Dobry Pasterz - 29 IV 2012
4. Niedziela Wielkanocna
Ewangelia: J 10, 11-18
Przypowieść o dobrym pasterzu przypomina nam w plastyczny sposób kilka prawd o naszych relacjach z Bogiem. Zaprasza nie tylko do refleksji, ale i do odpowiedzi na rodzące się pytania.
Udręczeniem dla wielu jest poczucie osamotnienia w nieprzyjaznym świecie, konieczność zmagania się z przeciwnościami przy obojętności otoczenia. Jezus – Dobry Pasterz obiecuje swą stałą obecność w życiu owiec. Przypowieść o zagubionej owcy (Łk 15, 1nn), tak jak zapowiedzi proroka Ezechiela (Ez 34, 11nn), przypomina nam o Jego nieustannej trosce i aktywnej obecności w naszym życiu. Świadomość, że jest Ktoś, kto się zatroszczy, kto poprowadzi i obroni, pozwala na chwilę zapomnieć o trwodze, która wypełnia serce zagubionego.
Wczytując się w tę przypowieść, odkrywamy, że Jezus trzykrotnie deklaruje: życie moje oddaję za owce. Bycie dobrym pasterzem nie ogranicza się do zapewnienia bezpieczeństwa naszej codzienności – tak, byśmy schronić się mogli pod płaszczem piastunki, ulegając regresyjnym tendencjom. Pasterz przewodzi trzodzie, stoi na jej czele. Okazuje się dobrym, gdyż gotów jest przelać krew dla jej ocalenia. Trzoda nie może się sama uratować. Droga pasterza jest drogą trudu, wyrzeczeń, poświęcenia i cierpień; to droga Sługi Pańskiego (Iz 42; 53).
Posługa Pasterza jest uprzednia wobec próśb i wdzięczności owczarni. Owce nie zasłużyły sobie na Dobrego Pasterza, On sam siebie oddaje. Od owiec oczekuje, aby Go znały i to na wzór znajomości Ojca i Syna. Znajomości nie powierzchownej, lecz przenikającej pragnienia i myśli serca.
Rozważmy, czy pociecha płynąca z Ewangelii o dobrym pasterzu ożywia naszą nadzieję na głęboką więź z Panem. Czy ofiara Jezusa z własnego życia zachęca mnie do wiernego trwania w Jego owczarni, troski o innych jej członków?