Małgorzata przestała chodzić do kościoła, bo się wstydziła. Miała dość tłumaczenia ludziom, że nie wychowuje źle swojego syna, że nie jest on „chowany na coca-coli”, ale ma autyzm. Powiedziała o tym jezuicie o. Piotrowi Kochanowiczowi. To był początek Jaśminu, wspólnoty integracyjnej, działającej od 2007 r. przy Jezuickim Ośrodku Milenijnym w Chicago.
Andrzej Rudomina urodził się w 1595 r. na Litwie (10 km od Wilna) w polskiej rodzinie. Jego szlachecki ród nosił nazwę od miejscowości, która obecnie przyłączona jest do Wilna. Rodzina Rudominów należała do najbardziej elitarnych i wpływowych rodzin w Wilnie. Andrzej spędził młodość w Daugëliškis, w miejscowości usytuowanej we wschodniej części Litwy. Po ukończeniu elementarnej szkoły został wysłany do jezuickiego kolegium w Wilnie, do klasy logiki. Był bardzo dobrym studentem, dlatego też wybrano go do jezuickiej Sodalicji Mariańskiej.
Uważałem, że nawiedzenie Ojczyzny w tej historycznej okoliczności jest nie tylko wewnętrzną potrzebą mojego serca, ale i moją szczególną powinnością jako Biskupa Rzymu. Uważam, że powinienem być z mymi rodakami w tym wzniosłym – a zarazem trudnym momencie dziejów Ojczyzny – mówił Jan Paweł II na Okęciu.Był 16 czerwca 1983 r., stan wojenny wprowadzonyprzez Wojciecha Jaruzelskiego półtoraroku wcześniej wciąż trwał – choć był zawieszony.Zniesiono go dopiero w lipcu 1983 r.
Polska należała kiedyś do największych państw w środkowo-wschodniej Europie. Dynastyczna unia polsko-litewska, ustanowiona w 1386 r., dzięki małżeństwu polskiej królowej Jadwigi z litewskim królem Władysławem Jagiełłą, stworzyła olbrzymie państwo, które pokonując w bitwie pod Grunwaldem w 1410 r. zakon krzyżacki dało podwaliny pod dwustuletni rozwój kraju.
Adamczyk Mieczysław – „postrzał policzka z naruszeniem podniebienia miękkiego”; Serbiński Fryderyk – „rana postrzałowa kości udowej lewej z naruszeniem tętnic ubocznych; dwukrotna transfuzja krwi; stan poważny”; Anna Pindela – „postrzał nogi”, Zbigniew Zapiór – „postrzelony na Sikorniku”, Aleksander Wandko – „raniony w Rabce”, Jolanta Nomarska – „wyjęcie kuli z ręki”… – pisał 8 maja 1946 r. dr Oktawian Pierożyński, naczelnik Wydziału Zdrowia Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Krakowie.
Pięćdziesiątej rocznicy, wypadającej w 1913 r., nie można było jeszcze uczcić w należyty sposób. W setną rocznicę (1963 r.) urządzono całoroczne huczne obchody, ale z propagandowych sloganów o wybuchu radykalizmu społecznego i polsko-rosyjskiej chłopskiej rewolucji przeciw caratowi niewiele dało się zrozumieć.
Jezuici byli traktowani przez komunistyczną bezpiekę jako najniebezpieczniejszy z krakowskich zakonów. Kilkunastu z nich aresztowano, wielu represjonowano sądownie, kilkudziesięciu inwigilowano, uznając za realne zagrożenie dla reżimu.
Pewnego razu żartowałem sobie z moim trzyletnim synem, próbując go nakłonić, aby zwracał się do mnie „ojcze”. On, nie pozostając dłużny, odpowiedział: Nie, ty jesteśtatuś, a tylko Bóg jest Ojcem! Ups, przestałem żartować…
Czasami zdarza się, że regularne, na przykład comiesięczne przystępowanie do sakramentu spowiedzi grzęźnie w martwym punkcie. Otóż człowiek zauważa, że spowiada się wciąż z tych samych grzechów.