Przypowieść o natarczywej wdowie - 20 X 2019
29. Niedziela zwykła;
Ewangelia według św. Łukasza 18, 1-8
Na pytanie uczniów: jak często powinni się modlić? Jezus odpowiada: zawsze powinni modlić się i nie ustawać. Poszukiwanie takiego sposobu modlitwy, który odpowiadałby temu wezwaniu od samego początku było obecne w pierwszych wspólnotach chrześcijańskich. Pojawiali się anachoreci, którzy opuszczali skupiska ludzkie i udawali się na pustynię, aby tam praktykować ascezę i modlitwę. Odkrywali oni jednak, że oprócz modlitwy muszą zajmować się codziennymi sprawami, związanymi z troską o jedzenie, dach nad głową itp. Również poświęcali czas tym, którzy przychodzili do nich, aby skorzystać z porady i mądrości lub też przyłączyć się do takiego sposobu życia.
Z tego doświadczenia zrodziła się praktyka Modlitwy Jezusowej. Podczas niej nieustannie powtarzano krótki fragment Pisma Świętego. Najbardziej znanym jest: Panie Jezu Chryste, zmiłuj się nade mną. I dlatego ten rodzaj modlitwy potrafili realizować również wtedy, gdy byli zajęci innymi sprawami. Serce samo się modliło.
Trochę inaczej wezwanie do modlitwy nieustannej realizowało się na Zachodzie. Bardziej wiązało się z rozmyślaniem i intelektem. Polegało na pamiętaniu, tęsknocie za Najwyższym, ustawicznym pragnieniu Boga, które mogło być realizowane również wtedy, gdy zajmowano się innymi sprawami życia codziennego.
W Kościele powszechnym od samego początku podkreślana jest waga modlitwy i Eucharystii. Tej modlitwy związanej z początkiem i końcem dnia, ale również modlitwy, która wzywa Boga pośród codziennych spraw. Szczytem tej modlitwy indywidualnej jest niedzielna i świąteczna liturgia. Wagę tego wydarzenia pozwala nam uzmysłowić sobie podejście i przekonanie, które było obecne w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Święty Saturnin w IV wieku mówił: Chrześcijanin nie może żyć bez niedzielnej Eucharystii. Czy nie wiecie, że chrześcijanin istnieje dla Eucharystii, a Eucharystia dla chrześcijanina.