Starotestamentalni prorocy o Maryi
Zapowiedzi wielkich dzieł Bożych dokonują się zawsze pośród ludzkiej pychy i dramatów, które ona przynosi. Dotyczy to także, a może w szczególnej mierze, zapowiedzi dotyczących pokornej służebnicy Pana – Najświętszej Maryi Panny.
Tak było już z tak zwaną protoewangelią, ogłoszoną przez Boga po grzechu pierworodnym i pośród jego dramatycznych konsekwencji (Rdz 3, 15-16).
Tak też jest z zapowiedzią dziewiczego poczęcia Mesjasza. Przychodzi ona przez usta proroka Izajasza w bardzo szczególnych okolicznościach. Dzieje się to za czasów panowania króla Achaza, jednego z najgorszych królów judzkich. Achaz bowiem nie tylko zwrócił się ku pogaństwu, co wcześniej uczynili już niektórzy jego przodkowie, ale dopuścił się czegoś, czego w Izraelu i Judzie nie zrobił przed nim żaden z królów: syna swego przeprowadził przez ogień – na modłę ohydnych grzechów pogan, których Pan wypędził przed Izraelitami (2 Krl 16, 3). Oznaczało to złożenie swego pierworodnego syna na całopalną ofiarę Molochowi, bożkowi moabskiemu. Jeśli tak postępował król, to można sobie wyobrazić, co działo się wśród jego poddanych. Takie sprzeniewierzenie się Bogu Izraela sprawiło, że wojska syryjskie i północnego królestwa Izraela zaatakowały królestwo Judy. Wówczas – jak mówi tekst natchniony – zadrżało serce króla i serce ludu jego, jak drżą od wichru drzewa w lesie (Iz 7, 2). To moment, w którym prorok Izajasz wzywa Achaza i lud do nawrócenia i powierzenia się Bogu Izraela. Lecz Achaz nie wierzy prorokowi. Dlatego Bóg zwraca się do niego ponownie – tym razem z wezwaniem, by prosił o znak od Boga. Ale Achaz odpowiada przewrotnie: Nie będę prosił, i nie będę wystawiał Pana na próbę. Udaje, że chce trzymać się zakazu zawartego w Księdze Powtórzonego Prawa Nie będziecie wystawiali na próbę Pana, Boga waszego” (Pwt 6, 16), ale tak naprawdę to zasłona dymna, bo już dogaduje się po kryjomu z potężną Asyrią, śmiertelnym wrogiem Syrii i Królestwa Północnego. Ten sojusz pociągnie za sobą jeszcze większe pogrążenie się w pogaństwie, a dla Izraelitów z Królestwa Północnego uprowadzenie do niewoli asyryjskiej. Właśnie w obliczu tej sytuacji pada zapowiedź, która stanie się jedną z najważniejszych w Starym Testamencie: Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel, to znaczy Bóg z nami (Iz 7, 14). To potężny znak miłości i wierności Boga wobec przewrotności i niewierności króla i ludu. Proroctwo to podejmie potem prorok Micheasz i uzupełni je w słowach: A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie wyjdzie dla mnie Ten, który będzie panował nad całym Izraelem, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności. Przeto Pan porzuci ich aż do czasu, kiedy porodzi mająca porodzić. Wtedy reszta braci Jego powróci do synów Izraela (Mi 5, 2-3). Micheaszowe uzupełnienie wskazuje już bez najmniejszych wątpliwości, że chodzi o Mesjasza i Syna Bożego. Natomiast owa Panna-Dziewica mająca porodzić to Matka Mesjasza.
Z kolei prorok Sofoniasz, który żył i prorokował w schyłkowym okresie królestwa Judy, tuż przed niewolą babilońską, kiedy wszystko wydawało się chylić ku upadkowi, zapisał zaskakujące słowa: Wyśpiewuj, Córo Syjońska! Podnieś radosny okrzyk, Izraelu! Ciesz się i wesel z całego serca, Córo Jeruzalem! Oddalił Pan wyroki na ciebie, usunął twego nieprzyjaciela: Król Izraela, Pan, jest pośród ciebie, nie będziesz już bała się złego” (So 3, 14-15). Tradycja Kościoła odnosi te słowa do Maryi i Jej Syna. W naszej pobożności wiążemy Maryję z Nazaretem. Co więcej, nazywa się Ją nawet wprost Maryją z Nazaretu. Pod takim hasłem można Ją znaleźć w wielu słownikach czy encyklopediach. Tymczasem bardzo stara tradycja chrześcijańska, sięgająca II wieku, wiąże Ją z Jerozolimą. Więcej nawet – wskazuje Grotę Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, znajdującą się obecnie w dolnej kondygnacji Bazyliki św. Anny w Jerozolimie, tuż obok sadzawki Betesda, a więc bardzo blisko Syjonu. Przez wieki zdążały do tego miejsca pielgrzymki chrześcijan, by tę grotę nawiedzić. A zatem według tej tradycji Maryja urodziła się w pobliżu świątyni jerozolimskiej, w cieniu sadzawki Betesda, której hebrajska nazwa oznacza „dom łaski”. Ta sama tradycja utrzymuje, iż Maryja jako dziewczynka została ofiarowana w świątyni i przy niej spędziła swoje dziecięce lata. Nie należy sądzić, że jest to tylko pobożna legenda, bo badania historyczne potwierdzają, iż rzeczywiście przy świątyni mieszkały młode dziewczynki, które tkały m.in. zasłonę przybytku. Dziecięcy wiek był podyktowany koniecznością zachowania czystości rytualnej. Do dziś obchodzi się 21 listopada zarówno w Kościele katolickim, jak i prawosławnym święto ofiarowania Najświętszej Maryi Panny w świątyni jerozolimskiej. W ubiegłych wiekach powstała bogata ikonografia przedstawiająca Maryję wchodzącą po schodach do świątyni i czekających na nią u szczytu schodów arcykapłanów. Trudno powiedzieć, czy kierując się tą właśnie tradycją, aż 40 ojców soborowych podczas Soboru Watykańskiego II zażądało, aby do jednej z najważniejszych konstytucji soborowych – Konstytucji dogmatycznej o Kościele – wprowadzić tytuł Maryi jako Córy Syjonu. Odnośny fragment tejże konstytucji brzmi: Ona [Maryja] to zajmuje pierwsze miejsce wśród pokornych i ubogich Pana, którzy z ufnością oczekują od Niego zbawienia i dostępują go. Wraz z Nią, wreszcie, wzniosłą Córą Syjonu, po długim oczekiwaniu spełnienia obietnicy, przychodzi pełnia czasu i nastaje nowa ekonomia zbawienia, kiedy to Syn Boży przyjął z Niej naturę ludzką, aby przez tajemnice ciała swego uwolnić człowieka od grzechu (KDK 55). Nowy Syjon będzie matką wszystkich ludzi (por. Ps 86, 5), Maryja zaś – Matką Kościoła obejmującego wszystkie narody. Tak też teologowie interpretują testament z krzyża: Oto Matka twoja – jako powszechne macierzyństwo Maryi, prawdziwej Córy Syjonu.