Czy jesteśmy pokorni? - 31 VIII 2025
22. Niedziela zwykła;
Ewangelia według św. Łukasza 14, 1. 7-14
Zazwyczaj sądzimy, że jesteśmy pokorni, bo nie zajmujemy pierwszych miejsc i też nie przepychamy się wśród innych.
Wydaje się nam, że tę dobrą manierę i postawę - nieeksponowania siebie - już dawno przyswoiliśmy sobie. Ale w tzw. codziennym życiu widzimy coś innego, mianowicie że liczą się tylko ci pierwsi, a słabi pozostają w tyle. Być ostatnim to gorzkie doświadczenie, bo dobrze znamy polskie przysłowie: ostatnich gryzą psy.
W dzisiejszej Ewangelii usłyszeliśmy słowa Jezusa: kto się poniża, będzie wywyższony. Kto się dzisiaj chce poniżać? Bohaterami i idolami wielu współczesnych są ludzie sukcesu. Poniżać się - to brzmi bardzo archaicznie. Być pokornym - czy to zalecenie przypadkiem nie dla słabych lub mało zaradnych? Czy ta życiowa zasada, którą Jezus wygłosił, nie wywraca nam wszystkiego w naszych relacjach z bliźnimi?
Tak, po ludzku ona rujnuje i burzy przede wszystkim nasz sposób myślenia i postępowania. Jezus kiedy mówi: kto się poniża, będzie wywyższony nie myśli o fałszywej skromności. Jemu chodzi o nasze prawdziwe oblicze – to, które widzi Bóg. Chce, abyśmy byli szczerzy wobec Niego i w stosunkach między ludźmi. Pisarz grecki Nil z Ancyry, Synaita (ur. ok 430), jeden z największych mistrzów życia duchowego Wschodu pisał: chętnie ćwicz się we wszystkim, co dotyczy doskonałej pokory. Dusza bowiem zazwyczaj upodabnia się do swoich stałych zajęć, a więc nosi na sobie piętno i odbicie tego, co zawsze robi. Dlatego zachowaj prostotę w wyglądzie, odzieży, sposobie chodzenia, siedzenia, w pożywieniu, posłaniu, krótko mówiąc – we wszystkim. Bo i mowa, i ruchy ciała, i sposób bycia z innymi niech zmierzają raczej do umiarkowania niż do ostentacji. Bądź dobry i łagodny wobec brata, cierpliwy w stosunku do przeciwników, ludzki i współczujący dla poniżonych, dodający otuchy chorym. Nawiedzaj każdego człowieka nękanego cierpieniem, trudami i utrapieniami. W ogóle nikim nie gardź. Bądź miły przy witaniu się, pogodny w odpowiedziach, zawsze życzliwy i dla wszystkich przystępny.
Jezus wie, że lubimy pierwsze miejsca w życiu i że boimy się zostawania na końcu w szeregu: dlatego ustami gospodarza ewangelicznego przyjęcia mówi: Przyjacielu, przesiądź się wyżej! On wzywa nas do wysokiej kultury współżycia z innymi, w której zawsze jest miejsce i szacunek wobec tych, którym się nie powiodło. W przestawaniu z innymi odkrywamy nasze dobre i złe strony, ale zawsze dbajmy o to, aby nie było w nas wymuszonej skromności, lecz pokora. Tak postępując, znajdziemy i odpowiednie miejsce przy stole i w życiu.
Biblia poucza: Na chorobę pyszałka nie ma lekarstwa, albowiem nasienie zła w nim zapuściło korzenie (Syr 3, 28). Wiadomo, że ludzie pyszni z trudem się nawracają, bo ich serca wypełnione są po brzegi sobą i brakuje w nich miejsca dla Boga i dla bliźniego.
Pokora polega na uznaniu własnej ograniczoności i na unikaniu chwalenia się swoimi osiągnięciami. To świadome uznanie, że bez Boga jesteśmy mali, a z Bogiem wielcy. Jezus uniżył samego siebie, stał się człowiekiem, sługą, i przez ludzi został poniżony i ukrzyżowany. Jezus to Bóg cichy i pokornego serca, umywający nogi swym uczniom.
Człowiek może być czasami nieobiektywny i niesprawiedliwy wobec siebie, bo może siebie przeceniać albo nie doceniać. Musimy umieć przyjąć wskazane nam miejsce przez innych, to ostatnie, a może pierwsze, albo gdzieś pośrodku? Wskazana jest tzw. asertywność, czyli przyjęcie siebie takim, jaki się jest.
Prosimy Cię, Panie Jezu, abyśmy zrozumieli, jaka jest różnica między wywyższeniem się, a pozwoleniem, aby nas docenili inni.