Ewangelia w świecie nowoczesnych mediów

23 kwi 2016
ks. Jacek Poznański SJ
 

W ostatnich dekadach zmiany w sposobach komunikowania za pomocą mediów dokonują się niebywale szybko. Bez wątpienia wpływają one również na przemiany w postrzeganiu spraw codziennego życia, w tym religii, duchowości, modlitwy.

Kształtują na różne sposoby styl uczestniczenia w życiu wspólnot chrześcijańskich, w liturgii oraz praktykę osobistej modlitwy. Oczywiście, nie dokonuje się to od razu we wszystkich grupach społecznych. Przemiany te zachodzą przede wszystkim wśród młodych.

 

Konwergencje i multimedia

Do niedawna jeszcze dużo mówiło się o mass mediach, czyli o technologicznie, społecznie i ekonomicznie odrębnych środkach komunikacji używanych masowo: film, prasa, telewizja, radio, odtwarzacz muzyki, kino, fotoaparat, kamera, telefon. Jednak takie osobne media przesuwają się obecnie na margines uwagi. Oczywiście, one pozostaną, wyspecjalizują się, ale nie będą już masowe. Masowe stały się niedawno multimedia. Dla przekazania treści łączą one w sobie kilka rożnych form, np. tekst, dźwięk, grafikę, fotografię, animację, wideo. Przeniesione w świat komputerów, internetu i stron www tego rodzaju media upodabniają się do siebie, głownie z powodu oparcia na cyfrowej technologii, i stają się hipermediami. Obecnie jesteśmy o krok dalej. Krok ten umożliwiają przenośne urządzenia, jak laptopy, tablety oraz telefony komórkowe z systemem operacyjnym, które są stale podłączone do sieci, a więc on-line. Mówiąc krótko: media przechodzą już od lat 90. XX w. różnego rodzaju zbieżności, tzw. konwergencje: zacierają granice między sobą, przenikają się wzajemnie, na różne sposoby łączą się i scalają. Obecnie są to różne media skupione w jednym, niewielkim urządzeniu i łatwe do przenoszenia, mobilne.

 

Życie pod wpływem mediów

Dzięki miniaturyzacji (zwłaszcza ekranu) z nowoczesnych mediów można korzystać w każdej przestrzeni i czasie. Zwiększyła się więc ich dostępność oraz wolność w ich użytkowaniu. Jednocześnie zmniejszyła się możliwość społecznej kontroli ludzkich zachowań, zainteresowań, preferencji. Łatwo jest je ukryć. Ludzie z pewnością mogą być teraz mniej transparentni. Rośnie więc rola dojrzałości, zdolności do podejmowania dalekowzrocznych decyzji i osobistej odpowiedzialności.

Mobilne media on-line pozwalają szybko, w każdym momencie i miejscu (na przystanku, w autobusie, w pracy, w parku) stworzyć poczucie intymności, własnego świata, utworzyć prywatną przestrzeń i czas w zglobalizowanym i anonimowym świecie. (Jest to jednak pozorne, bo ten, kto zna się na technologii informatycznej, łatwo zbada, co dana osoba czyta, gdzie zagląda, czym się interesuje, z kim się komunikuje, co kupuje). W sferze religijnej nowoczesna technika w ten sposób sprzyja trendom postsekularnego świata, to jest indywidualizacji i prywatyzacji religii i życia duchowego, zerwaniu ze strukturami i instytucjami, takimi jak Kościoły.

W nowoczesnych mediach zanika rozdział nadawców od odbiorców, aktywności od pasywności. Młodsze generacje nie godzą się już na to, by być pasywnymi odbiorcami. Chcą uczestniczyć i kształtować ten medialny czy wirtualny świat – często być może dlatego, że nie udaje się im uczestniczyć i kształtować świata realnego. W świecie multimedialnym każdy może komentować, dodawać zdjęcia, teksty, filmiki, przesyłać informacje; każdy może przyczynić się do tworzenia, rozwoju, trwania i zarządzania treściami. To daje poczucie własnej wartości i przestrzeń dla kreatywności. Na ile jednak coś takiego realnie rozwija osobę trzymającą w ręku swoje urządzenie? Uznanie i akceptacja wymagają przecież twarzy i oczu drugiej osoby, by były przekonujące.

Pojawia się zagrożenie jednoczesnego prowadzenia podwójnego życia: w świecie realnym i w świecie wirtualnym. Często to, co się dzieje w świecie wirtualnym, jest ważniejsze, ciekawsze, bardziej absorbujące. W pociągu, tramwaju, na przystanku i w innych miejscach można zobaczyć wiele osób ze wzrokiem utkwionym w wyświetlaczach. Wciąż po nich stukają lub przesuwają palcem, a na uszach mają słuchawki podłączone do telefonu. Czytają i wysyłają SMS-y, maile, wiadomości na komunikatorach i na portalach społecznościowych. Jest jakiś przymus, by ciągle zaglądać do smartfonu, nawet podczas prowadzonej rozmowy, robienia zakupów, przechodzenia przez ulicę, spożywania posiłku... Jego brak wprowadza niepewność, niepokój i zagubienie.

 

A wiara religijna?

Jedno z etymologicznych wyjaśnień słowa „religia” twierdzi, że pochodzi ono od łacińskiego re-ligare: ponownie łączyć, tworzyć więź. Jest więc pewne pokrewieństwo sfery religii ze światem stale wirtualnie połączonych ludzi. Z tym, że w religii łączy wiara i zawierzenie siebie Bogu, a więc osobie; w cyfrowych mediach – internet. Chrześcijaństwo z Ewangelią i swoimi praktykami duchowymi winno w tym wirtualnym świecie być obecne, gdyż posiada przesłanie zdolne do tego, aby wyrywać z izolacji i zamknięcia w prywatnym świecie. Przesłanie, które inspiruje do przechodzenia od wirtualnych relacji do relacji realnych z osobami i przyrodą. One budzą szeroką gamę uczuć i refleksji koniecznych do dojrzewania moralnego i duchowego. Przesłanie to może uchronić przed popadnięciem w powierzchowność i pomóc odzyskiwać głębię życia (por. Franciszek, Laudato si’, nr 113). Ewangelia daje też siły do podjęcia przyjemnych i nieprzyjemnych wyzwań codzienności, do nawiązania bezpośredniego kontaktu z niepokojem, wstrząsem, radością bliźniego oraz złożonością jego doświadczenia osobistego” (tamże, nr 47). Potrzeba trochę wyobraźni, by jej różnoraka obecność w aplikacjach nowoczesnych urządzeń mogła ratować zagrożone człowieczeństwo.

Nowe generacje mediów nie pozostają bez wpływu na życie moralne i duchowe człowieka. Technologia nie jest neutralna. Można powiedzieć, że wprost proporcjonalnie do swojego rozwoju wymaga wzrostu dojrzałości ludzkiej i religijnej. Gdy rozważam nabycie nowej generacji mediów, warto chyba zapytać się siebie nie tylko o to, czy stać mnie na to finansowo, lecz także, czy choć o krok postąpiłem w etycznej i duchowej wrażliwości.

 

Warto odwiedzić