Jak w Dekalogu
Według danych MSW w 2011 roku doszło do 40 065 wypadków drogowych, w których rannych zostało 49 501 osób, a zginęło 4189. Wszystkie te statystyki wzrosły w porównaniu z 2010 rokiem, kiedy to liczba wypadków wyniosła 38 832, rannych było 48 952, a zabitych 3907. A jak wypadnie ten rok?
Narzekanie jest jedną z typowych wad narodu polskiego. Narzekamy praktycznie na wszystko, począwszy od naszego rządu, a skończywszy na rolniku w małej wiosce. Narzekamy też na zły stan naszych dróg. W krajach Unii Europejskiej, po Grecji mamy najwyższą liczbę wypadków. Zatem przypada nam niechlubne, drugie miejsce. Czy tylko dziury na drogach przyczyniają się do takich „osiągnięć”? Okazuje się, że o wiele bardziej na liczbę wypadków wpływa nieprzestrzeganie przepisów drogowych, brawurowa jazda, niezerowa zawartość alkoholu lub innych środków odurzających we krwi. Fantazja polskiego kierowcy często wykracza poza granice realizmu, do którego powinien się dostosować. Smutno jest oglądać bilans wypadków drogowych, np. w długie weekendy, w czasie świąt itd., kiedy często liczba zabitych sięga kilkudziesięciu czy nawet kilkuset rannych, a osób kierujących pojazdami mechanicznymi w stanie nietrzeźwym jest coraz więcej. Te dane nieustannie się powtarzają, pomimo coraz większych kar, których stosowanie nie przynosi pożądanych efektów. Wykroczenia ruchu drogowego popełniają nie tylko ludzie świeccy, policjanci, wojskowi, posłowie, ale również księża, zakonnicy i siostry zakonne.
Kodeks drogowy, podobnie jak Dekalog, wymaga całkowitego przestrzegania go. Podobnie jak w Dekalogu nie wolno nam poprawiać Pana Boga, twierdząc, że któreś z przykazań Mu nie wyszło, tak tutaj nie możemy wybierać, które znaki są nam potrzebne, a które nie. Zobaczmy sytuację u naszych sąsiadów w Niemczech czy w Szwecji. Niemiec przestrzega wszystkiego, co jest zapisane w prawie drogowym. Ostrzeżenia, nakazy i zakazy respektuje bez krytyki, ponieważ ma świadomość, że to służy i jest dobrem dla całego społeczeństwa. Polak zazwyczaj będzie kombinował i wymyśli własną interpretację zakazów, które powinien stosować. W Szwecji, gdzie surowo przestrzega się przepisów ruchu drogowego, przypadek przekroczenia szybkości zostaje zaraz zgłoszony przez kierowców na policję. Takie niemiłe doświadczenie spotkało moich znajomych z Polski, których pobyt zakończył się wysokim mandatem. Naszym rodakom (chociaż teraz generalizuję) trudno dostosować się do przepisów. Niełatwo uznajemy autorytety w jakiejkolwiek dziedzinie. Z pewnością wpływ na taką sytuację ma nasza historia z okresu zaborów i komunizmu. Przyzwyczailiśmy się do łamania lub omijania przepisów, a przyzwyczajenie – to druga natura. Nie jest to jednak żadne usprawiedliwienie. Przekraczanie przepisów drogowych jest grzechem i nie mamy na to żadnego usprawiedliwienia.
Czy jesteśmy świadomi, że nadmierna pewność siebie w brawurowej jeździe oraz wypity alkohol zagrażają nie tylko nam samym, ale również innym użytkownikom drogi? Przykładów znamy wiele. Najtrudniej jest, gdy to nie my spowodowaliśmy wypadek, ale druga strona, która ma świetne układy z prokuratorami, z sędziami i adwokatami. Stróże prawa dla takiej osoby, na której można dobrze zarobić i wejść w jeszcze lepsze znajomości, zrobią wszystko, aby wygrać proces. Jedna z pań jechała w sposób prawidłowy na cmentarz z okazji Wszystkich Świętych. Pan prowadzący samochód (cierpiący na padaczkę, według prawa nie powinien wsiadać za kierownicę) spowodował wypadek, próbując wyminąć po prawej jej samochód. W wyniku zderzenia poważne urazy odniosły cztery osoby. Najbardziej poszkodowanym był młody, niespełna 21-letni mężczyzna. Po doznanym urazie głowy około miesiąca leżał w śpiączce. Oto jakie skutki może spowodować nieodpowiedzialne zachowanie kierowców. Czy wsiadając do samochodu, mamy tego świadomość? Czy zdajemy sobie sprawę, że od nas samych zależy bezpieczeństwo nie tylko nasze, ale innych użytkowników dróg?
Sprawca, pomimo że już wcześniej potrącił śmiertelnie człowieka, nie został ukarany. Po długich procesach winą i grzywną obarczono niewinnego człowieka... Nieodpowiedzialność, nieszczęście... i jeszcze niesprawiedliwość!
Warto zastanowić się nad piątym przykazaniem: Nie zabijaj! Wskazuje ono na szacunek do życia ludzkiego poprzez odpowiedzialne zachowanie i podejmowanie właściwych wyborów, służących dobru człowieka, w każdej sytuacji, w tym również respektowanie przepisów prawa drogowego. Chrześcijanin, który nie stosuje się do zasad ruchu drogowego, zaciąga skutki moralne w postaci grzechu. Ten fakt powinniśmy mieć na uwadze.