Wyjaśnienie papieskich intencji AM - luty 2014

27 sty 2014
ks. Ryszard Machnik SJ
 

Powszechna na luty:

Aby kapłani, zakonnicy i świeccy wielkodusznie współpracowali w misji ewangelizacyjnej.

Bóg kieruje Dobrą Nowinę do wszystkich przez Kościół, który jest misyjny, mając udział w zadaniu, jakie Bóg Ojciec powierzył Synowi i Duchowi Świętemu. Rozwój wydarzeń wskazuje, że misja ewangelizacyjna jest daleka od wypełnienia. Zmiany kulturowe mają zasięg ogólnoświatowy, a dokonują się, jakby Bóg nie istniał. W stylu myślenia i życia ludzie ignorują Ewangelię. Po dwóch tysiącach lat ewangelizowania rośnie liczba tych, którzy albo Jezusa Chrystusa jeszcze nie znają, albo już o Nim zapomnieli. Wspólnota wierzących nie może się więc zajmować wyłącznie sobą. W tym świetle trzeba odczytać zaskakującą wypowiedź papieża Franciszka: Kościół, który nie „wychodzi na zewnątrz”, wcześniej czy później zaczyna chorować. „Wychodząc”, naraża się na ryzyko, jak każdy na ulicy jest narażony na wypadek. Szczerze mówiąc, wolę Kościół, który uległ wypadkowi, od Kościoła chorego. Ten fragment z przemówienia papieża Franciszka do biskupów Argentyny (18 IV 2013) został przez jednych przyjęty z zachwytem, a przez innych z mieszanymi uczuciami. W każdym razie jest reakcją na sytuację wiary w świecie i rolę wspólnoty wierzących w dziele Nowej Ewangelizacji.

Człowiek jest istotą społeczną, potrzebuje relacji. Współczesne pokolenie ceni trwanie w łączności na bieżąco, niezależnie od dzielącej odległości. Temu w coraz większym stopniu służy telefon komórkowy, Twitter, Facebook, You Tube, Blogs... Do takiego świata są posłani kapłani, zakonnicy i świeccy. Będąc otwarty, Lud Boży ma odpowiedzieć na potrzebę nawiązywania więzi oraz życia we wspólnocie.

 

Ewangelizacyjna na luty:

Aby mądrość i doświadczenie osób w podeszłym wieku były uznawane w Kościele i w społeczeństwie.

Refleksję zacznę od tego, co jest słuszne i łatwo przychodzi napisać, lecz trudno stosować. Pomijając ograniczenia wynikłe z ubóstwa właściwego emerytom, starzejąca się osoba musi się zmierzyć z najtrudniejszym wyzwaniem: zgodzić się z nieuchronnymi konsekwencjami przemijania i ich wpływem na psychikę i ciało, by przezwyciężyć w sobie stereotypy dotyczące starości – odsunięcie na bok i brak perspektyw na przyszłość. Dopiero wtedy jest w stanie uniknąć pogrążania się w tęsknocie za minionym czasem i dostrzec – mimo utraty energii życiowej i zdrowia – nowe możliwości. Podeszłego wieku w żadnym razie nie można traktować wyłącznie jako przygotowania na odejście z tego świata. Stwórca i Ojciec także temu etapowi życia, skądinąd bardzo odmiennemu od poprzednich, przydzielił zadania i szanse, tyle że są szczególnie trudne do odkrycia.

Dolegliwością dodatkową, niezależnie od wcześniej wymienionych, są bezduszne reakcje, obojętność i niezrozumienie, z jakimi osoba w podeszłym wieku może się spotykać w kontakcie z bliźnimi. Bliższe i dalsze otoczenie powinno oszczędzić dodatkowego cierpienia temu, komu trudno nawiązywać kontakt z coraz trudniejszą do zrozumienia rzeczywistością i kto przeżywa smutek wynikający z wymuszonej bierności oraz utraty znaczenia u młodszych. Bezinteresowność jest dla obu stron najbardziej potrzebna.

W tekście intencji nie bez powodu pojawiły się słowa „mądrość i doświadczenie”. Starość przychodzi sama, natomiast „mądrość i doświadczenie” jest owocem osobistego dojrzewania. Jego najważniejszym przejawem jest zdobycie umiejętności pogodnego „wypuszczania z rąk” dotychczasowych obowiązków i roli w życiu. Przykładem, jak z podeszłego wieku można uczynić błogosławieństwo dla innych, jest Jan Paweł II i Papież Senior Benedykt XVI. Obaj uczą, jak starości nadać sens.

 

Warto odwiedzić