Urząd nauczycielski Kościoła

06 mar 2012
ks. Jan Ożóg SJ
 

Żyjący w drugim wieku po Chrystusie autor Listu do Diogneta pisze tak: "Jeśli więc także w tobie, Diognecie, obudziło się może pragnienie takiej wiary, popatrz na Boga przede wszystkim jako na Ojca. Wszak On miłuje ludzi: dla nich przecież świat stworzył, pod ich władzę poddał wszystko, co tu na ziemi istnieje, obdarzył ich mową i rozumem, umożliwił im spoglądanie w górę, ku Niemu, ukształtował ich na podobieństwo swoje, zesłał im swego pierworodnego Syna, przyobiecał im wreszcie królestwo niebieskie, jeśli Go tylko miłować będą"[1].

Jednym z najbardziej nam znanych znaków niezwykłej miłości Ojca niebieskiego do ludzi jest także to, że całe swoje objawienie złożył On w ich – tak słabe przecież – ręce. Od samego początku ludzkim rozumem się Pan Bóg posługiwał i ludzkimi umiejętnościami w tej sprawie, a swoje objawienie rękami ludzi spisał na tabliczkach glinianych najpewniej najpierw, potem na papirusie, a w czasach apostolskich może już nawet na pergaminie.

Święty Paweł Apostoł w listach pisanych do Tymoteusza nazywa to objawienie świętym depozytem[2], a nasz Katechizm dodaje, że jest to święty depozyt wiary[3]. Dla nas jest to stwierdzenie niezwykle ważne, bo dzięki temu, że staliśmy się jakby włodarzami tego depozytu wiary, „cały lud Boży zjednoczony z swymi pasterzami trwa w nauce Apostołów, we wspólnocie braterskiej, w łamaniu chleba i w modlitwach, tak że w zachowywaniu przekazanej wiary, w praktykowaniu jej i wyznawaniu istnieje szczególna jednomyślność przełożonych i wiernych"[4]. To żadna nowość zresztą, bo już Sobór Trydencki stwierdził, że prawdy wiary  zawarte w tradycji pisanej i ustnej "Apostołowie przyjęli z ust samego Chrystusa i na rozkaz Ducha Świętego jakby rękami przekazali, także aż do naszych czasów dotarły"[5].

Istnieje zatem Urząd Nauczycielski Kościoła[6]. Najogólniej rzecz biorąc, zadaniem jego jest autentyczna interpretacja słowa Bożego pisanego i ustnego[7]. Jest to Urząd ustanowiony co prawda przez Apostołów, ale na polecenie samego Jezusa Chrystusa, a z tego wynika, że jest to Urząd autentyczny, i to w taki sposób, że każdy wierzący ma obowiązek przyjąć w całości jego nauczanie. Następnie w sprawach wiary i obyczajów jest to Urząd nieomylny, bo na straży jego nauczania stoi Duch Święty. Ten Urząd trwał będzie tak długo, dopóki będzie istniał Kościół, czyli do końca świata. Z samej natury członkami tego Urzędu są ci biskupi, którzy zachowują łączność z biskupem Rzymu, czyli z Ojcem świętym[8].

To bardzo ważne, bo często się nam wydaje i bardzo wielu ludzi jest o tym głęboko przekonanych, że każdy z nas może słowo Boże autentycznie i wiążąco wyjaśniać. Tymczasem to nieprawda. Nikt z nas nie ma takiego prawa poza biskupami złączonymi z wszystkimi innymi biskupami na świecie i z Ojcem świętym.  Musimy sobie jednak zadać pytanie, czy nam wolno w jakiś sposób interpretować czytane fragmenty Pisma świętego. Wolno, ale ta nasza interpretacja – także interpretacja księdza mówiącego kazanie – będzie prawdziwa albo nieprawdziwa odpowiednio do tego, czy się zgadza z nauczaniem Urzędu Nauczycielskiego Kościoła, czy się z nim nie zgadza.

