Słowo Życia - wrzesień 2009
6 września 2009 - XXIII NIEDZIELA ZWYKŁA
Oto sam Bóg przychodzi, aby nas zbawić!
I czytanie (Iz 35, 4-7): To poetycka wizja zbawienia, którego dokona osobiście sam Bóg: On sam przychodzi, by was zbawić. On sprawi, że przejrzą oczy niewidomych, uszy głuchych się otworzą, chromy jak jeleń wyskoczy, trysną zdroje wód na pustyni, strumienie na stepie, spieczona ziemia zmieni się w staw, spragniony kraj w krynice wód. Nie będzie to jednorazowy akt stwórczy - powołujący do istnienia nowego człowieka i nową ziemię - przyjście Boga, dzieło zbawiania i uzdrawiania będzie się dokonywało stopniowo.
Ewangelia (Mk 7, 31-37): Wizja z I czytania zaczęła się spełniać, gdy na ziemię przyszedł Jezus i zaczął leczyć chromych, przywracać wzrok ślepym, słuch głuchym, mowę niemym. W Nim przychodzi sam Bóg. To, co na początku świata zostało stworzone jako dobre i zdrowe - wzrok, słuch, mowa ludzka, a przez grzech pierwszego człowieka poddane prawom zepsucia i śmierci - Jezus przywraca do pierwotnego zdrowia. Jeżeli między Bogiem i człowiekiem ma zaistnieć więź, wspólnota - konieczne jest, aby człowiek słyszał słowo Boże, rozumiał je i na nie odpowiadał. Dlatego uzdrowienie głuchoniemego ma głębszy sens niż tylko usunięcie kalectwa. Jezus otwiera nam usta i uszy na słowo, abyśmy mogli je usłyszeć, na nie odpowiadać i wielbić Boga. Tak oto Jezus uzdrawiając, nie tyle naprawia czy udoskonala stare stworzenie, ile raczej rozpoczyna dzieło nowego stworzenia. Zdumione tłumy mówiły: dobrze uczynił wszystko. To echo słów Boga w raju po stworzeniu: i widział, że wszystko było dobre. Chrystus nie tylko daje początek nowemu stworzeniu i nowemu człowiekowi - On sam jest Nowym Stworzeniem i Nowym Człowiekiem.
II czytanie (Jk 2, 1-5): Jezus leczył chorych i wskrzeszał umarłych, ale nie wszystkich! Czyżby miał wzgląd na osoby? Nie. On nie dzieli ludzi na dobrych i złych, bardziej lub mniej uprzywilejowanych. Jeżeli Bóg żąda, abywiara nasza nie miała względu na osoby, to dlatego że On sam nie ma względu na osobę - nie jest stronniczy. Ubodzy tego świata są otoczeni Jego szczególną troską. To oni mają udział w Jego królewskiej władzy. Posuwa się do tego, że opuszcza 99 owiec, aby szukać tej jednej jedynej, która zaginęła. Bóg w swoim miłosierdziu pochyla się nad nędzą moralną, duchową i materialną. To nie biedni, chorzy i zagubieni, ale ludzie sukcesu, bogaci i pyszni są w najgroźniejszej sytuacji, bo są zamknięci na słowo Jezusa i bronią się przed Jego uzdrawiającą mocą.
13 września 2009 - XXIV NIEDZIELA ZWYKŁA
Sługa Boga i człowieka
I czytanie (Iz 50, 5-9): W Księdze Izajasza występuje tajemnicza postać Sługi Jahwe. Jest on prorokiem, który nie tylko ucho, ale całą swoją istotę otworzył na słowo Boga i oddał się na Jego służbę. Przez to naraził się na prześladowania i śmierć. Ma on jednak świadomość, że Bóg jest z nim i nic nie może go odstraszyć od wykonania woli Bożej. Prawdziwym Sługą Boga i Sługą człowieka - jego Zbawicielem jest Jezus. Całe swoje życie, a przede wszystkim cierpienie i śmierć, rozumie On jako służbę człowiekowi.
Ewangelia (Mk 8, 27-35): Jezus pyta: A wy za kogo mnie uważacie? Ty jesteś Mesjaszem - odpowiada Piotr. Ponieważ ten tytuł był zabarwiony wyobrażeniami politycznymi i nacjonalistycznymi, Jezus zakazuje tak o Nim mówić. Dlatego nazywa siebie Synem Człowieczym, który musi wiele cierpieć, będzie odrzucony i zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. Reakcja Piotra jest gwałtowna i szczera - chce uchronić Jezusa od cierpień i śmierci. Jezus również reaguje ostro i stanowczo: zejdź mi z oczu, szatanie! A potem zwraca się nie tylko do uczniów, ale do tłumu: kto chce być moim uczniem, powinien iść za Mną tą samą drogą, którą Ja idę. Jezus jest Sługą i Mesjaszem ale cierpiącym i zabitym - Sługą Boga i człowieka. Swoim cierpieniem i śmiercią zbawia On ludzi, pochyla się nad najbiedniejszymi i chorymi.
