Św. Katarzyna Sieneńska - Miłowała Chrystusa i Kościół
Katarzyna (Sieneńska) urodziła się w Sienie 25 marca 1347 r. jako 24. Dziecko w zamożnej rodzinie mieszczańskiej głęboko zakorzenionej w wierze Kościoła. Mając siedem lat, doznała pierwszej mistycznej łaski, ofiarując się całkowicie Bogu. W wieku piętnastu lat wstąpiła do klasztoru sióstr dominikanek nieklauzurowych, który znajdował się w jej rodzinnym mieście. Z wielkim oddaniem opiekowała się chorymi na trąd i dżumę. Oblubienicą Jezusa stała się na początku 1367 r. podczas modlitwy wynagradzającej za obojętność świata wobec daru Odkupienia. Jezus Chrystus 1 kwietnia 1375 r. obdarzył ją stygmatami, zewnętrznymi znakami swojej męki. Ona zaś do końca życia skrzętnie je ukrywała przed swoimi uczniami i przyjaciółmi, by nie być oskarżaną o pychę czy chęć rozgłosu.
Ta niezwykle odważna święta była zaangażowana w życie polityczne niespokojnej epoki. Zatroskana o losy Kościoła pisała liczne listy do papieży, do kardynałów, królów i książąt; w sumie napisała ich 389. Była też zwolenniczką przygotowania nowej wyprawy krzyżowej do Ziemi Świętej. Katarzyna nie umiała dobrze czytać ani pisać, dlatego swoje przeżycia mistyczne oraz listy dyktowała bł. Rajmundowi z Kapui, który był jej kierownikiem duchowym.
Katarzyna ubolewała nad awiniońską niewolą Kościoła i smutną sytuacją ojca świętego, który został zmuszony przez ziemskie potęgi do opuszczenia swojej rzymskiej stolicy. Przez całe życie zabiegała, by skłócone z sobą włoskie księstwa odzyskały pokój, by powrót papieża był możliwy. To ona łagodziła spory pomiędzy papiestwem i Florencją, dlatego w tej sprawie udała się do Awinionu, by spotkać się z papieżem Grzegorzem XI. Cieszyła się, gdy na skutek wielu sprzyjających okoliczności papież w 1377 r. powrócił do Rzymu. Także ona zamieszkała w Rzymie w 1378 r., by wspierać reformę Kościoła pod kierunkiem nowego papieża Urbana VI. Bóg obdarzył ją darami mistycznymi i przenikliwością umysłu.
Z wielką troską dostrzegała choroby Kościoła: pogoń za zaszczytami i bogactwem, szukanie ziemskich przyjemności zamiast słodyczy Jezusowego krzyża. Napominała kapłanów, hierarchów, a nawet papieży, by przestrzegali Bożych przykazań i byli przykładnymi pasterzami dla ludu Bożego. W jej Dialogu o Bożej Opatrzności można znaleźć przejmujące napomnienia skierowane do biskupów i kapłanów: Gdyby zastanowili się nad stanem swoim, nie popadliby w takie nieszczęścia; byliby tym, czym winni być i czym nie są. Przez nich cały świat jest zepsuty, gdyż postępują gorzej, niż sami ludzie świata. Nieczystością swą kalają oblicze swej duszy, zatruwają swych podwładnych, ssą krew Oblubienicy mojej, świętego Kościoła. Pobladła i omdlała od grzechów ich. Miłość i uczucie, które winni mieć dla niej, przenieśli na siebie samych; gorliwi są tylko w łupieniu jej. Mieli dbać o dusze, a ubiegają się tylko o wysokie urzędy i wielkie dochody. Z powodu swego złego życia wywołują u ludzi świeckich pogardę i nieposłuszeństwo względem Kościoła, choć pogarda ta i to nieposłuszeństwo jest rzeczą godną potępienia i grzech kapłanów nie usprawiedliwia błędu ludzi świeckich.
Katarzyna bardzo kochała Kościół – Mistyczne Ciało Chrystusa, w którym jesteśmy obdarzani Bożym życiem. Przypomniała wiernym, że Jezus Chrystus jest jedynym naszym Zbawicielem – Mostem, przez który trzeba przejść, by dotrzeć do Ojca. Rozważając jej Dialog o Bożej Opatrzności, wchodzimy niejako w Boży świat, otwarty dla każdego. Zachęca w nim, by człowiek, zagubiony wskutek grzechów i niepohamowanej zmysłowości, otworzył się na bezmiar Bożego miłosierdzia.
Katarzyna zmarła w Rzymie 29 kwietnia 1380 r. wyczerpana pracą i umartwieniami. Kanonizował ją Pius II 26 czerwca 1461 r., zaś papież Paweł VI ogłosił ją w 1970 r. doktorem Kościoła. Dzisiaj, gdy radio, telewizja, prasa i teatr zalewane są brudem rozwiązłości i pornografii, a także wobec narzucanej przez rządy państw niszczącej rodziny ideologii gender, słowa patronki Włoch brzmią jak prorocza przestroga. Jej obserwacje demaskujące choroby społeczne są aktualne. Obyśmy mieli dość odwagi, by odkryć niewdzięczność ludzi wobec Zbawiciela, który już zniszczył grzech i zwyciężył szatana. A jednak walka duchowa wciąż trwa. Kościół doznaje wielu cierpień z powodu działania także księcia tego świata, który niestety zwodzi pozornym szczęściem tak wielu z nas. Święta ze Sieny uczyła też okazywania szacunku kapłanom, choćby ich życie było mało przykładne, bo to oni przekazują nam łaskę w sakramentach świętych: Winniście ich szanować, jakiekolwiek były ich błędy, przez miłość do Mnie, Boga wiecznego. (...) Winniście ubolewać nad ich grzechami, darząc je nienawiścią i starać się, przez miłość i świętą modlitwę, przyodziać ich często i zmyć łzami waszymi ich brud; i ofiarować w moim obliczu za nich wasze łzy i wielkie pragnienie, abym ich przyodział, przez dobroć moją, szatą miłości.
Święta Katarzyna może nam wyprosić łaskę odnalezienia drogi, która poprowadzi nas ponad wody grzechu, rozpaczy, zniechęcenia i beznadziei, wskazując na trwały Most, którym jest Pan Jezus, Odkupiciel człowieka. Patronka Włoch wyprasza nam łaskę rozpoznania dróg życia i dróg śmierci. Ona jest przykładem umiłowania Jezusa Chrystusa w Kościele Katolickim, który zachowuje cały depozyt wiary przekazany nam przez Apostołów. Prośmy Boga, byśmy z pokorą, jak św. Katarzyna, dostrzegając słabości i grzechy ludzi Kościoła, tak duchownych, jak i świeckich, z tym większą gorliwością modlili się o ich nawrócenie.