Chrystus Salvadora Dali w Rzymie, w kościele św. Marcelego przy Via del Corso

25 wrz 2024
ks. Stanisław Groń SJ
 

Artyści na przestrzeni wieków podejmowali i podejmują trud ukazania boskiej i ludzkiej natury Jezusa Chrystusa, Syna Bożego i Odkupiciela świata. Czasami udaje się im poprzez dzieła sztuki przybliżyć ich odbiorców do sacrum.

Wiemy z nauki św. Pawła, z Listu do Rzymian (10, 14-18), że wiara rodzi się ze słyszenia (fides ex auditu), ale także w Biblii można znaleźć przesłanki do tezy, że wiara rodzi się z widzenia (fides ex visu), np. gdy Grecy przystąpili do Apostoła Filipa i prosili go: Panie, chcemy ujrzeć Jezusa. To pragnienie zobaczenia Jezusa jest także bardzo bliskie nam, ludziom współczesnym, bo chcielibyśmy i my ujrzeć Jezusa. I to pragnienie jakoś zaspokajają nam artyści. Powinniśmy uświadomić sobie, że obraz - dzieło sztuki religijnej - ma podwójny sposób bytowania. Inaczej egzystuje on w przestrzeni sakralnej, np.: w katedrze, kościele, kaplicy. Obraz wystawiony tam uczestniczy w swoisty sposób w kulcie, bo stanowi widzialny znak obecności sacrum, inaczej zaś funkcjonuje w salach muzealnych i w przestrzeniach wystawowych, gdzie jest obecny jako jeden spośród wielu innych eksponatów. W miejscach wystawowych religijne obrazy pozbawione są swej naturalnej ikonosfery, bo przed nimi nikt się nie modli, nie śpiewa religijnych pieśni i ich nie okadza. Warto pamiętać, że sztuka chrześcijańska liczy ponad 2000 lat, a muzealnictwo powstało dopiero po rewolucji francuskiej, czyli ponad 230 lat temu. Czasami artyści tworzyli też dla siebie lub na zamówienie osób prywatnych i dzieła te nie były udostępnione szerszej publiczności.

Salvador Dali (1904-1989), słynny hiszpański malarz, urodzony w Figueras, w małym miasteczku w północnej Katalonii, pragnął zostać najsławniejszym malarzem świata. Jeszcze przed jego urodzeniem śmierć braciszka, który miał na imię Salvado, (imię to nosił także jego ojciec i on sam) zaciążyła na jego dzieciństwie i latach późniejszych. Jako malarz był ekstrawaganckim surrealistą, niepokornym i przewrotnym, który postawił sobie za cel przedstawianie zjawisk nadrzeczywistych, nieświadomych ciągów skojarzeń i marzeń sennych oraz swobodnej gry myśli. Salvador sam chciał być traktowany jako stojący na skraju obłędu i paranoi. Marzenia jego się spełniły, bo sława prowokacyjnych dzieł malarskich tego artysty obiegła cały świat. Mimo to jego prace niektórzy uważali za kicz.  

Po II wojnie światowej malarz osiadł w USA, gdzie miał szereg wystaw, a w 1948 r. powrócił do Europy i spędził większość czasu w  Hiszpani i we Francji. W maju 1983 r. namalował swój ostatni obraz: Jaskółczy ogon. A w 1974 r. otworzył swoje Teatro Museo Dali w rodzinnym mieście Figueras, gdzie zmarł w 1989 r. i tam został pochowany. Gmach teatru został zbudowany na ruinach teatru zbombardowanego podczas hiszpańskiej wojny domowej. Wybór miejsca był nieprzypadkowy, gdyż - jak twierdził - całe jego życie było teatrem.

