Miłość Chrystusa przynagla nas
Święci Apostołowie, ożywieni ogniem Ducha Świętego, przemierzyli całą ziemię. Także misjonarze apostolscy, zapaleni tym samym ogniem szli, idą i pójdą aż po krańce świata, od jednego bieguna aż do drugiego, aby głosić Boże słowo. Słusznie przeto do siebie mogą odnieść słowa świętego Pawła: Miłość Chrystusa przynagla nas.
Miłość Chrystusa przynagla nas i wzywa, abyśmy ulatywali jakby na skrzydłach świętej gorliwości. Prawdziwy miłośnik Boga miłuje także bliźniego. Człowiek naprawdę gorliwy to ten, który miłuje, ale w większym stopniu, według miary miłości, tak że im bardziej miłuje, tym bardziej jest gorliwy. Jeśli ktoś nie ma gorliwości, oznacza to, że w jego sercu wygasła prawdziwa miłość. Kto ma gorliwość, pragnie dokonywać wielkich dzieł, i rzeczywiście dokonuje. Stara się, aby Bóg był coraz lepiej poznawany, miłowany, otaczany czcią zarówno w tym, jak i w przyszłym życiu, bo tego rodzaju święta miłość nie zna kresu. Podobnie też postępuje wobec bliźniego: stara się i zabiega o to, aby wszyscy byli radośni i szczęśliwi na ziemi, błogosławieni zaś w wiekuistej ojczyźnie, aby wszyscy dostąpili zbawienia, aby nikt nie zginął na wieki, nie obrażał Boga i ani przez chwilę nie pozostawał w grzechu. To właśnie dostrzegamy u świętych Apostołów i wszystkich, którzy kierowali się duchem apostolskim.
Mówię sam do siebie: Syn Niepokalanego Serca Maryi jest człowiekiem, który płonie miłością i zapala owym płomieniem wszystko, dokądkolwiek się udaje. Jest człowiekiem, który gorąco pragnie i z całych sił dąży do tego, aby wszystkich ludzi rozpalić ogniem Bożej miłości. Niczym nie daje się odstraszyć, raduje się niedostatkiem, podejmuje trudy, przyjmuje utrapienia. Pośród fałszywych oskarżeń jest szczęśliwy, wśród cierpień radosny. O niczym innym nie myśli, jak tylko o tym, w jaki sposób iść za Chrystusem i naśladować Go w modlitwie, trudach i cierpieniach, w nieustannym i wyłącznym szukaniu chwały Bożej i zbawienia ludzi.