Starość i śmierć Dawida
Kiedy zbliżył się czas śmierci Dawida, wtedy rozkazał swemu synowi, Salomonowi, mówiąc: „Ja wyruszam w drogę przeznaczoną ludziom na całej ziemi. Ty zaś bądź mocny i okaż się mężem! Będziesz strzegł zarządzeń Pana, Boga twego, aby iść za Jego wskazaniami, przestrzegać Jego praw, poleceń i nakazów”. 1 Krl 2, 1-3
Z biegiem czasu Dawid posunął się w latach. Stał się sędziwym starcem i opadł z sił. Coraz mniej kontrolował to, co działo się wokół niego. Zapewne już wcześniej zastanawiano się i po cichu typowano, kto będzie jego następcą, ale teraz intrygi dworskie ruszyły na dobre. Pretendenci do tronu zbierali zwolenników, starali się tworzyć atmosferę i przekonanie wśród ludzi, że to im właśnie należy się królowanie nad Izraelem. Zanosiło się na to, że o sukcesji po Dawidzie zdecyduje ludzki spryt, a może i przemoc.
Wtedy na scenę wkracza postać, która już wcześniej pojawiła się w życiu Dawida, i to w jednym z najbardziej krytycznych momentów – prorok Natan. To właśnie on ratował Dawida z uwikłania w grzech cudzołóstwa, kłamstwa i zabójstwa. To on wyrwał go z tej ciemnej przepaści, ku której król bezwiednie zmierzał. Teraz poniekąd sytuacja się powtarza. Nie ma w tym wprawdzie już winy Dawida, ale jest starcza słabość, którą próbują wykorzystać inni, by załatwić swoje egoistyczne interesy. W tle znów zarysowuje się ciemna otchłań grzechu i przemocy. Widać w tych wydarzeniach, jak Boża Opatrzność czuwa nad Dawidem i nad całym Izraelem, jak koryguje słabość człowieka, jak delikatnie prowadzi, nie zniewalając, ale też wyraźnie wskazując słuszną drogę.
Zadziwiające jest, kogo Natan proponuje Dawidowi jako następcę. Otóż, wstawia się za Batszebą, dawną żoną Uriasza, osobą, którą związała z Dawi- dem owa seria grzechów, jakie prorok kiedyś królowi z całą mocą wytknął i wezwał go do nawrócenia. Na następcę zaś proponuje jej syna Salomona. Wydawać by się mogło, że Natan powinien być przeciwko osobie, na której ciąży piętno grzechu. Jest jednak odwrotnie. Na tym właśnie polega rola proroka, że nie wpisuje się on w powszechnie uznane konwencje i schematy. Nie jest on jednak ich kontestatorem dla samej kontestacji. Prorok szuka i oznajmia wolę Boga, a ta jest zawsze zaskakująca, bo jest to wola Miłości, i to Miłości miłosiernej. Świat ze swoim myśleniem dyktowanym lękiem, przemocą i logiką odwetu jest zawsze nią zaskoczony, bo postępowanie kierujące się miłością miłosierną jest mu zupełnie obce. Już tu realizuje się ta logika, która w całej pełni objawi się w Jezusie Chrystusie, a którą później św. Paweł zawrze w słowach: Gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska (Rz 5, 20).
Stary, osłabiony Dawid słucha proroka, i to właśnie jest jego mocą. Choć z króla uchodzi już życie fizyczne, swoją decyzją stawia zaporę podstępnym ludzkim knowaniom i daje początek nowej, pięknej epoce w życiu Izraela – epoce króla Salomona.
Niezwykle ważną rzeczą jest ufać Bogu do końca, i to nie tylko ze względu na własne zbawienie, ale też i ze względu na historię zbawienia, którą Bóg prowadzi na ziemi. Nie ma decyzji nic nieznaczących czy nieistotnych. W każdej kryje się albo zarodek życia, albo żądło śmierci. Także te ostatnie decyzje, jakie się podejmuje, są niezwykle istotne, dlatego jest tak ważne, by do końca słuchać słowa Boga i głosu proroków, których On posyła.