Dziwna przypowieść - 22 IX 2019
25. Niedziela zwykła;
Ewangelia według św. Łukasza 16, 1-13
To jedna z najdziwniejszych przypowieści Pana Jezusa. Wygląda bowiem na to, jakby Pan pochwalał nieuczciwość. No bo jak inaczej zrozumieć słowa: Pan pochwalił nieuczciwego rządcę… Jeśli jednak wczytamy się w tekst uważnie, zobaczymy, że Jezus nie chwali go za jego nieuczciwość. Chwali go natomiast za inną cechę jego postępowania. W starogreckim tekście oryginalnym znajdujemy tam słowo φρονίμως (fronímōs), które oznacza „roztropnie”, „mądrze” (w sensie praktycznej mądrości), a niektórzy tłumacze oddają je przez „sprytnie” czy nawet „przebiegle”. Tak więc Pan chwali roztropność, praktyczną mądrość, spryt czy nawet przebiegłość owego rządcy i dodaje: synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światłości. Tu znów pojawia się to samo słowo, tyle że w stopniu wyższym. Uczeń Jezusa to nie „ciepłe kluchy” - człowiek dobry naiwną dobrotliwością, niezdający sobie sprawy z tego, co dzieje się dookoła. Jak bowiem w świecie toczy się ustawicznie walka o bogactwo, zaszczyty, władzę czy karierę, tak też jest i życiu duchowym, przy czym w życiu duchowym stawka tej walki jest o wiele wyższa, bo chodzi o wieczność. Zły duch jest bardzo przebiegły i to nie jest tak, że kusi nas tylko do grzechów. Kiedy ma przed sobą kogoś, kto wykluczył grzech ze swego życia, a więc syna światłości, nie będzie go kusił do przekraczania Bożych przykazań. Wtedy, jak mówi św. Paweł, przybierze szaty anioła światłości (por. 2 Kor 11, 14) i będzie kusił do rzeczy dobrych, ale zawsze takich, które nie są wolą Bożą.
Niestety, nigdy w Kościele nie brakowało i nie brakuje także dziś uczniów Chrystusa, których wielki wróg chrześcijaństwa – Lenin – określił mianem „pożytecznych idiotów”. Idą oni, owszem, za dobrem, ale nie dostrzegają, że to dobro jest jedynie przynętą, często bardzo sprytnie spreparowaną. A potem ani nie spostrzegą, a pułapka się zatrzaśnie i znajdą się po drugiej niechrześcijańskiej stronie. Ileż takich przykładów znamy z przeszłości i z teraźniejszości. Stąd też Pan wzywa swoich uczniów do roztropności, więcej, do sprytu i przebiegłości, która dorównywałaby przynajmniej sprytowi i przebiegłości otaczającego nas świata. Gdzie indziej czytamy słowa Pana: Bądźcie prości (nieskazitelni) jak gołębice i roztropni (przebiegli) jak węże (por. Mt 10, 16). Jak pogodzić prostotę i nieskazitelność gołębicy z jednej strony oraz roztropność i przebiegłość węża z drugiej. Otóż, prostota i nieskazitelność ma charakteryzować naszą relację z Bogiem, roztropność i przebiegłość zaś relację ze światem, w którym działa z mocą wąż starodawny; on skusił już pierwszych rodziców. Jak się w tym wszystkim nie pogubić? Jest jedna recepta – Duch Święty. Chrześcijańska roztropność i przebiegłość nie jest przebiegłością tego świata. Ona rodzi się z prostoty i nieskazitelności, której źródłem jest symbolizowany przez gołębicę Duch Święty. Trzeba jednak zauważyć, że nie chodzi tu tylko o osobiste natchnienia Ducha Świętego, ale też i o tę drogę, którą przez wieki Duch Święty prowadzi Kościół do pełnej prawdy (por. J 16, 13), a którą nazywamy Tradycją Kościoła.
I jeszcze jedna cenna wskazówka Pana na koniec tej dziwnej przypowieści: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. Historia Kościoła, ale i jego teraźniejszość pełna jest świętych, którzy przed swoim nawróceniem zdobyli bogactwo, wiedzę, sławę w sposób niegodziwy, służąc temu światu i jego bożkom, ale potem, gdy się nawrócili, poświęcili wszystko ewangelizacji, zdobywając niezliczonych przyjaciół, owszem, dla siebie, ale przede wszystkim dla Chrystusa. My też nie patrzmy z pogardą na nasze niegodziwie zdobyte dobra. Oddajmy je na służbę Panu, zdobywając dla Niego i dla siebie przyjaciół, którzy gdy wszystko się skończy, przyjmą nas do wiecznych przybytków.