Wszystko dla Niepokalanej - Maksymilian Kolbe
14 VIII przypada 70. rocznica śmierci św. Maksymiliana Marii Kolbego, który fascynuje przez swoje szaleństwo jako „Rycerz Niepokalanej”.
Ona wie najlepiej
O. Maksymilian Maria Kolbe często mawiał: Wszystko dla Niepokalanej. Najczęściej kładł się spać dopiero po północy, pokonując codzienne trudy, aby Ona była znana, chwalona i czczona. Wszędzie był z Nią. Na studiach w Rzymie założył Rycerstwo Niepokalanej, aby starać się o nawrócenie grzeszników (...) i o uświęcenie wszystkich pod opieką i za pośrednictwem Niepokalanej. Gdziekolwiek przebywał – w Chinach, Indiach, Rosji, we Włoszech, w podroży na statku do Japonii, zakładając w kraju Kwitnącej Wiśni w języku japońskim „Rycerza Niepokalanej” (seibo no kishi) lub zatrzymując się w Szanghaju – myślał o budowie Niepokalanowa. W Polsce wybudował niedaleko Warszawy Miasto Niepokalanej – NIEPOKALANÓW. Nigdy nie dbał o sprawy materialne. Święte pragnienia pielęgnował w swoim sercu i składał je w sercu Matki Niepokalanej, aby Ona wybierała to, co najlepiej służy chwale Bożej: Jeśli Maryja będzie chciała, to tak będzie... Ona wie najlepiej. A Ona o wszystko się troszczyła i nigdy go nie zawiodła. Należał we wszystkim do Niej. Jej imię było zawsze w jego sercu, w myślach i na wargach. Wśród braci w Niepokalanowie pozdrawiano się imieniem Maryja.
Dla Maksymiliana Niepokalana to Gwiazda Polarna, która wyznacza kierunek jego drogi. Kochał Ją jak prawdziwą Mateczkę, zwracał się do Niej po synowsku: Matuchno Niepokalana, Matuchno Niebieska. To Ona, Rycerka Niezwyciężona, była rzeczywiście ośrodkiem jego życia duchowego i płodną naczelną zasadą działalności apostolskiej.
Kim jesteś, o Pani?
Swoją uwagę nieustannie kierował na Niepokalane Poczęcie Maryi, by moc czerpać z całego bogactwa Jej imienia, które Ona sama objawiła w Lourdes: Jestem Niepokalane Poczęcie, i które stanowi wyjaśnienie słów Anioła Gabriela: Bądź pozdrowiona, łaski pełna, Pan z Tobą (Łk 1, 28). Niepokalane Poczęcie – to imię Maryi, świętej od początku istnienia.
O. Maksymilian niejeden raz wołał: Kim jesteś, o Pani? Kim jesteś, o Niepokalana? (Wybór pism, 362). W jednym ze swoich artykułów z sierpnia 1940 r. pisał: Szczytem miłości stworzenia wracającego do Boga – to Niepokalana. Istota bez zmazy grzechu, cała piękna, cała Boża. Ani na moment wola Jej nie uchyliła się od woli Boga. Dobrowolnie zawsze była Bożą. I w Niej staje się cud zjednoczenia Boga ze stworzeniem. Ojciec jako swej Oblubienicy powierza Jej Syna, Syn zstępuje do Jej dziewiczego łona stając się Jej dzieckiem, a Duch Święty kształtuje w Niej cudowne ciało Jezusowe i zamieszkuje w Jej duszy, przenika Ją w tak niewysłowiony sposób, że określenie „Oblubienica Ducha Przenajświętszego” jest bardzo dalekim podobieństwem życia Ducha Przenajświętszego w Niej i przez Nią. W Jezusie dwie natury, Boska i ludzka, a osoba jedna – Boska, a tu dwie natury i dwie jeszcze osoby: Ducha Przenajświętszego i Niepokalanej, ale zjednoczenie Bóstwa z człowieczeństwem przechodzi wszelkie pojęcie... Wszystkie skarby otrzymuje Ona na własność i rozdziela, komu i w jakiej mierze sama chce... (Wybór pism, 366). Program o. Maksymiliana streszcza się w słowach: przez Niepokalaną. Konkretyzuje się on w całym jego życiu duchowym, ascetycznym i mistycznym, a znajduje zastosowanie w żarliwości apostolskiej, aby zdobywać dusze przez Maryję dla Boga.