II czytanie (Jk 2, 14-18): Wiara w takiego Jezusa musi być żywa, a nie martwa. Wiarę martwą mają złe duchy - one wierzą i drżą! Taką wiarę ma ten, który mówi, że wierzy, ale nie spełnia uczynków. Wiara bez uczynków nie zbawia. Wiarę żywą ma ten, kto bierze swój krzyż i naśladuje Jezusa; ten, kto bratu lub siostrze, którzy nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, daje to, czego koniecznie potrzebują dla ciała; ten, kto potrafi zaprzeć samego siebie, wziąć krzyż swój i naśladować Jezusa, a nawet stracić swoje życie z powodu Jezusa i Ewangelii.
20 września - 2009 XXV NIEDZIELA ZWYKŁA
Syn Boży zasądzony na śmierć haniebną
I czytanie (Mdr 2,12. 17-20): Synem Bożym nazwany został cały naród. Z tego wyciągnięto wniosek, że każdy, kto do tego narodu należy, może uważać się za syna Bożego, którego Bóg kocha. Dla bezbożnych takie roszczenia były nie do przyjęcia. Autor natchniony mówi o tajemniczej postaci sprawiedliwego, który uważa się za syna Bożego. Ponieważ bezbożnym zarzucał łamanie prawa i wypominał ich błędy, został przez nichzasądzony na śmierć haniebną. Tak sobie myśleli: jeśli jest on naprawdę synem Bożym, to Bóg wyrwie go znaszych rąk i będzie ocalony.
Ewangelia (Mk 9, 30-37): Gdy Jezus przyszedł na świat, Jego los z góry został przesądzony. JedynySprawiedliwy znalazł się wśród niesprawiedliwych i grzeszników. Stał się dla nich wyrzutem sumienia, a gdy w dodatku zaczął sprzeciwiać się ich sprawom i zarzucać im łamanie prawa, przypieczętował swój los. Niezwykła zapowiedź z I czytania zaczyna się spełniać. Jezus po raz drugi mówi, że będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity, zmartwychwstanie. Uczniowie tym razem nie protestują, ale też niczego nie rozumieją. Cała dramaturgia Ewangelii polega na tym, że Jezus zapowiada apostołom swoją mękę i śmierć, a oni marzą o karierze w Królestwie Chrystusowym i sprzeczają się, kto z nich jest największy.
II czytania (Jk 3, 16-4,3): Podobnie jak autor I czytania również św. Jakub demaskuje korzenie nienawiści w ludzkich sercach: są nimi żądze, które walczą w członkach waszych. Ich owocem jest: bezład i wszelki występek, wojny, kłótnie, mordercza zazdrość i spory. Jakub przeciwstawia im: mądrość zstępującą z góry.Jest ona czysta, skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy.
27 września 2009 - XXVI NIEDZIELA ZWYKŁA
Zazdrość - chciwość - zgorszenie
I czytanie (Lb 11, 25-29): Tu mowa jest o zazdrości. Mojżesz obdarowany został Duchem Bożym i Jego mocą. Ten sam Duch ogarnął siedemdziesięciu starszych, czyli jego pomocników: tańczą i wielbią Boga. Ten widok nie budzi w Mojżeszu zazdrości - nawet wtedy, gdy dwóch mężów, którzy pozostali w obozie, również zostaje ogarniętych Duchem Bożym. Co więcej, Mojżesz pragnie: oby cały lud prorokował.
II czytanie (Jk 5, 1-6): Św. Jakub demaskuje chciwość ludzi bogatych. Nie przeznaczają oni nadmiaru bogactw cierpiącym niedostatek. Gromadzą je dla siebie i to w dniach ostatecznych, gdy sąd Boży jest bliski. Druga część czytania jest wciąż aktualnym oskarżeniem stosunków w naszym państwie: zatrzymana zapłata robotników przez tych, którzy wśród dostatków tuczą serca swoje, zabijają sprawiedliwego.
Ewangelia (Mt 9, 38-43. 45. 47-48): Gdy uczniowie, powodowani zazdrością, donoszą Jezusowi, że ktoś, kto nie chodzi z nami, w Twoje imię wyrzuca złe duchy, Jezus odpowiada: nie zabraniajcie mu. Z każdego dobra należy się cieszyć, a nie zazdrościć. Natomiast ostro potępia zgorszenie. Dać zgorszenie to zniszczyć w drugim człowieku wiarę lub sprowadzić go na złą drogę. Nigdy Jezus nie mówi tak zdecydowanie i surowo, jak o zgorszeniu jednego z tych małych - nawet groby pobielane nie brzmią tak strasznie w ustach Jezusa.
Dzisiejsze czytania są lustrem, w którym możemy się przeglądać. Ciągle toczy się w nas walka duchowa. Każdy bywa zgorszeniem dla innych, w każdym budzi się zazdrość i skłonność do chciwości. Gdy nad nimi panujemy, taka walka nas oczyszcza i wtedy te złe skłonności nam nie szkodzą. Odnosimy zwycięstwo.