Święty Efrem Syryjczyk - Piewca Maryi
Święty Efrem Syryjczyk (306-373) urodził się w Nisibis, w rodzinie chrześcijańskiej. W 1920 roku papież Benedykt XVI nadał mu tytuł doktora Kościoła. Dzięki jego rozprawom teologicznym i ascetycznym możemy poznać bogactwo wschodniej tradycji Kościoła, która rozwijała się na terenach dzisiejszej Turcji i Syrii, sięgając swoim oddziaływaniem aż po Indie.
Bardzo szybko pisma i hymny św. Efrema zostały przetłumaczone na język grecki, a następnie łaciński, stając się znane w całym Kościele. Efrem był diakonem posiadającym głębokie doświadczenie wiary, znajomość Pisma Świętego, głęboką, bo przenikniętą modlitwą wiedzę teologiczną. Prowadził życie niezmiernie umartwione, chętnie posługiwał chorym, troszczył się o ubogich. Dbał o piękno liturgii Kościoła, która rozbrzmiewała – podobnie jak za czasów Ambrożego w Mediolanie – wspaniałym śpiewem. Znamy wiele hymnów, które w poetycki sposób zostały napisane przez św. Efrema, a następnie były śpiewane w kościołach; wiele spośród nich umieszczono w brewiarzu.
Efrem wzrastał duchowo u boku Jakuba, biskupa Nisibis (303-338). Wspólnie założyli szkołę teologiczną w tym mieście. Po przyjęciu święceń diakonatu z wielkim oddaniem służył wspólnocie chrześcijańskiej aż do 363 roku. Jako styl życia wybrał dziewictwo i ubóstwo, całym życiem świadcząc o przyjaźni z Panem Jezusem. Po zdobyciu Nisibis przez Persów, Efrem zamieszkał w Edessy (miasto położone w Turcji), gdzie był katechetą, kaznodzieją i pisarzem. W czasie epidemii w 373 roku zaraził się od chorych, którym posługiwał i wkrótce zmarł. Jak zauważył Benedykt XVI, w osobie św. Efrema w specyficznym kontekście jego kultury uwidacznia się wspólna i zasadnicza tożsamość chrześcijańska: wiara, nadzieja - ta nadzieja, która pozwala żyć w ubóstwie i dziewictwie na tym świecie, pokładając całą nadzieję w Panu - i wreszcie miłość aż po dar z siebie, którą wyraził opiekując się chorymi na zarazę.
Święty pozostawił nam bogatą spuściznę teologiczną: dzieła napisane zwykłą prozą, głównie pisma polemiczne lub komentarze biblijne, dzieła pisane prozą poetycką, homilie wierszowane i hymny, zajmujące najwięcej miejsca w jego twórczości. Jako jeden z pierwszych teologów w Kościele pokazał, że teologia spotyka się z poezją. Często stosował w niej metafory i język paradoksu, by przybliżyć nigdy do końca nie wypowiedzianą tajemnicę Boga. Zdaniem Benedykta XVI Teologia, refleksja nad wiarą, poezja, śpiew i wielbienie Boga łączą się z sobą; właśnie w tym aspekcie liturgicznym Boża prawda odsłania się w teologii Efrema z całą jasnością. Szukając Boga, uprawiając teologię, idzie on drogą paradoksu i symbolu. Najchętniej wybiera obrazy pełne kontrastów, ponieważ pomagają mu one uwydatniać misterium Boga.
Oto jak św. Efrem, kontemplując Maryję Dziewicę, pisze w postawie wielkiego zdumienia o tajemnicy Wcielenia:
Pan przyszedł,
aby w Niej stać się sługą.
Słowo przyszło do Niej,
by milczeć w Jej łonie.
Błyskawica doszła do Niej,
by nie czynić zgiełku.
Pasterz przyszedł do Niej,
i oto narodzony Baranek cicho płacze.
Łono Maryi
odmieniło bowiem role:
Ten, co wszystko stworzył,
wziął wszystko w posiadanie,
ale jako ubogi.
Najwyższy przyszedł do Niej (Maryi),
ale zagościł w Niej pokorny.
Blask przyszedł do Niej,
ale w skromnej szacie.
Ten, co rozdziela wszystkie dobra,
zaznał głodu.