Jako artysta Daki próbował wszystkich stylów: impresjonizmu, a nawet kubizmu. Termin „surrealizm” wprowadził w 1917 r. francuski pisarz Guillaume Apollinaire, który zmarł w 1918 r. Dali był artystą niespokojnym duchowo. Był przekonany o istnieniu Boga, lecz niekiedy czuł się niedowiarkiem poszukującym sacrum. Zafascynowany pięknem Chrystusa i pod wpływem włoskiego mistrza manieryzmu, Rosso Fiorentino (1495-1540) oraz wzorując się na rysunku karmelity św. Jana od Krzyża (1542-1591), wykonał niezwykłe w swoim rodzaju dzieło: Ukrzyżowanie, nazwane Chrystus z Port Lligat (1951). Było to w czasie, gdy malarz interesował się mistyką chrześcijańską i przez prawie 20 lat utrzymywał kontakty z karmelem. Ten jego obraz, inaczej zwany: Chrystus św. Jana od Krzyża, ukazuje Zbawiciela rozpiętego na krzyżu między niebem a ziemią, widzianego z perspektywy Boga Ojca, który patrzy z góry na Syna umierającego za grzechy ludzkie. Oglądający obraz nie wie jednak, czy Jezus jeszcze żyje, czy już umarł. Chrystus ukazany jest nie jako cierpiący, lecz jako mężczyzna atletycznej budowy i pełen majestatycznego piękna, zawieszony nad ciemnością. Modelem dla Dalego był hollywoodzki kaskader Russ Saunder, liczący trzydzieści trzy lata. Chrystus nie jest przybity do krzyża gwoźdźmi, Dali ich nie namalował, bo według niego Jezusa utrzymuje miłość do Boga Ojca i ludzi. Głowa Zbawiciela jest głęboko zwieszona na piersi, a Jego oblicze pozostaje niewidoczne, ukryte we włosach. Chrystus jest bez korony cierniowej, nie jest też zakrwawiony i pokryty potem i nie widać  przebitego boku. Byliśmy przez stulecia przyzwyczajeni do wizerunku oblicza Odkupiciela widocznego na obrazach, tymczasem Salvador Dali nie pokazuje twarzy Chrystusa. Zagadkę budzi też pusta tabliczka widniejąca na krzyżu. Ukrzyżowany jest ostatecznym Słowem Boga i może dlatego żaden inny napis nie jest już potrzebny. Krzyż jest przedstawiony nie pionowo, wbity w ziemię, lecz zawieszony między niebem a ziemią, jako centrum świata. Jest pochylony, i to w ten sposób, że jego dolny koniec znajduje się w oddali, w głębi, a poprzeczna belka bliżej patrzącego na obraz. Świat przedstawiony na samym dole obrazu wydaje się stanowić jasny port zbawienia w Jezusie Chrystusie. Poniżej chmur i szafirowej poświaty dostrzegamy krajobraz z zatoką, gdzie widnieją zacumowane dwie łodzie oraz rybacy stojący na kamienistym brzegu. Artysta namalował ten fragment nadbrzeża tak, jak codziennie widział go ze swojej pracowni, i wkomponował go w plan obrazu. 

Dali w ciągu swego życia podejmował różne tematy, co do których trudno się zorientować, czy przy tym kierował się podziwem, czy szyderstwem. Eksperymentował z najróżniejszymi technikami malarskimi, tworząc wieloformatowe kompozycje. Po powrocie z Włoch, od 1937 r., zafascynowany tematyką włoskich mistrzów, przystąpił do malowania swego rodzaju obrazów religijnych, by tylko wspomnieć: Madonna z Port Lligat (w dwóch wersjach z 1945 i 1950; mniejszy z nich ofiarował papieżowi Piusowi XII); Kuszenie św. Antoniego (1946); Wniebowstąpienie (1952); Corpus hipercubus (1954): Ostatnia Wieczerza (1955); Święty Jakub Większy(1957); Dziewica z Guadalupe (1959); Sobór ekumeniczny (1960); Odkrycie Ameryki przez Krzysztofa Kolumba (1958-1959); Pietà (1982); Męczennik (1982).