Kiedyś zapytano go, skąd u niego taka pewność i wiara w potęgę Niepokalanej. W odpowiedzi zawsze wskazywał na naukę Kościoła i na doświadczenie franciszkańskiej szkoły duchowości: św. Antoniego Padewskiego, św. Bonawenturę, Rajmunda Lullo, Ulbertina z Casale, Bartłomieja z Pizy i Bernardyna ze Sieny.
W objawieniach Maryja ukazuje się jako Niepokalane Poczęcie. Tak było w 1830 r., kiedy przyszła do Katarzyny Laboure, czy w 1858 r. w Lourdes. Niepokalana nawołuje do czynienia pokuty, zachęca do odmawiania różańca; zresztą sama, jako źródło pomocy dla nas, odmawiała Zdrowaś Maryjo. To obraz Pośredniczki, wzywającej chorych na duszy i na ciele, aby ich uleczyć. Nic dziwnego, że te objawienia wyrzeźbiły niezatarty rys na duchowości o. Kolbego. Wierzył w pośrednictwo Maryi, nieustannie złączonej z Duchem Świętym, który uczynił Ją narzędziem uświęcenia każdego członka Ciała Mistycznego. Maryja spełnia wolę Ducha Świętego, który uczynił w Niej mieszkanie od pierwszej chwili Jej poczęcia. Jako Matka Jezusa jest Współodkupicielką rodzaju ludzkiego, a także Oblubienicą Ducha Świętego w rozdzielaniu łask wszelkich.
W swoim akcie oddania się Niepokalanej o. Maksymilian napisał: Gdzie Ty wejdziesz, tam łaskę nawrócenia i uświęcenia wypraszasz, przez Twoje bowiem ręce wszelkie łaski z Najsłodszego Serca Jezusowego na nas spływają.
Przygotowany przez Niepokalaną
Przeczytałem wiele pozycji o Maksymilianie, ale zawsze stawałem „zdruzgotany” w jego bunkrze głodowym. Nie miałem wątpliwości, że to sam Bóg poprzez Niepokalaną przygotował go na wyjątkowe cierpienia – tortury katów, którzy nie mogli znieść jego kochającego, miłosiernego i przebaczającego spojrzenia. Nawet wtedy ożywiała go miłość Chrystusa. Chodziłem po obozie, modląc się, podziwiając geniusz świętości o. Maksymiliana, św. Edyty Stein i wielu innych. To oni w sposób heroiczny potraktowali miłość Boga. Przez kanonizację Kościół stawia ich przed nami, byśmy się od nich uczyli, jak realizować w życiu codziennym przykazanie miłości Bożej. Ono stanowi istotę świętości, do której wszyscy jesteśmy powołani. W jednej z homilii Jan Paweł II powiedział: W tym miejscu straszliwej kaźni, która przyniosła śmierć czterem milionom ludzi z różnych narodów, o. Maksymilian Kolbe odniósł duchowe zwycięstwo, podobne do samego Chrystusa, oddając się dobrowolnie na śmierć w bunkrze głodowym – za brata (7 VI 1979).
Oprawcy zbrodni poszli w niepamięć, natomiast Kościół Boży z niepamięci człowieka ukazał jego wspaniałą chwałę. W obliczu ludów i narodów Ojciec Święty podniósł ubogiego z prochów i pyłów krematoryjnych i z książętami „na ławie posadził” w Królestwie Bożym.