Namaszczenie Dawida na króla

21 lis 2014
ks. Stanisław Łucarz SJ
 

Rzekł Pan do Samuela: Dokąd będziesz się smucił z powodu Saula? Uznałem go przecież za niegodnego, by panował nad Izraelem. Napełnij oliwą twój róg i idź: Posyłam cię do Jessego Betlejemity, gdyż między jego synami upatrzyłem sobie króla1 Sm 16, 1

O powołaniu Dawida na króla nad Izraelem można powiedzieć to, co św. Bernard z Clairvaux napisał o Maryi, dostosowując do Dawida jego słowa: Nie znaleziono go przypadkiem, w ostatniej chwili, ale od wieków został wybrany, przewidziany i przygotowany przez Najwyższego. Jest to w istocie tajemnica każdego powołania. Nic nie jest przypadkiem. Nawet jeśli z ludzkiej perspektywy może się wydawać, że ktoś znalazł się w danej sytuacji tzw. trafem losu, że załapał się w ostatniej chwili, albo że na to miejsce nie było wtedy nikogo lepszego, to stoi za tym cała historia świadomej czy nieświadomej relacji z Bogiem. To właśnie Bóg wybiera – jak powie św. Paweł – przed założeniem świata, w swej Opatrzności przewiduje i przez pokolenia przygotowuje danego człowieka do spełnienia określonej misji w historii zbawienia. W życiu wielu ludzi, którzy zaufali Bogu, widać wyraźnie, jak pozorne przypadki okazały się Bożym prowadzeniem. Jest sprawą niezwykle ważną, aby widzieć ten fundamentalny wymiar wybrania i powołania. Jest ważne szczególnie w naszych czasach, kiedy dominuje tendencja, by sprowadzić powołanie do płaszczyzny li tylko psychologicznej.

Samuel nie zna Dawida, którego ma namaścić na króla. Co więcej, ma wobec Bożego wybrańca zupełnie inne oczekiwania niż sam Bóg. Kiedy przybył do Jessego i gdy spostrzegł Eliaba – najstarszego syna Betlejemity – pomyślał: Z pewnością przed Panem jest jego pomazaniec. Pan jednak rzekł do Samuela: Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż nie wybrałem go, nie tak bowiem człowiek widzi, jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce (1 Sm 16, 6-7).

Jesse przedstawił Samuelowi wszystkich swoich synów oprócz Dawida. O nim zupełnie nie pomyślano. Nawet go nie zaproszono na to niezwykłe spotkanie. Według najbliższych nie nadawał się do rzeczy poważnych. Tymczasem to jego wybrał Bóg. Gdy w końcu Dawid przybywa, tekst natchniony w niezwykły sposób charakteryzuje jego osobę: był on rudy, miał piękne oczy i pociągający wygląd. Toż to charakterystyka raczej kobiety, a nie przyszłego króla i wodza wojsk izraelskich! Pan jednak patrzy na serce, którego zwierciadłem – jak twierdzi mądrość ludowa – są oczy, a oczy Dawida były piękne. To serce zaś ukształtował Bóg sam przez pokolenia i przez nieznaną nam bliżej relację Dawida z Nim. Gdy Samuel widzi Dawida, słyszy głos: Wstań i namaść go, to ten! Zapewne i dla samego Dawida było to zaskoczenie. Odnajduje się jednak szybko w swej roli, podobnie jak to jest w przypadku wielu innych, którzy pozwolili się Bogu prowadzić. Kardynał Stanisław Dziwisz zaświadcza, że gdy Jan Paweł II zamieszkał w apartamentach papieskich w Watykanie, nie tylko nie czuł się tam obco, ale przeciwnie, miał wrażenie, jakby tam był od zawsze, choć przecież jego wybór był niesłychanym zaskoczeniem. To jasny skutek prowadzenia i przygotowania przez Boga.

Tekst święty mówi dalej: Począwszy od tego dnia duch Pański opanował Dawida. To charakterystyczne: Duch Święty udziela się tym, którzy wchodzą w pełnienie woli Boga. Ludzie, którzy pełnią własną wolę, są sami. Gorzej nawet, ich z czasem może opanować duch zły, jak to się stało z Saulem.

 

Przeczytaj także

ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ

Warto odwiedzić