Wdowa z Nain - 9 VI 2013
10. Niedziela zwykła
Ewangelia: Łk 7, 11-17
W historii cudu w Nain zwykle zwraca się uwagę na fakt wskrzeszenia przez Jezusa zmarłego młodzieńca, co jest niewątpliwie wielkim czynem Bożym. Mamy w Ewangelii jeszcze dwa takie opisy: wskrzeszenie córki Jaira i Łazarza.
Widzimy w nich moc Boga, który przezwycięża śmierć, bo On nie pragnie śmierci człowieka, ale jego życia. Te relacje są zachętą do całkowitej ufności wobec Boga i niepoddawania się paraliżującemu lękowi o siebie, o swoje życie. Wskrzeszenia dokonane przez Jezusa są znakami zmartwychwstania. Jezus jako pierwszy poprzedził nas w drodze do wiecznego królestwa Ojca. Czy potrafię zaufać Bogu w chwilach próby?
W dzisiejszej Ewangelii z pewnością dostrzeżemy, że uwaga Jezusa zwrócona jest szczególnie na kobietę, która utraciła swego syna. I nie chodzi jedynie o ból z powodu odejścia ukochanego dziecka. Ewangelista podkreśla, że była wdową, a jej syn był jedynakiem. W Izraelu kobieta miała swe utrzymanie i miejsce w społeczeństwie poprzez męża. Gdy mąż umierał, najstarszy syn miał zatroszczyć się o matkę. W tej scenie kobieta ze śmiercią jedynego syna traci wszelkie oparcie. Zostaje bez jakiejkolwiek opieki, zdana jedynie na dobrą wolę sąsiadów. Już w Starym Testamencie Bóg zwraca uwagę i nakłada na Izraelitów obowiązek troski o sieroty i wdowy. Ich sytuacja społeczna była bowiem nie do pozazdroszczenia.
Jezus użalił się nad wdową, wskrzesił młodzieńca i oddał go jego matce, by był wsparciem i pomocą dla niej. Sens życia człowieka realizuje się nie tylko w rozwijaniu swych talentów, ale przede wszystkim w życiu dla innych, we wzajemnym wspieraniu się. A jakie jest moje życie, dla kogo ja żyję? Komu ostatnio pomogłem, poświęciłem swój czas, pocieszyłem czy zrobiłem coś dla niego?