Wyjaśnienie papieskich intencji AM - maj 2007

01 Maj 2007
ks. Ryszard Machnik SJ
 

Ogólna na maj:

Aby każdy chrześcijanin, wzorując się na Najświętszej Maryi Pannie, zawsze uważnie odczytywał w swym życiu znaki Pana i by kierowało nim słowo Boże.

Na średniowiecznych obrazach przedstawiających scenę Zwiastowania Maryja przyjmuje Bożego posłańca z księgą w ręku. Artyści w ten sposób ukazywali prawdę, że Bóg mówi za pośrednictwem swego słowa. Każdy chrześcijanin powinien być wyczulony na znaki od Pana; powinien dać się Mu prowadzić słuchając Jego słowa, miłując je i nieustannie rozważając - tak jak to czyniła Najświętsza Dziewica i Matka. Maryja ukazała swój duchowy profil w Magnificat. W zakończeniu encykliki Bóg jest miłością Benedykt XVI tak pisze o Niej i o Jej programie życiowym, według którego i my powinniśmy kształtować swoje życie:

"Nie stawiać siebie w centrum, ale zostawić miejsce dla Boga spotkanego zarówno w modlitwie, jak i w posłudze bliźniemu - tylko wtedy świat staje się dobry. Maryja jest pokorna: nie chce być niczym innym, jak służebnicą Pańską. Wie, że jedynie wtedy, gdy nie wypełnia swojego dzieła, ale gdy oddaje się do pełnej dyspozycji działaniu Bożemu, ma udział w zbawianiu świata. [...]. W Słowie Bożym czuje się Ona jak u siebie w domu. Mówi i myśli według Słowa Bożego; ono staje się Jej słowem, a Jej słowo rodzi się ze Słowa Bożego. Ponadto w ten sposób objawia się również, że Jej myśli pozostają w syntonii z myślami Bożymi, że Jej wola idzie w parze z wolą Boga. Będąc wewnętrznie przeniknięta Słowem Bożym, może stać się Matką Słowa Wcielonego. W końcu: Maryja jest kobietą, która kocha. Jak mogłoby być inaczej? Jako wierząca, która w wierze myśli zgodnie z myślą Bożą i pragnie według Bożej woli, może być jedynie niewiastą, która kocha. [...]. Maryja, Dziewica, Matka, ukazuje nam, czym jest miłość i skąd pochodzi, skąd czerpie swoją odnawianą wciąż na nowo siłę” (nr 41).

W maju kierujemy uwagę na Maryję - Matkę naszego Pana, Jezusa Chrystusa, i Matkę Kościoła, wzór wiary i świętości.

 

Misyjna na maj:

Aby w wyższych seminariach duchownych i w instytutach życia konsekrowanego na terenach misyjnych nie brakowało dobrych i światłych formatorów.

W wielu krajach misyjnych Kościół cieszy się licznymi powołaniami. Budzi to nadzieję na przyszłość, ale i zatroskanie Ojca Świętego o dobrą formację seminarzystów. Wiele zależy od dojrzałości ludzi Kościoła, którym powierza się te powołania. W tym miesiącu mamy się modlić o to, aby w seminariach duchownych - tak diecezjalnych, jak i zakonnych - nie brakowało dobrych i wykształconych formatorów. Czas spędzony w seminarium przeznaczony jest na kształtowanie serca i umysłu na płaszczyźnie osobowej, duchowej i kulturowej. Najgłębszym celem jest poznanie siebie oraz Boga, który objawia się w Jezusie Chrystusie.

Ważne jest zarówno studium Pisma Świętego, jak i kształtowanie w sobie dojrzałej osobowości, pogłębianie swej wiary i poznawanie życia Kościoła, w którym Pismo Święte jest żywym słowem. Jest to czas uciążliwego, ale niezbędnego wysiłku. Jeśli przyszłość Kościoła ma być powierzona w ręce kapłanów i osób konsekrowanych i ma zależeć od ich świętości, to trzeba, by już na etapie formacji spotkali oni takich kierowników duchownych, profesorów i wychowawców, którzy nie tylko przekażą im wiedzę, ale będą też dla nich przykładem.

Do biskupów Ruandy, którzy przybyli do Rymu Ad Limina Apostolorum, Benedykt XVI powiedział (21 maja 2005): „Zachęcam was: bądźcie bardzo blisko księży. Czuwajcie nad ich ciągłą formacją teologiczną i duchową, ich stylem życia i działania, aby byli autentycznymi świadkami głoszonego słowa i spełnianych sakramentów, aby pozostali wierni wymogom stanu życia, jaki obrali [...]; aby kapłaństwo było ich drogą świętości”.

 

Warto odwiedzić