Spodnie w modnym kolorze

20 paź 2015
Mikołaj Świerad
 

W autobusie panował tłok, trochę też rzucało, mimo to stojąca w pobliżu młoda dziewczyna nie wypuszczała z rąk smartfona, zaciskając na nim kurczowo dłoń bardziej niż na poręczy. Iza spoglądała z podziwem na jej buty oraz spodnie w jaskrawym, rzucającym się w oczy, zielonym kolorze.

– Babciu, widzisz, też takie kupię sobie do szkoły – powiedziała cicho.

Przez całą drogę do domu kultury wnuczka z przejęciem tłumaczyła, że teraz wszyscy to noszą i ona nie może być gorsza.

– Nie powinnaś uważać się za gorszą od innych tylko dlatego, że nie masz spodni w najmodniejszym kolorze albo markowych butów. Jak w ogóle możesz myśleć w ten sposób? – babcia była wyraźnie zaskoczona.

Ale Iza nie bardzo chciała słuchać, zaraz zresztą zaczynały się zajęcia plastyczne, rzekła więc beztrosko:

– Mogę przecież wykorzystać pieniądze, jakie dał mi ostatnio w prezencie wujek.

Dziewczynka zniknęła za drzwiami pracowni, nie wracając już myślami do rozmowy z babcią. Pieniądze od wujka wydawały się mocnym i ostatecznym argumentem, by przekonać otoczenie do swoich racji. Reszta dnia upłynęła spokojnie. Z jednej strony Iza żałowała, że wakacje dobiegają końca, z drugiej odczuwała już znużenie leniuchowaniem, dlatego myśli o powrocie do szkoły napawały ją przyjemną ekscytacją.

– Chciałabym zabrać cię jutro do miasta – oznajmiła pod wieczór mama. – Przed pierwszym dzwonkiem powinniśmy kupić dla ciebie kilka rzeczy. Jednak zanim tam pojedziemy, usiądźmy i ustalmy, co to ma być. Babcia wspomniała, że masz jakieś plany związane z pieniędzmi od wujka.

– No tak, bo widzisz… – Iza gorączkowo zaczęła przekonywać mamę do pomysłu nabycia spodni w jaskrawozielonym kolorze – Muszę je mieć, inaczej…

– Sądziłam, iż ustaliliśmy coś innego. Mówiłaś o odkładaniu na szkołę języków obcych.

– Owszem, ale teraz wszyscy mają takie spodnie – protestowała dziewczynka.

– Wiesz, Iza, to, co mają rzekomo wszyscy, często oznacza, że ma jedna, dwie osoby – uśmiechnęła się wesoło mama. – Oboje z tatą wolelibyśmy, aby podobne prezenty przeznaczać na wartościowe cele. Jaskrawa zieleń wkrótce przestanie być modna i jestem pewna, iż wtedy prędko takie spodnie ci się znudzą. Szybko też rośniesz, więc za jakiś czas staną się zbyt małe. O wiele lepiej byłoby przeznaczyć pieniądze na korepetycje lub dodatkowe zajęcia, dzięki którym rozwiniesz swoje zainteresowania oraz umiejętności. W krótkim czasie da to efekty. Taka odroczona nagroda, rozumiesz?

– Niby racja – mruknęła, ciągle się wahając.

– Zauważyłam – kontynuowała mama, – że coraz większą wagę przykładasz do gadżetów i ubrań, a przecież niczego ci nie brakuje. Dlaczego sądzisz, że twoje życie będzie lepsze dzięki modnym rzeczom? Nie one decydują o tym, kim jesteś.

Ostatnie letnie turnusy kręciły się po promenadzie. Iza z mamą szły, z ciekawością spoglądając na kolonistów tłoczących się wokół waty cukrowej i budki z lodami. Ilu z nich zwróciło uwagę na wyjątkowość miejsca, w którym się teraz znajdowali? Iza obserwowała przez chwilę dziewczynkę w spodniach, jakich do niedawna pragnęła.

Wcale nie widać, aby miała przez to więcej koleżanek – pomyślała.

Tuż za katedrą skręciły w prawo i wtedy nagle Iza przypomniała sobie, że podczas wujkowych odwiedzin bardzo chciała opowiedzieć mu o wycieczce do tej katedry. Proponowała nawet, że oprowadzi go po niej, i w ogóle, o tylu ciekawych i ważnych dla niej rzeczach chciała mu opowiedzieć, kiedy był w Polsce. Ale wujek – podzieliła się tym spostrzeżeniem z mamą – chyba nie za bardzo miał czas jej słuchać. Przypomniała sobie słowa mamy.

– Radość lepiej znajdować w przyjaźni, religii, w rozwijaniu własnych umiejętności... One mają lepszy wpływ na rozwój i wychowanie człowieka.

 

Warto odwiedzić