W Rzymie z inicjatywy watykańskiej Dykasterii ds. Ewangelizacji w ramach przeglądu artystycznego, pt.: Otwarte Niebiosa (I cieli aperti) wpisanego w kulturową podróż w stronę Roku Świętego 2025, w którym najnowszy etap tego wydarzenia nosi tytuł: Chrystus Dalego w Rzymie. Dlatego zaprezentowano w kościele św. Marcelego przy Via del Corso obraz Salvadora Dalì Chrystus z Port Lligat, wypożyczony z Kelvingrove Art Gallery and Museum w Glasgow w Szkocji. Obraz ten w Rzymie wystawiony był tylko raz w 1954 r. Obecnie gościł w nim po siedemdziesięciu latach. Od 13 maja do 24 czerwca 2024 r. wierni i turyści zwiedzający Rzym mogli bezpłatnie podziwiać ten słynny obraz. Wybór kościoła św. Marcelego nie był przypadkowy, lecz powiązany z obecnością w nim starożytnego, cudownego krucyfiksu. Połączenie dzieła Salvadora Dalì z historycznym krucyfiksem, odbierającym cześć w tym kościele, stwarzał wyjątkową okazję do refleksji i modlitwy.

Obraz Chrystus z Port Lligat jest namalowany farbą olejną na płótnie, 204,8 x 115,9 cm. W kościele tuż obok niego możemy oglądać w relikwiarzu, wypożyczonym od sióstr karmelitanek z Hiszpanii, mały rysunek, wykonany atramentem na papierze przez św. Jana od Krzyża. Ten rysunek według tradycji miał powstać po mistycznym objawieniu, jakie miał ten Święty. Rysunek przechowywany jest w klasztorze Monasterio de la Encarnación w Ávila. To połączenie obrazu i relikwiarza tworzy  wspaniałą kompozycję, skłaniającą do kontemplacji i modlitwy. Motyw krzyża jako wyraz chrześcijańskiej nadziei jest szczególnie ważny w kontekście zbliżającego się Jubileuszu w roku 2025.

Przypomnijmy, że prezentacja słynnego obrazu pt. Chrystus św. Jana od Krzyża była już trzecim wydarzeniem artystycznym łączącym sztukę i wiarę w ramach przeglądu: Jubileusz to kultura. Kościół z tym  arcydziełem malarskim Dalego odwiedziło ponad 330 tysięcy osób. Następne ekspozycje nie były tak licznie odwiedzane i tak: wystawę El Greco w Rzymie, prezentowaną od września do października 2023 r. w kościele św. Agnieszki w Agnone odwiedziło 288 tysięcy osób, a wystawę 100 szopek na Watykanie, trwającą od grudnia 2023 r. do stycznia 2024 r. - ponad 280 tysięcy.

Jak informują watykańscy organizatorzy przygotowań do Roku Jubileuszowego w 2025, wydarzenia związane z przeglądem kulturalnym Otwarte Niebiosa będą kontynuowane jesienią tego roku. Pierwsze wydarzenie odbędzie się 3 listopada 2024 r. w Auditorium della Conciliazione, gdzie o godz. 18:00 włoska Akademia Muzyczna „Accademia Nazionale di Santa Cecilia” wykona Piątą Symfonię Dymitra Szostakowicza pod dyrekcją Maestro Jadera Bignaminiego, dyrektora muzycznego „Detroit Symphony Orchestra”. Tuż przed otwarciem Drzwi Świętych, 22 grudnia 2024 r. o godzinie 18:00 w kościele św. Ignacego Loyoli, Papieski Chór Kaplicy Sykstyńskiej wykona różnorodne kompozycje polifoniczne: Palestriny, Perosiego i Bartolucciego. Kontynuacją w ramach cyklu wystawowego dzieł sztuki będzie wystawa poświęcona Marco Chagallowi, którą będziemy mogli podziwiać pod koniec roku 2024.

 

Przeczytaj także

Warto odwiedzić