Mąż boleści - 9 IV 2017
Niedziela Palmowa;
Ewangelia: Mt 26, 14 – 27, 66
Niedziela Palmowa zwana jest także Niedzielą Męki Pańskiej. W ten dzień czytamy cały opis Męki Pana w postawie cichej uwagi i pełnej zadumy adoracji.
Choć dobrze znamy te fragmenty z Ewangelii, to jednak ciągle na nowo budzą one pytania i stawiają kwestie, które dotyczą sedna naszej wiary. Czy Jezus musiał tak cierpieć i nie było innej drogi zbawienia ludzkości? Dlaczego nie użył swej mocy, dając opór przeciwnikom? Dlaczego ludzie religijni, gorliwi nie rozpoznali Boga w Jezusie i z taką pogardą Go odrzucili? Co dla mnie oznacza droga krzyżowa Jezusa i czy muszę iść podobną drogą?
Męka Jezusa pokazuje nam przede wszystkim pokorę Boga, który uniżył się dla nas aż po proch ziemi, przywalony ciężką belką krzyża. Jezus nie szukał dla siebie wygody, przywilejów ani pierwszych miejsc. On wybrał dla siebie to, co inni odrzucili. Urodził się w skrajnym ubóstwie w cichej stajence i umarł jako ostatni ze wszystkich przybity do drzewa krzyża. Bóg nie jest konkurentem człowieka i nie zagraża wielkości człowieka, nie usiłuje go przytłoczyć.
On się obarczył naszym cierpieniem. On w swej cichości wchodzi w głąb każdej naszej biedy i każdej boleści, aby nas podtrzymać i dać nam nadzieję. On wchodzi w centrum ludzkiej samotności i wyobcowania. On przyjął na siebie ludzką słabość, grzech. Zło dobrem zwyciężył. On przyjął zdradliwy pocałunek Judasza, chwiejność Piłata, chełpliwość Piotra, bezmyślne okrucieństwo żołnierzy i wyniosłość Wysokiej Rady. Przyjął tę otchłań zła, aby wypełnić ją swoją miłością. Dlatego krzyż Jezusa jest dla nas narzędziem zbawienia. Jest znakiem miłości Boga, która jest silniejsza niż śmierć. Co powiem Jezusowi umęczonemu dla mnie? Z jakim cierpieniem czy słabością stanę przed Nim? O co się oskarżę przed Jego Majestatem Miłości?