Święta pokora Chrystusa - 13 IV 2025
Niedziela Palmowa;
Ewangelia według św. Łukasza 19, 28-40; 22, 14 – 23, 56
W tę szczególną niedzielę, która w liturgii nosi nazwę Niedzieli Męki Pańskiej, Kościół modli się poruszającą modlitwą: Wszechmogący, wieczny Boże, aby dać ludziom przykład pokory do naśladowania, sprawiłeś, że nasz Zbawiciel przyjął ciało i poniósł śmierć na krzyżu; daj nam pojąć naukę płynącą z Jego Męki i zasłużyć na udział w Jego zmartwychwstaniu. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. A zatem prosi Boga o pokorę, bo to najważniejsza nauka płynąca z Męki i Zmartwychwstania Chrystusa. W chrześcijaństwie pierwotnym bardzo dużo mówiło się o „świętej pokorze Chrystusa” i ta modlitwa jest tego wyraźnym echem.
Na czym jednak owa święta pokora Chrystusa polega? Pokazują nam to z mocą czytania Niedzieli Palmowej. Pokora to prawda, tak jak jest nią Jezus, który sam nazywa siebie Prawdą. To jednak prawda podwójna. Najpierw straszna prawda o potworności grzechu i jednocześnie prawda o miłosiernej miłości Boga, która grzech pokonuje. Najzwięźlej przedstawia nam tę podwójną prawdę, będącą istotą pokory, drugie czytanie z Listu św. Pawła do Filipian. Apostoł zarysowuje w paru wersetach całe życie Jezusa Chrystusa. On, Syn Boży, wcielona Miłość Boga, przychodzi na grzeszny świat i od samego początku doświadcza poniżenia. Nie walczy o swoje, nie broni się, przez całe swoje ziemskie życie zajmuje ostatnie miejsce, aż po najgorszy rodzaj śmierci, jaki mógł w tamtych czasach, a może i dziś, spotkać człowieka. Mistrzowie duchowi mówią, że nikt z nas nie może zająć ostatniego miejsca, bo On już je zajął przed nami. Święty Paweł napisze gdzie indziej wprost, że stał się za nas przekleństwem, bo napisane jest: Przeklęty każdy, którego powieszono na drzewie (Ga 3, 13).
Grzech – zło świata – zwala się na Niego i miażdży Go. Patrząc na Jezusa ukrzyżowanego, widzimy prawdę o grzechu – o naszym grzechu. Jeden ze starożytnych hymnów chrześcijańskich głosi: Oto zwierciadłem naszym jest Pan! Otwórzcie oczy, przeglądajcie się w Nim i uczcie się, jakie jest wasze oblicze (XIII Oda Salomona). Ta prawda o grzechu jest tak straszna, że – jak mówi prorok Izajasz – zakrywa się przed nią twarz, bo nie można patrzeć, jak nieludzko został oszpecony Jego wygląd (por. Iz 52, 14). Lecz jednocześnie w tym samym Jezusie widać Miłość Boga, który w swoim Synu daje się nam do końca. Nawet w najtrudniejszej dla siebie chwili, w godzinie strasznej śmierci, przebacza, modli się za swoich zabójców i ich usprawiedliwia, bo nie wiedzą, co czynią, tak są oszukani. Gdyby wiedzieli, nie ukrzyżowaliby Pana chwały.
I po tym wszystkim, po sromocie grzechu i potwornej śmierci, ujawnia się zwycięstwo przysłoniętej wcześniej miłości. Opada złowrogi całun grzechu, rozdziera się zasłona i ujawnia się zwycięska moc zmartwychwstania. Jezus Chrystus jest Panem! Słuchając czy wczytując się i kontemplując Mękę Pańską, tym razem w wersji św. Łukasza, patrzmy na nią w kluczu pokory – czyli owej podwójnej, a raczej pełnej prawdy o nas, o grzechu oraz o Bogu i Jego nieskończonej Miłości, aby pojąć naukę płynącą z Jego męki i stawać się pokornymi Jego świętą pokorą. Pamiętajmy, że nigdy nie jesteśmy ostatni. On zawsze jest z nami, by nas wspomagać i prowadzić do ostatecznego zwycięstwa. Słowa proroka z pierwszego czytania: Pan Bóg mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam – odnoszą się nie tylko do Niego, ale i do nas, bo dając nam swojego Ducha, uczynił nas swymi współdziedzicami.
Nie ma pokory bez miłości ani miłości bez pokory, bo nie można oddzielić miłości od prawdy. W Bogu są one jednością i tego uczy nas Jezus swoją świętą pokorą.