Konsekwencje grzechu Dawida

25 lip 2016
ks. Stanisław Łucarz SJ
 

Do Dawida doszła wieść: „Serca ludzi z Izraela zwróciły się do Absaloma”. Wtedy Dawid dał rozkaz wszystkim swym sługom przebywającym wraz z nim w Jerozolimie: „Wstańcie! Uchodźmy, gdyż nie znajdziemy ocalenia przed Absalomem” 2 Sm 15, 13-14

Szczyt konsekwencji grzechu Dawida uwidacznia się wtedy, kiedy jego syn – Absalom – przygotowuje spisek, aby odebrać ojcu królestwo. Dawid usłyszawszy, że Absalom zebrał wojsko i maszeruje na Jerozolimę, każe uchodzić wszystkim swoim sługom i sam opuszcza miasto. Idzie boso i płacze… Zdaje sobie bowiem sprawę, dlaczego tak się dzieje. Pamięta przepowiednię proroka Natana, iż jako skutek swego grzechu sprowadził miecz na swój dom. Kiedy tak idzie, pewien członek z rodziny Saula kroczy obok niego, przeklina go, obrzuca kamieniami i nazywa go człowiekiem krwawym i niegodziwcem. Słudzy króla chcą zabić impertynenta, ale Dawid broni go, bo wie, że ma on rację. Sam ma świadomość, że jest człowiekiem krwawym i niegodziwcem. Bierze na swoje ramiona całe brzemię smutnej prawdy o sobie i w pokorze powierza siebie i swój los Bogu: Może wejrzy Pan na to moje utrapienie i odpłaci mi dobrem za to dzisiejsze przekleństwo (2 Sm 16, 12).

Dawid musi znieść jeszcze większą zniewagę niż ta, którą wyrządził mu ów krewny Saula. Jego syn Absalom zajmuje pałac królewski w Jerozolimie i cudzołoży na oczach Izraela z nałożnicami Dawida. Lecz i to Dawid przyjmuje z pokorą, pamiętając o swoim cudzołóstwie. Człowiek świadomy swej grzeszności inaczej patrzy na grzeszników niż ten, który uważa się za sprawiedliwego. Może nie jest to miłosierdzie, ale przynajmniej pokora wyrażająca się w przekonaniu: Nie jestem lepszy od nich. To prawda, czynią zło, ale nie ja jestem ich sędzią. Sąd należy do Boga. Może i im okaże miłosierdzie tak, jak postąpił ze mną.

Historia uzurpacji Absaloma toczy się dalej. Nie starcza mu, że zajął Jerozolimę. Chce usunąć wszelkich przeciwników swego panowania, z  Dawidem włącznie. Dochodzi więc do otwartej wojny między sługami Dawida a wojskiem Absaloma. Słudzy Dawida zwyciężają. Co więcej, w decydującej bitwie ginie sam Absalom. Na wieść o jego śmierci Dawid nie tylko się nie cieszy ze zwycięstwa i odzyskanego królestwa, lecz wprost przeciwnie, wybucha płaczem i woła: Synu mój, Absalomie, Absalomie, synu mój. Obym ja umarł zamiast ciebie! (2 Sm 19, 1).

Dawid, dopuszczając się cudzołóstwa, a potem zabójstwa, nawet nie przypuszczał, jakie konsekwencje grzechy te pociągną za sobą. Tak dzieje się z każdym z nas. Uważamy najczęściej, że nasze grzechy to sprawa nasza i Pana Boga. Wyznane, a potem chronione tajemnicą spowiedzi już się nie liczą. Problem jednak w tym, że każdy z grzechów zawiera w sobie śmiercionośne nasienie i pozostawia je w postaci konsekwencji nie tylko w człowieku, który zgrzeszył, ale także w jego otoczeniu, zwłaszcza w osobach, które od niego zależą. Dotyka to szczególnie dzieci. Tylko niektórym konsekwencjom grzechów da się zapobiec czy złagodzić je bezpośrednio. Najczęściej tracimy nad nimi kontrolę, tak jak to było w przypadku Dawida. Pozostaje wtedy tylko jeden sposób – ten właśnie przyjęty przez Dawida: pokorne przyjęcie prawdy o sobie, prośba o przebaczenie i przebaczenie innym, i – jeśli trzeba – łzy… Bardzo to dziś niepopularne, bo uważa się, że każdy mając swą godność, powinien z godnością żyć. Nie wolno jednak mylić godności z pychą. Dawid przyjął pokornie konsekwencje swych grzechów, powierzając się Panu, i właśnie dzięki temu odzyskał swą godność i wiarygodność wobec ludzi.

 

Przeczytaj także

ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
ks. Stanisław Łucarz SJ
Ojciec Jerzy
ks. Stanisław Łucarz SJ

Warto odwiedzić