Ten, co poi wszystkich,
zaznał pragnienia.
Opuścił Ją nagi i bez odzienia
Ten, co wszystko przyodziewa
w piękno.
Święty Efrem w sposób trafny łączy postać Adama z raju z Chrystusem obecnym w tajemnicy Eucharystii:
Miecz cherubina
stanął na drodze
drzewa życia.
Lecz dla ludów
Pan tego drzewa
dał się jako pokarm
w ofierze (eucharystycznej).
Drzewa Edenu
miały być pokarmem
pierwszego Adama.
Dla nas Ogrodnik
Ogrodu sam
stał się pokarmem
naszych dusz.
W istocie wszyscy wyszliśmy
z raju wraz z Adamem,
który odwrócił się do niego plecami.
Teraz, gdy tu (na krzyżu)
miecz usunęła włócznia,
możemy tam powrócić.
Benedykt XVI podczas katechezy 28 XI 2007 roku zauważył: Gdy mówi o Eucharystii, Efrem posługuje się dwoma obrazami: rozżarzonego węgla i perły. Temat rozżarzonego węgla zaczerpnięty jest z proroka Izajasza (por. 6, 6). Jest to obraz serafina, który bierze szczypcami rozżarzony węgiel i tylko dotyka nim ust proroka, by je oczyścić. Chrześcijanin natomiast dotyka Rozżarzonego Węgla, którym jest sam Chrystus, i Go spożywa.
W Twym chlebie żyje ukryty Duch,
który nie może być spożyty;
w Twym winie płonie ogień,
który nie może być wypity.
Duch w Twym chlebie,
ogień w Twym winie
są wielkimi cudami,
jakie przyjmują nasze usta.
Serafin nie mógł zbliżyć
swoich palców
do rozżarzonego węgla,
do którego jedynie przybliżyły się
usta Izajasza;
nie tknęły go palce
ani usta go nie chłonęły;
a Pan pozwolił nam
czynić jedno i drugie.
Ogień zstąpił gniewny,
by zniszczyć grzeszników,
lecz ogień łaski zstępuje na chleb
i w nim trwa.
Zamiast ognia, co zniszczył człowieka,
spożyliśmy ogień w chlebie
i zostaliśmy ożywieni.
A tak św. Efrem pisze w jednym ze swoich hymnów o perle jako symbolu bogactwa i piękna wiary:
Położyłem (perłę), bracia moi,
na dłoni,
żeby się jej przyjrzeć.
Oglądałem ją ze wszystkich stron —
z każdej strony
była taka sama.
Takie jest poszukiwanie Syna,
niezgłębione,
bo ono jest światłością.
W przejrzystej perle zobaczyłem Tego, który jest czysty;
w jej czystości
ujrzałem wielki symbol ciała
naszego Pana,
bez skazy.
W jej niepodzielności
ujrzałem prawdę,
która jest niewidzialna.
Jak zauważa Benedykt XVI: Ważne są refleksje Efrema o Bogu Stworzycielu: w stworzeniu nic nie istnieje w izolacji, a świat — obok Pisma Świętego — stanowi Bożą Biblię. Człowiek, czyniąc niewłaściwy użytek ze swojej wolności, odwraca porządek panujący we wszechświecie. Ważną rolę - według Efrema - odgrywa kobieta. Mówi o niej zawsze z delikatnością i szacunkiem: zamieszkanie Jezusa w łonie Maryi ogromnie wywyższyło godność kobiety. Tak jak nie ma odkupienia bez Jezusa - twierdzi Efrem - tak również nie ma wcielenia bez Maryi. Boski i ludzki wymiar misterium kobiety pojawia się już w tekstach Efrema. W sposób poetycki i za pomocą obrazów zasadniczo biblijnych antycypuje on treść teologiczną i w pewnej mierze język wielkich definicji chrystologicznych Soborów V w.
Czytając powyższe hymny, nie dziwi nas to, że św. Efrem został nazwany „cytrą Ducha Świętego”. Zgłębiając słowo Boże, starał się przybliżyć – jak doświadczony katecheta – prawdę o tajemnicy odkupienia człowieka przez Chrystusa. W rytm roku liturgicznego układał kolejne hymny i pieśni, które w swej treści przybliżały wiernym życiodajne prawdy wiary.