Błogosławiony Karol de Foucauld

07 lip 2020
ks. Marek Wójtowicz SJ
 

Karol de Foucauld (1858-1916) urodził się w katolickiej rodzinie w Strasburgu. We wczesnej młodości przeżył poważny kryzys wiary i stał się ateistą. W wieku 22 lat został oficerem i udał się do Algierii;w tym czasie prowadził dość nieuporządkowany tryb życia, niegodny chrześcijanina. Tam zetknął się ze świadectwem wiary w Boga i gorliwej modlitwy wielu muzułmanów. Zadawał sobie pytanie: Czyżby Bóg istniał? I modlił się: Boże mój, jeśli istniejesz, spraw, abym Cie poznał. Jego modlitwa została wysłuchana.

Po trzech latach powrócił do Francji i dzięki głęboko związanej z Kościołem rodzinie rozpoczął przygodę szukania Boga. W tym decydującym okresie na jego drodze życia stanął ks. Huvelin, który stał się jego przewodnikiem duchowym i przyjacielem. Rozmowy z nim zaowocowały odkryciem Boga żywego. Karol przeżył nawrócenie i zapragnął całkowicie oddać się Bogu w zakonie kontemplacyjnym. Miał wtedy 28 lat.

Duchowość Nazaretu

W 1890 roku wstąpił do klasztoru trapistów we Francji, gdzie przebywał siedem lat. Gdy opuścił zakon, udał się do Nazaretu i tam przez cztery lata żył jak pustelnik. Właśnie tam odkrył bliskość i przyjaźń z Jezusem. Wspomnienia z Ziemi Świętej, a przede wszystkim pobyt w Nazarecie, towarzyszyły mu do końca życia. W liście do swego przewodnika duchowego z dnia 16 stycznia 1898 roku pisał: Tutaj, w roboczym ubraniu znalazłem to, czego szukałem tam (u trapistów). W mojej chałupce z desek, u stóp Tabernakulum u Klarysek, w ciągu dni pracy i nocy spędzanych na modlitwie, znalazłem to, czego szukałem i pragnąłem od ośmiu lat. Tak prawdziwie znalazłem, iż widać, że to sam Bóg przygotował mi miejsce w swoim Nazaret, które od dawna mnie pociągało. To jest doprawdy naśladowanie życia ukrytego Pana Jezusa w Jego ubóstwie i głębokiej nocy. Nazaret był dla niego miejscem rozmyślań, jak choćby to zapisane w zeszycie duchowym: Druga w nocy. Jakże dobry jesteś, Boże, żeś mnie obudził!... Od tej chwili aż do 8 rano mam czas na modlitwę. Modlę się z Tobą, pomiędzy Maryją a Józefem. Do 10 wieczór pracuję dla Ciebie, Jezu mój, przed Tobą, z Tobą, między Maryją i Józefem, nie przestając patrzeć na Ciebie, wielbić Ciebie... Z Tobą kończę pracę, z Tobą odmawiam modlitwy liturgiczne, z Tobą trwam przed obliczem Ojca Twego na niemej modlitwie, z Tobą czytam, z Tobą spożywam posiłek, podobny do Twoich posiłków. Wszystko z Tobą, wszystko w Twojej obecności i w Twoim towarzystwie, wszystko wpatrując się w Ciebie, naśladując Cię, między Tobą, Maryją i Józefem! Jakże jestem szczęśliwy!

Po studiach na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie otrzymał święcenia kapłańskie w 1901 roku i po niedługim czasie udał się na Saharę do Beni-Abbes, a następnie do Tamanrasset. Nauczył się języka Tauregów, poznawał ich kulturę, nawiązywał przyjaźnie z miejscową ludnością. Z czasem zyskiwał coraz większe zaufanie z ich strony. Z pomocą francuskiego oficera zbudował mały klasztor w pobliżu niewielkiej oazy. Jego cela była otwarta dla każdego wędrowca. Sam uprawiał warzywa i owoce na swe utrzymanie. Większość czasu spędzał na cichej adoracji Jezusa eucharystycznego.