Ale nawet biskupi tylko wtedy się wypowiadają bezbłędnie, kiedy ich nauczanie jest powszechne i kiedy są w łączności z Ojcem świętym[9], czyli w praktyce bezbłędne jest ich nauczanie tylko wtedy, gdy są zgromadzeni na Soborze Powszechnym i kiedy uchwały tego Soboru zatwierdzi Ojciec święty[10]. Ale to jeszcze nie wszystko, bo biskupi – nawet zgromadzeni na Soborze Powszechnym – muszą pamiętać o tym, że waga ich nauczania płynie od Jezusa Chrystusa, czyli że nauczają tylko i wyłącznie w imieniu Jezusa Chrystusa[11]. A jeżeli tak, to słusznie się wypowiada konstytucja dogmatyczna Dei Verbum, że "ten Urząd Nauczycielski Kościoła nie jest ponad słowem Bożym, lecz mu służy, a naucza tylko tego, co zostało przekazane, ponieważ z rozkazu Bożego i przy pomocy Ducha Świętego pobożnie go słucha, święcie go strzeże i wiernie wyjaśnia, a także to wszystko, co podaje do wierzenia jako przez Boga objawione, czerpie z tego jednego depozytu wiary"[12].

Skąd zatem Urząd Nauczycielski Kościoła ma tak wielkie uprawnienia? Przecież jest to urząd ludzki i z ludzi się składa. Otóż stąd, że Urząd ten został ustanowiony przez Apostołów na polecenie Jezusa Chrystusa. Żeby się dowiedzieć, jakie dowody za tym przemawiają, trzeba się nam uciec do teologii biblijnej.

Podstawowym obowiązkiem, jaki Jezus z Nazaretu nałożył na swoich uczniów, a także na wszystkich ochrzczonych, czyli także na nas tutaj zgromadzonych, "jest przekazywanie prawdziwej nauki i utrzymywanie wiernych w prawdzie, jaką otrzymali"[13]. Święty Paweł w Liście do Tymoteusza pisze, że nasz Zbawiciel pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy[14]. A o Jezusie z Nazaretu tak wielu Mu współczesnych mówiło, że naucza jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie[15]. Wiemy, że to On przekazywał nam prawdę o Bogu samym i że to On mógł z niewzruszoną pewnością siebie powiedzieć Piłatowi: Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie[16]. To On wreszcie do Apostołów w zebranych w Wieczerniku: Gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy[17], a to oznacza, że dał Kościołowi nadprzyrodzony Dar, Pocieszyciela, Ducha Prawdy, Ducha Świętego, który się stał dla nas wewnętrznym Nauczycielem.

Nić tę podtrzymywali Apostołowie. Nie trzeba wykazywać, jak wielką rolę odgrywali oni w pierwszych wspólnotach chrześcijańskich po zesłaniu Ducha świętego a przed mniej więcej rokiem siedemdziesiątym po Chrystusie. Dowodem na to najbardziej znamiennym jest to, co pisze autor Dziejów Apostolskich, że pierwsi wierzący trwali w nauce Apostołów[18]. W tym celu zbierali ich pouczenia i trwałą postać im nadali w Ewangeliach. Z ogromnym szacunkiem odnosili się do listów apostolskich, wiemy na przykład, że pod koniec pierwszego wieku istniał znany dobrze ówczesnym chrześcijanom zbiór listów świętego Pawła. Warto tu od razu przywołać pouczenie tego Apostoła skierowane do jego ucznia, Tymoteusza, biskupa Efezu: Dobrego depozytu strzeż z pomocą Ducha Świętego[19]. Paweł nałożył na niego bardzo wiele obowiązków, "wśród których nauczanie miało wyraźnie pierwsze miejsce"[20]. Podobnie Tytus, ustanowiony biskupem na Krecie, ma być nieugięty w dbaniu o zdrową naukę. Ponadto obowiązkiem Tytusa było naznaczenie w każdej gminie chrześcijańskiej starszych albo biskupów, ale każdy z nich musi być wierzący i przestrzegać niezawodnej wykładni nauki, aby przekazując zdrową naukę, mógł udzielać upomnień i przekonywać opornych[21]. Tymoteusz znowu jest "wyraźnie ogniwem  w łańcuchu nauczycieli, którzy nastąpili po Apostołach: A co usłyszałeś ode mnie za pośrednictwem wielu świadków, przekaż zasługującym na wiarę ludziom, którzy też będą zdolni nauczać i innych[22]. Oczywiście, ci późniejsi nauczyciele to już nie Apostołowie, którzy z pierwszej ręki doświadczyli życia z Jezusem, szczególnie po Jego zmartwychwstaniu. Nie są też oni bezpośrednimi współpracownikami Apostołów, jak Tymoteusz i Tytus, ale przeciwnie: są starszymi albo biskupami, których uroczystym obowiązkiem jest przekazywanie i strzeżenie spuścizny apostolskiej w Kościołach"[23]. Oczywiście, ta posługa będzie skuteczna, ponieważ w starszych i biskupach działa nadal Duch Święty, który im daje namaszczenie i głębię.

