Słowem na podszept - 26 II 2023
1. Niedziela Wielkiego Postu;
Ewangelia według św. Mateusza 4, 1-11
Niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy (por. Rdz 3).
Nasłuchała się, a potem spostrzegła. Jakże ważne jest, by słuchać! Mamy zderzenie: słuchanie Bożego słowa owocuje doświadczeniem raju. Słuchanie podszeptów złego ducha skutkuje upadkiem. Słuchanie słowa nie zawsze jest łatwym, zaś podszept wydaje się słodki jak miód, a kończy się goryczą w ustach i sercu.
Czy to pogoń za wiedzą kierowała sercem niewiasty? Czy też będziecie jak Bóg w kluczu szatańskim? Pozwoliła na wątpliwości, a więc zapomniała, że od Boga pochodzi, że jest Jego dzieckiem. W tym właśnie zakorzenia się odwieczna pokusa.
Niekoniecznie to, co widzę jako piękne, dobre i rozkoszne, takim jest w rzeczywistości. Dziś „dobrze” pakuje się produkty, które chce się sprzedać, a kupujemy z lubością „kota w worku”. Prośmy o łaskę Bożego patrzenia na świat i to, co on nam podsuwa.
Tam, gdzie jest doświadczenie pustyni, tam jesteśmy kuszenie przez diabła. A pustynia to przestrzeń codzienności, trudne do przeżycia środowisko. Trzeba odwagi i pokory, by ją podjąć, by na nią wejść i na niej żyć. Tam uczymy się tego, co konieczne i niezbędne. Na pustyni bowiem nie ma „miejsca” na to, co zbędne. Świat kusi podpowiedzią, że na wyjście na pustynię musi się być „obładowanym” całym możliwym sprzętem. Ale nie daje tego, co najważniejsze, tj. wody. Świat rozbudza apetyty, których i tak zaspokoić nie można. Świat rozbudza nie głody, a apetyty, które stają się uzależnieniem. Odczuwam konieczność (przymus) „brania”.
Ojciec uczy nas konieczności „dawania”. On daje nam wszystko! Nie dokłada do ogniska, które się już pali, bo wtedy rozdmucha się do wymiarów poza kontrolą. Wystarczy postawić pytanie: kiedy odczułem ostatnim razem głód? Czym był spowodowany? Rozbudzonym apetytem, czy brakiem czegoś witalnego? Nie pościmy, bo apetyty nie pozwalają na to, bo z igły robią widły. Sieją w nas strach, wzbudzają lęk.
Nie potrzeba wszystkiego mieć, nie trzeba wszystkiego spróbować. Zastanów się, ile rzeczy/spraw mógłbyś zostawić, bo są zbędne, zbyteczne i bez których możesz żyć! Mając to, co najważniejsze, wszystko inne jest uporządkowane. Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.
Po co się rzucać w dół? Rzucenie się z otwartymi ramionami w posiadanie skończy się roztrzaskaniem o skały. Nie ma „wiecznej” władzy. To jest wystawianie Boga na próbę. Nieokiełznana pogoń za zaspokajaniem apetytów, niesłuchanie Boga prowadzi do próbowania Go.
Z dołu do góry rysuje się bardzo wysoka góra, na pierwszy rzut oka łatwa do zdobycia i „kusząca” wszystkimi królestwa świata oraz ich przepychem. Jak łatwo upaść i oddać pokłon złemu! Jak trudno zgiąć kolana przed Bogiem! Weź sobie do serca słowo Boże: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz. Wtedy diabeł opuszcza, a aniołowie przystępują i troszczą się o nas, ucząc właściwej służby.