Wyjaśnienie papieskich intencji AM - luty 2015

31 sty 2015
ks. Robert Janusz SJ, ks. Piotr Blajerowski SJ
 

Powszechna na luty:

Aby więźniowie, a szczególnie młodzi, mieli możliwość ułożenia sobie na nowo godnego życia.

Więzienie jest miejscem strasznym, miejscem, w którym człowiek jest pozbawiony wolności. Do więzienia może trafić i starzec, i młody; tak kobieta, jak i mężczyzna; z powodu zła, którego się osobiście dopuścił, albo z powodu zła systemu, w którym żyje. Zamknięta za kratami wolność ma, w najlepszym przypadku, pomóc poprawić życie, wymierzyć sprawiedliwą karę za wyrządzone zło. Bywa też tak, że w więzieniu cierpi niewinny – pamiętamy niesprawiedliwe wyroki wymierzane walczącym o sprawiedliwość, za Ojczyznę, za wiarę. Więzienie jest szczególnym miejscem historii jakiegoś zła: czy to ze strony skazanych, czy ze strony nieludzkiego społeczeństwa. A tam, gdzie jest czyjeś zło, tam jest obecny jakiś grzech, czasem bardzo liczne i ciężkie grzechy.

Są też więzienia bez krat. Jakże często są nimi rodziny czy wspólnoty, gdzie brakuje miłości, gdzie zapomina się o godności człowieka. Tak w więzieniach z kratami, jak i w tych bez krat, człowiek doświadcza szczególnej izolacji od dobra, od miłości. I trzeba miłości większej niż grzech, żeby wyjść naprzeciw grzesznika, a takiej miłości nikt nie ma, z wyjątkiem Boga. Bóg zaś chętnie swoją miłość rozwija w człowieku, który o nią prosi, bo naturą Boga jest dawać Siebie, jest miłować. Największą miłość okazał nam Bóg w swoim Synu, Panu Jezusie, który – niewinnie skazany za nasze grzechy – sam był więźniem, był torturowany i na koniec zabity na krzyżu. Ale zmartwychwstał. Dlatego przykład i nauka Chrystusa dają nam wszystkim wzór postępowania wobec ludzi dopuszczających się zła. To za nich, za nas, modli się Zbawiciel na krzyżu: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią (Łk 23, 34). Każdy więzień, jak dobry łotr na krzyżu, ma w Chrystusie szansę odkupienia. Módlmy się więc i my w tej trudnej emocjonalnie intencji za więzionych złoczyńców, aby naprawili zło i mogli żyć godnie.

 

Ewangelizacyjna na luty:

Aby małżonkowie, którzy się rozeszli, znaleźli zrozumienie i wsparcie we wspólnocie chrześcijańskiej.

Dlaczego?

„Teraz trzeba się roztkliwiać nad takimi, co na kocią łapę żyją; my co dzień trudzimy się, by trwać w małżeństwie, cokolwiek się wydarza – a teraz dla nich jakieś grupy wsparcia?” – znam od lat takie opinie katolików bynajmniej nie „letnich”; czy i ta lutowa intencja wzbudzi podobne?

Wspólnota Sychar dla małżeństw w kryzysie ma hasło: Każde sakramentalne małżeństwo może być uratowane – i jest na pewno wsparciem nie dla tych „co na kocią łapę żyją”. Lutowa intencja każe też patrzeć szerzej: jak daleko sięgają małżeńskie problemy, gdzie nasze wsparcie jest konieczne.

O żadnym „ślubnym” nie zapomniał Bóg!

Choćby sami ci, co już „zaliczyli” rozejście. Są tacy, co weszli w separację przez Kościół rozumianą jako szansa ratunku – i podejmują oboje np. warsztaty budowania relacji. Są i ci, którzy rozeszli się dopiero co, a tylko jedno stara się o naprawę – ale cud pojednania może być bliski, bo sprawa świeża. Są małżonkowie, którzy cierpią przez rozwód od lat, bo współmałżonek odszedł, jest z kimś innym i tam są małe dzieci; wszakże nawet ci porzuceni małżonkowie bywają odpychani, bo kwituje się sprawę: „rozwodnik”, „rozwódka”. Ba, nawet te „strony winne rozwodu trwające jako rodzice małych dzieci w cywilnych związkach” – co już zrozumieli błąd i szamocą się, chcąc lepiej żyć. Wszystkich rodzajów sytuacji nie da się krótko wyliczyć. A choćby ci na początku wspomniani: w nowych związkach lub w ogóle w stanie rozwiązłości – czy nie powinni być dołączeni do modlitw, gdy wołamy do Serca Jezusa, który szukał nawet po krzakach?

Papież powtarza, że rodzina to pole wściekłych ataków złego ducha – i daje odpór: Synod o Rodzinie w dwóch seriach, z lokalnymi naradami pośrodku. On też kieruje nasze serca do troski o tych, którzy już w tej walce są poranieni – więc wesprzyjmy ich z prawdziwie „Bożym impetem”, modlitwą pomagającą im odnaleźć się z nami jako dzieci żyjące wieloraką miłością Ojca.

 

Warto odwiedzić