Święty Ireneusz pisze, że Apostołowie ustanowili swoich następców, "którym przekazali swój własny urząd nauczycielski"[24]. I właśnie dlatego możemy powiedzieć bez żadnej szkody dla prawdy, że Urząd Nauczycielski Kościoła korzeniami swymi sięga do Nowego Testamentu i do czasów apostolskich. W pełni realizuje on swoją władzę, "gdy określa dogmaty, to znaczy, gdy w formie zobowiązującej lud chrześcijański do nieodwołalnego przylgnięcia przez wiarę przedkłada prawdy zawarte w objawieniu Bożym lub prawdy, które mają z nimi konieczny związek"[25].

Istnieje jednak coś, co sprawia, że wszyscy wierni bez żadnego wyjątku mają udział w rozumieniu, strzeżeniu, a nawet wyjaśnianiu słowa Bożego. Jest to tak zwany nadprzyrodzony zmysł wiary. Jest to "instynktowne uczulenie na sprawy wiary, którym jest obdarzone całe ciało wierzących"[26]. W zrozumieniu i przekazywaniu prawdy objawionej uczestniczą wszyscy wierni, w chwili chrztu świętego bowiem i w chwili bierzmowania otrzymali oni szczególne namaszczenie „od Ducha Świętego, który ich poucza i prowadzi do całej prawdy”[27]. Wskutek tego namaszczenia "wszyscy wierni razem wzięci nie mogą zbłądzić w wierze i tę szczególną swoją właściwość cały Lud Boży ujawnia przez nadprzyrodzony zmysł wiary, gdy «poczynając od biskupów aż po ostatniego z wiernych świeckich"[28], jest on zgodny „w sprawach wiary i obyczajów "[29].

 


[1] Ad Diognetum 10 (Ks. Marian Michalski: Antologia literatury patrystycznej. Tom I.  Warszawa 1975, str. 120).

[2] Por. 1 Tm 6,20 i 2 Tm 1,12-14.

[3] KKK 85.

[4] DV 10.

[5] Sessio IV; Denz. 783.

[6] DV 10.

[7] Tamże; por. KKK 85.

[8] Sacrae Theologiae summa. I. Theolgia fundamentalis. Introductio in Tjeologiam. De revelatione christiana. De Ecclesia Christi. De Sacra Scriptuta. auctoribus P. Michaele Nicolau S. I., P. Ioachim Salaverri S.I. Matriti 1962, str.654-656/

[9] KKK 85.

[10] KKK 884.

[11] DV 10 tekst łaciński, bo oficjalny przekład polski jest tu wyjątko ciemny.

[12] Tamże, także tekst łaciński.

[13] J. Wicks, dz. cyt.,  str. 88.

[14] 1 Tm 2,4.

[15] Mt 7,29.

[16] J 18,37.

[17] J 16,13.

[18] Dz 2,42.

[19] 2 Tm 1,14.

[20] J. Wicks, dz. cyt., str. 89.

[21] Tt 1,9.

[22] Tm 2,2.

[23] J. Wicks, dz. cyt., str. 90.

[24] Adversus haereses 3,3,1; por. DV 7.

[25] KKK 88.

[26] G. O`Collins, E.G. Farrugia: Zwięzły słownik teologiczny. Kraków 1993, str. 224, s.v. sensus fidelium.

[27] KKK 91.

[28] Augustinus: De praed. sanct. 14,17; PL 44,980.

[29] LG 12.

 

 

Warto odwiedzić