Czas odpoczynku - 10 VIII 2025
19. Niedziela zwykła;
Ewangelia według św. Łukasza 12, 32-48
W samym środku lata otrzymujemy Ewangelię, która bardziej pasuje do adwentu niż do sezonu urlopowego, wzywa nas ona bowiem do czuwania i oczekiwania na przyjście Pana.
Tymczasem właśnie w środku wakacji taka Ewangelia jest nam bardzo potrzebna, bo to szczególnie czas odpoczynku dla wielu staje się pokusą do fałszywego odpoczynku w sferze ducha. Owszem, odpoczynek duchowy jest jak najbardziej potrzeby. Rzecz tylko w tym, że nie polega on na tym samym, co odpoczynek fizyczny czy psychiczny. Te dwie ostatnie formy odpoczynku polegają bowiem na wyłączeniu się z codziennego funkcjonowania, odłożeniu na bok tego, czym zwykle się zajmujemy, na zmianie miejsca i otoczenia. Tak odpoczywa nasze ciało i psychika, ale z duchem jest inaczej.
Nasze ciało i psychika potrzebują umiaru i odprężenia. Tymczasem duch odpoczywa wtedy, kiedy intensyfikuje się nasza relacja z Panem. Jezus sam mówi o tym w słowach, które bardzo celnie oddaje jedno z polskich tłumaczeń: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a ja wam dam odpoczynek (Mt 11, 28; Uwspółcześniona Biblia Gdańska, 2017). Odpoczynek duchowy polega bowiem na większej ufności i powierzeniu się Panu zgodnie zaleceniem psalmu: Powierz Panu swą drogę, zaufaj Mu, On sam będzie działał (Ps 37, 5). Dlatego właśnie w środku wakacji otrzymujemy Słowo Boże zachęcające nas do czuwania.
Jest to zarazem ostrzeżenie, żeby nie mieszać w swoim życiu owych dwu porządków: cielesno-psychicznego i duchowego. Nie dajmy się oszukać, że w czasie urlopu czy wakacji można też odstawić na bok modlitwę, uczestnictwo w sakramentach czy chrześcijańskie świadectwo. Może się bowiem okazać, że wrócimy opaleni i wypoczęci psychicznie, ale głęboko poranieni duchowo, co potem odbije się rykoszetem na naszym ciele i psychice. Człowiek bowiem jest jednością. Błędy w sferze ciała widać po krótkim czasie. Błędy w sferze psychiki ujawniają się już z pewnym opóźnieniem. Najpóźniej widać skutki błędów w sferze duchowej. Jest to jednak tak, jak z zatruciem: im później ujawniają się jego negatywne konsekwencje, tym bardziej jest ono niebezpieczne. Dlatego, owszem, odpoczywajmy, korzystajmy z urlopów, wakacji, wyjazdów, z tego wszystkiego, co pozwala odpocząć naszemu ciału i psychice, na ile będzie nas stać. Ale jednocześnie nie zapominajmy o tym prawdziwym odpoczynku duchowym, o intensywniejszej relacji z Panem.
Może się okazać, że nie będziemy w stanie kontynuować naszych praktyk modlitewnych czy uczestnictwa w sakramentach tak, jak do tego jesteśmy przyzwyczajeni w ciągu roku w miejscach naszego stałego pobytu. Lecz nie traktujmy tego jako przeszkodę, ale jako łaskę, jako wezwanie, by się wyrwać z codziennej rutyny duchowej i odkryć coś nowego, co Pan nam przygotował. Owszem, może być trudnej, trzeba będzie przełamać wiele oporów nie tylko naszych własnych, ale i ze strony innych ludzi, np. organizatorów naszego wypoczynku, ale właśnie to, co więcej kosztuje, tym bardziej umacnia naszą relację z Panem, a dla drugich jest świadectwem. Co więcej, często jest to też okazja do spotkania braci i sióstr wierzących w Chrystusa, ubogacić się ich innym, specyficznym przeżywaniem wiary i liturgii. Nie bójmy się też Eucharystii w innych językach. W naszych czasach, kiedy niemal każdy dysponuje telefonem komórkowym z dostępem do Internetu, bez trudu może znaleźć liturgię danej niedzieli czy święta we własnym języku i modlić się wraz innymi. A nawet gdyby nie znalazł, to Duch Święty przez swoje natchnienia znajdzie do niego drogę, byle tylko otwarł się na Jego działanie.