Sztuczna inteligencja
Zapytajmy najpierw, czym w ogóle jest „sztuczna inteligencja”. By odpowiedzieć na to pytanie, bierzemy pod uwagę najpierw „inteligentne” metody rozwiązywania problemów, następnie konstruowanie „inteligentnych” systemów komputerowych. Z pojęciem „sztucznej inteligencji” wiąże się poszukiwanie metod, dzięki którym komputer może wykonywać zadania wymagające u ludzi inteligencji niezbędnej do rozwiązywania problemów. Ze sztuczną inteligencją wiążą się też nadzieje rozwiązywania problemów, jakie stwarza pandemia coronavirusa. Potężny zasób danych i internetowy dostęp do nich umożliwiają lepsze rozeznanie co do rozprzestrzeniania się epidemii. Przemysł farmaceutyczny liczy na to, że za pomocą sztucznej inteligencji wytworzy się lekarstwa i szczepionki. Czy jednak sztuczna inteligencja jest rzeczywiście etycznie neutralnym środkiem oddanym na służbę ludzkości? Czy nowa forma matematyki, operująca danymi, da się powszechnie zastosować?
Rola sztucznej inteligencji w dziedzinie relacji społecznych, np. w sprawie zatrudniania nowych pracowników lub przewidywania prawdopodobnego zmniejszenia się przestępczości, nasuwa wiele wątpliwości. Sztuczna inteligencja pozwala wprawdzie oszczędzać czas i wydatki oraz podnosić wydajność pracy. Człowiek jednak planuje i posiada zdolność wczuwania się w przeżycia innych oraz ich rozumienia, możliwość dyskutowania i myślenia niezależnie od dostępnych danych. Tam, gdzie sztuczna inteligencja wkracza na pole problemów etycznych, stajemy od razu przed pytaniem, gdzie trzeba postawić granicę, gdzie nakreślić „czerwoną linię”... Mamy tu do czynienia np. z delikatnym problemem ochrony danych osobistych. Wartość sztucznej inteligencji zależy od moralnej postawy człowieka, który z niej korzysta. Tam, gdzie systemy polityczne lub interesy ekonomiczne nie biorą pod uwagę osoby ludzkiej, stoją otworem szeroko drzwi do nadużywania sztucznej inteligencji.
z języka niemieckiego tłumaczył
ks. Stanisław Ziemiański SJ