Wyjaśnienie papieskich intencji AM - styczeń 2007
Ogólna na styczeń:
Aby w naszych czasach, naznaczonych, niestety, wieloma aktami przemocy, pasterze Kościoła wytrwale wskazywali sercu każdego człowieka drogę pokoju i zgody między narodami.
Obecnie toczy się na świecie 30 wojen o zasięgu lokalnym (od zakończenia II wojny światowej naliczono ich 160). Trzeba przy tym zauważyć wstrząsający w swej wymowie fakt: przed II wojną światową w konfliktach zbrojnych ginęli przede wszystkim żołnierze; podczas II wojny światowej ofiarami w równych proporcjach byli żołnierze i cywile; w obecnych zamachach terrorystycznych i konfliktach ginie prawie wyłącznie ludność cywilna (do 95%). Daje to obraz cynizmu tych, którzy są odpowiedzialni za strategie współczesnych konfliktów zbrojnych. A wszystko to kryje się za słowami „akty przemocy”.
Ludzie wierzący muszą coś z tym zrobić, skoro mają być świadkami czynnej miłości Boga do cierpiących i oczekujących na pomoc. Coraz wyraźniej widać, że pokoju nie przybliżą wysiłki dyplomatów. Jest on bowiem darem Boga i owocem posłuszeństwa wobec Jego woli. To ci, którzy żyją według wskazań wiary, wprowadzają sprawiedliwość, pokój i wolność, stają się zdolni do miłości.
Tymczasem coraz bardziej szerzy się niewiara i relatywizm moralny. Widać, że konieczne jest wsparcie łaski i nawrócenie, bo przy braku szacunku do Boga i Jego Prawa nadal będą działały systemy udaremniające osobowy rozwój człowieka i pozbawiające go szans na godne życie.
Kolejny Papież oczekuje od członków Apostolstwa Modlitwy gorącego wołania do Boga o „pokój i zgodę między narodami”. Z pobieżnego przeglądu papieskich intencji ogólnych i misyjnych ostatnich dziesięciu lat wynika, że średnio kilka razy w roku Następca św. Piotra wzywa do modlitwy o pokój, choć za każdym razem wezwanie to sformułowane jest inaczej. Tym razem mamy prosić, by „pasterze Kościoła wytrwale wskazywali sercu każdego człowieka drogę pokoju...”.
Misyjna na styczeń:
Aby Kościół w Afryce stawał się coraz bardziej wiarygodnym świadkiem Dobrej Nowiny Chrystusa i angażował się w każdym kraju w dzieło pojednania i pokoju.
W ostatnich dziesięcioleciach ludność Afryki została dotknięta wyjątkowo licznymi konfliktami wywołanymi nienawiścią etniczną i żądzą władzy. W Sudanie fundamentalizm muzułmański i żądza bogactwa (ropa naftowa) sprowadziły wojnę, a z nią głód i śmierć. Ludność z południa kraju podjęła walkę, która w ciągu 20 lat kosztowała życie ponad 2 miliony osób, głownie ludności cywilnej. Innymi skutkami konfliktów zbrojnych jest nienawiść i żądza odwetu (np. w wojnie domowej w Ruandzie-Burundi dramat ludobójstwa pochłonął 500 tys. osób).
O pojednanie jest niezwykle trudno, bo okrucieństwo przerosło wyobraźnię. Tej tragedii po prostu nikt nie jest w stanie zapomnieć. W Angoli, gdzie walki wreszcie - po 30 latach - wygasły, miny przeciwpiechotne wciąż zabijają i kaleczą. Podobnie jest w wielu innych krajach. Skutkiem wojen jest też dewastacja infrastruktury gospodarczej. To dlatego miliony kobiet i dzieci wegetują, w tragicznych warunkach, w obozach dla uchodźców.
Na domiar złego wiele wskazuje na to, że Afryce grozi nowa wielka wojna, do której Sudan, Czad i Republika Środkowoafrykańska szukają sprzymierzeńców; a poprzedni konflikt już pochłonął 4 miliony istnień ludzkich.
W tym stanie rzeczy potrzebna jest nie tylko bieżąca pomoc charytatywna czy zabiegi dyplomatyczne, ale długofalowe działanie na rzecz pojednania. Kościół w Afryce, duszpasterze i laikat, ma być „wiarygodnym świadkiem Dobrej Nowiny Chrystusa”, angażując się „w każdym kraju w dzieło pojednania i pokoju”.