Powtórzone prawo
Przykazanie, które ja ci dzisiaj daję, nie przekracza twoich możliwości i nie jest poza twoim zasięgiem… Słowo to bowiem jest bardzo blisko ciebie: w twych ustach i w twoim sercu, byś je mógł wypełnić. (Pwt 30, 11)
Po trudnym doświadczeniu bałwochwalstwa pod górą Synaj, kiedy to lud próbował podporządkować sobie Boga, tworząc Jego posąg według swoich wyobrażeń w postaci złotego byka, Bóg uznaje, że Izraelici dotknęli dna, że już są na tyle pokorni, by przyjąć Jego prawo. Przekazuje je więc jeszcze raz Mojżeszowi, a Mojżesz wygłasza je przed ludem. Pełne jego rozwinięcie znajdujemy w księdze pod znamiennym tytułem „Księga Powtórzonego Prawa”. Ludzkie kombinacje i nieustanna walka duchowa sprawiają, że Bóg co rusz musi nam przypominać swoje prawo, bo też w naszym sercu jest ono ustawicznie narażone na wypaczenia. Zaskakująca jest odpowiedź Dietricha Bonhoeffera na pytanie: Po co chrześcijanin potrzebuje drugiego chrześcijanina? Brzmi ona: Aby ten drugi ogłosił mu Słowo Boże i dodaje Bonhoeffer: Bo Chrystus w słowie brata jest mocniejszy niż w moim sercu. Stąd też konieczność powtarzania prawa Bożego, które swoją pełnię osiąga w Chrystusie.
Mojżesz, kończąc przekazywanie prawa Bożego objawionego na Synaju, pokazuje jego najgłębszą naturę w słowach stanowiących wprowadzenie do tego rozważania. Prawo Boże nie jest niczym obcym w stosunku do człowieka, nie jest czymś narzuconym przez Boga, jak często przedstawia to człowiekowi zły duch, a za nim i świat. Jest dokładnie przeciwnie! Bóg, dając człowiekowi swoje prawo, objawia człowieka człowiekowi. Nie ma żadnej sprzeczności pomiędzy Bogiem i człowiekiem, gdyż wewnętrzna natura ludzka jest obrazem natury Boga. Prawo Boże zaś tę naturę ujawnia. To przez oszustwo złego ducha człowiek zagubił sam siebie, stracił tę wiedzę, kim jest w swej najgłębszej istocie. Nie przypadkiem centralne wezwanie całej greckiej filozofii starożytnej brzmiało: Poznaj samego siebie! Jednakże od początku poznanie to gubiło drogę i plątało się po bezdrożach niekiedy wręcz wstrętnych teorii i ideologii. Bóg ze swoim prawem wychodzi naprzeciw zagubionemu człowiekowi i objawia mu jego najgłębszą istotę i naturę.
Słowo to – mówi Mojżesz – jest w twych ustach… Jest bowiem prawdą, że ludzie od zarania dziejów mówią, piszą, śpiewają o miłości. Także i w naszych czasach gros utworów, rozmów, filmów jest jej poświęconych. Liczące setki odcinków tasiemce filmowe noszą jej imię. Czy jednak wiemy, czym ona jest w istocie? Cała starożytność o niej mówiła i pisała, a jednak nawet najwięksi filozofowie mylili się co do jej istoty, opatrując jej nazwą także rzeczy ohydne i niszczące człowieka.
Jest [ono] w twoim sercu – mówi Mojżesz… Jest największym i zarazem najskrytszym pragnieniem każdego serca; i to do tego stopnia, że serce stało się jego głównym symbolem. Ale jednocześnie jakże wykoślawiane bywa to pragnienie. Stąd też prawo Boże jest tak wielkim darem. Prostuje ludzkie drogi do tego celu, o którym człowiek mówi i którego pragnie najbardziej. Św. Paweł w Liście do Rzymian (10, 8-10) powtórzy te słowa Mojżesza, podając ich ostateczną interpretację: Słowo to jest blisko ciebie, na twoich ustach i w sercu twoim… Jest to słowo wiary, którą głosimy. Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami – do zbawienia. To jest to ostatecznie powtórzone prawo, które chrześcijanin powtarza sobie codziennie.