Wenner SJ
ks. Stanisław Groń SJ
Lucjan Miozga

Warto odwiedzić