Zmartwychwstanie Chrystusa źródłem naszej wiary - 17 IV 2022

12 kwi 2022
ks. Stanisław Groń SJ
 

Niedziela Zmartwychwstania;
Ewangelia według św. Jana 20, 1-9

Był wczesny ranek pierwszego dnia po szabacie, gdy Maria Magdalena udała się do grobu Jezusa, a było jeszcze ciemno.

Ten dzień odtąd stał się dniem Pana, to jest niedzielą. Zdziwiła się, że kamień od grobu został odsunięty, a wewnątrz nie znalazła ciała Jezusa. Pobiegła więc natychmiast do Szymona Piotra i do drugiego Ucznia, którego Jezus miłował, z wieścią: zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono.

Zawarte w 20. rozdziale Janowej Ewangelii opisy spotkań uczniów z Jezusem zmartwychwstałym są opowiadaniami paschalnymi, bo przedstawiają przejście Chrystusa ze śmierci do życia. Spełniło się to, co Jezus zapowiedział, że trzeciego dnia zmartwychwstanie. Dzięki tym opowiadaniom i my dochodzimy do wiary w zmartwychwstanie Jezusa.

Początek tego rozdziału przedstawia dwa osobiste spotkania ze Zmartwychwstałym: Marii Magdaleny oraz Szymona Piotra i umiłowanego Ucznia. W dalszej części opowiadania Jezus objawia się wspólnocie uczniów, a dzięki ich świadectwu uwierzyli w Zmartwychwstałego także ci, którzy Go nie widzieli. Do nich należymy także my wszyscy, którzy czytamy Ewangelię.

Spotkania z Jezusem Zmartwychwstałym wpłynęły na zmianę życia uczniów, utrwaliły bowiem wiarę w Niego, dodały im odwagi i zachęciły do głoszenia Dobrej Nowiny. I my wierzymy ich słowom, czyli przyjmujemy ich świadectwo i żyjemy Duchem Zmartwychwstałego. On żyje, siedzi po prawicy Boga Ojca i daje nam swojego Ducha. Nie powrócił wprawdzie do zwyczajnego codziennego życia, ale jako uwielbiony jest głową Kościoła, swojej Oblubienicy.

 

 

Gdy Maria Magdalena stała przy pustym grobie, jedynym jej problemem było wyjaśnienie zniknięcia ciała Jezusowego. Chciała oddać cześć należną Zmarłemu, do którego była przywiązana i chciała spłacić dług wdzięczności za wszelkie dobro, jakie On jej wyświadczył. Święty Łukasz napisał mianowicie, że za sprawą Jezusa wyszło z niej siedem złych duchów (Łk 8, 2). Została więc oczyszczona przez Jezusową miłość i On teraz odpowiedział na jej tęsknotę, aby znów mogła Go zobaczyć.

Maria Magdalena idzie do grobu wczesnym rankiem, gdy było jeszcze ciemno. Ta ciemność obrazuje też jej sytuację wewnętrzną, smutek po utracie drogiego Mistrza, na domiar złego stwierdziła, że w grobie nie ma nawet Jego ciała. W tej rozterce pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego Ucznia, którego Jezus kochał, uznała, że oni zareagują najbardziej właściwie. Ona jeszcze nie wie, że miłość zwyciężyła śmierć.

Po wiadomości otrzymanej od Marii Szymon Piotr i drugi Uczeń udają się do grobu. Biegną razem, ale ten drugi Uczeń jest szybszy i wyprzedza tego, który jest pierwszym wśród Apostołów. Nie wchodzi jednak do grobu, czeka na Piotra, może się boi, bo jest młodszy. Piotr wchodzi do grobu i widzi, że chusta, która był na głowie Jezusa, leży oddzielnie, nie z innymi płótnami, i jest zwinięta na jednym miejscu. Wtedy do wnętrza wszedł ów drugi Uczeń, ujrzał i uwierzył.

Jan Ewangelista chce powiedzieć nam, że dopiero po zmartwychwstaniu Jezusa, potwierdzonym przez naocznych świadków, możliwe jest zrozumienie Pisma, które całe mówi o Nim (J 5, 39). Dlatego uczniowie mogą wierzyć Pismu i słowom Jezusa. Stwierdziwszy, że Jezusa nie ma w grobie i zabrawszy z sobą płótna grobowe, Piotr i umiłowany Uczeń wracają do siebie. Maria jednak ciągle pozostaje przy grobie, zdecydowana szukać ciała Jezusowego, bo nie wie, że On już zmartwychwstał. Ta jej postawa zostanie nagrodzona. Jej miłość przyciąga Miłującego.

I my szukajmy Jezusa, aby spełniło się to, co powiedział św. Augustyn: niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Bogu.

 

Warto odwiedzić