Jezus potępia grzech, ale ocala grzesznika - 6 IV 2025

01 kwi 2025
ks. Tadeusz Hajduk SJ
 

5. Niedziela Wielkiego Postu;
Ewangelia według św. Jana
 8, 1-11

Jezus swoim życiem, postawą wobec grzeszników, ukazuje konkretnie swoje miłosierne oblicze.

Nie tylko głosi nawrócenie i odpuszczenie grzechów, ale nieustannie przebacza, jednając ludzi z Bogiem, z drugim człowiekiem, z samym sobą i ze światem materialnym. On wprowadza harmonię we wszystkie wymiary życia. Nie podobało się to uczonym w Piśmie i faryzeuszom. Stąd także pojawia się w Ewangelii scena, w której chcą znaleźć motyw, by oskarżyć Syna Bożego. Już od początku swojej działalności mieli Mu za złe, iż swymi przyjaciółmi czynił tych, którymi oni pogardzali.

Oskarżyciele odnoszą się do Prawa mówiącego: Nie będziesz cudzołożył (Pwt 5, 18; Wj 20, 14) i Ktokolwiek cudzołoży z żoną bliźniego, będzie ukarany śmiercią i cudzołożnik, i cudzołożnica (Kpł 20, 10). Przyprowadzają jednak tylko kobietę, a przecież nie można kogoś pochwycić na cudzołóstwie w samotności. Przypomina się tu opowiadanie biblijne o Zuzannie i dwu starcach, którzy oskarżają bohaterkę o niewierność, mszcząc się za to, że nie chciała z nimi zgrzeszyć. Niewinną Zuzannę uratował Daniel. Kobieta z Janowej Ewangelii prawdopodobnie jest winna, ale i ją Jezus uratował swoim sprytnym wybiegiem, zachęcając oskarżycieli: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień.

Zapytajmy szczerze o naszą reakcję wobec grzeszników. Czy nie bywamy zbyt często oskarżycielami? Czy nie nazbyt łatwo „rzucamy kamienie” na innych, nie widząc, że sami również jesteśmy grzesznikami?

Obserwujemy postawę Jezusa nie tyle wobec grzechu cudzołóstwa, co raczej postawę wobec grzesznej osoby, a także postawę wobec kobiety wymagającej wyzwolenia spod dominacji męskiej. Nie widać tu cudzołożnika, który według Prawa również powinien ponieść śmierć, a przecież mówią faryzeusze, że kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. Z kim? - pytamy. Nie jest to wymiar etyki seksualnej, ile raczej etyki społecznej. Jezus potępia grzech, ale ocala grzesznicę.

Kiedy faryzeusze, którzy ją oskarżają, jeden po drugim odchodzą, bo nikt z nich nie był bez grzechu, Jezus mówi: Nikt ciebie nie potępił? I ja ciebie nie potępiam, idź i nie grzesz więcej. Przez taki przykład uczy, że nie odsuwa się od grzeszników, lecz że ich szuka jak zaginione owce. Pragnie jednak, by nie powracali oni do swoich grzechów.

Czy potrafimy oddzielić grzech, który potępiamy, od grzesznika, którego miłujemy? Czy potrafimy dobrze służyć innym poprzez upomnienie braterskie, nie osądzając jednak intencji ludzi? Ich serca zna tylko Pan Bóg.

Jaka jest nasza świadomość nieustannej troski Boga i Jego obecności we wszystkich sytuacjach i okresach naszego życia? Czy odczuwaliśmy Jego czułe zatroskanie, jak On strzegł nas i ochraniał, a kiedy błądziliśmy, w jaki sposób nas szukał, brał na ramiona i przyprowadzał w bezpieczne miejsce? Spróbujmy ponownie zaufać, że w jakiejkolwiek jesteśmy sytuacji życiowej, dla Niego jesteśmy osobami jedynymi. On troszczy się o każdego z nas.

 

Warto odwiedzić