Duchowość pustyni

Przebywając na pustyni, pisał sporo listów, które nacechowane są duchem posłuszeństwa wobec woli Bożej, objawianej podczas medytacji nad słowem Bożym i potwierdzanej przez kierownika duchowego. Jego komentarze do wybranych fragmentów Ewangelii nacechowane są duchową prostotą i duchową głębią. Tak komentował fragment Mk 6, 31: Prowadzisz, Panie, swoich Apostołów na miejsce pustynne, żeby, jak mówisz, wypoczęli. Jaki jesteś dobry, Boże mój, że chcesz, aby ewangeliczni robotnicy od czasu do czasu odpoczywali. Jakże słodki i zbawienny to odpoczynek z Tobą na pustyni! Jakże dobry jesteś, Panie, że chcesz, by od czasu do czasu mieli oni odpoczynek w swoim życiu apostolskim, że im to nakazujesz i dajesz tego przykład, ponieważ Ty sam będziesz z nimi wypoczywał. Jak dobry jesteś, że tak jasno im pokazujesz, iż winien nastać także czas spoczynku, samotności i odosobnienia w Twoim towarzystwie. W swoich modlitwach inspirowanych Pismem Świętym wyrażał także swoje uczucia przemienione obecnością Jezusa. Karol miał wielkie nabożeństwo do Najświętszego Serca Jezusa, wyraża to modlitwa: Panie mój, Jezu, chcę kochać tych wszystkich, których Ty kochasz. Chcę wraz z Tobą  kochać wolę Ojca. Nie chcę, by cokolwiek oddzielało moje serce od Twojego, by było w  moim sercu coś, co nie byłoby zanurzone w Twoim. Wszystkiego, czego Ty chcesz, chcę i ja. Wszystkiego, czego pragniesz, pragnę i ja. Boże mój, daję Ci moje serce, ofiaruję je Ojcu razem z Twoim, jak coś Twojego i coś, co możesz ofiarować, bo do Ciebie należy.

Oddany bez reszty Bogu

Mimo że przeżywał swoje życie mnicha na pustyni, nie był oderwany od świata. Swoje modlitwy ofiarował w intencji Kościoła powszechnego, przede wszystkim modlił się za Ojca Świętego, a także w intencji ludzi zagubionych. Często odmawiał napisaną przez siebie modlitwę: Ojcze oddaję się Tobie. Uczyń ze mną, co zechcesz. Dziękuję Ci za wszystko, cokolwiek ze mną uczynisz, jestem gotów na wszystko, przyjmuję wszystko. Niech Twoja wola spełnia się we mnie i we wszystkich Twoich stworzeniach, nie pragnę niczego innego, mój Boże. Składam moją duszę w Twoje ręce, oddaję Ci ją, Boże, z całą miłością mego serca. Kocham Cię i to jest potrzebą mojej miłości, żeby się dawać, oddawać się w Twoje ręce bez ograniczeń.

Karol de Foucauld, ten człowiek pokoju, zginął z ręki muzułmanina 1 grudnia 1916 roku, choć wcześniej dzielił się z nim darem bezinteresownej przyjaźni. Wkrótce zaczęto wydawać jego duchowe refleksje i listy. Powstały dwa nowe zgromadzenia, Małych Braci oraz Małych Sióstr Jezusa, inspirujących się eucharystyczną duchowością pustyni.  Beatyfikacji Karola dokonał Benedykt XVI 13 listopada 2005 roku. Pod koniec maja 2020 roku papież Franciszek potwierdził nowy cud, uproszony u Boga za wstawiennictwem bł. Karola. Wkrótce ogłoszona zostanie data jego kanonizacji. Będzie to wielki dzień dla Francji, którą Bóg obdarza nowym świętym. To oczywisty znak dla niej, a zarazem przynaglenie, by najstarsza córa Kościoła powróciła do Chrystusa i pozostała Mu wierną.

 

Warto odwiedzić