W obronie czystości duszy i ciała - św. Maria Goretti
Maria Goretti (1890-1902) urodziła się w Corinaldo koło Ankony, w ubogiej rodzinie rolniczej. Jej rodzice, Alojzy i Assunta z domu Carlini, przenieśli się w okolice Nettuno nad Morzem Tyrreńskim.
W wieku zaledwie sześciu lat Maria przyjęła sakrament bierzmowania, a 29 maja 1902 roku przystąpiła do Pierwszej Komunii św. Gdy miała 10 lat, zmarł jej ojciec. Dziewczynka pocieszała zrozpaczoną matkę: Odwagi, mamusiu! Bóg nas nie opuści. Często modliła się na różańcu w intencji zmarłego taty. Chętnie też pomagała mamie w opiece nad młodszym rodzeństwem i zajmowała się domem. Jej wiara była niezwykle żywa i dojrzała, była głęboko zaprzyjaźniona z Panem Jezusem. Bardzo pragnęła, by nie obrazić Go żadnym, choćby najmniejszym grzechem. Była miła dla wszystkich, bardzo lubiły ją koleżanki.
Jej sąsiadem był Aleksander Serenelli, który nie panował nad swoją seksualnością, pałając nieuporządkowaną żądzą względem dziewczyny. Ona sama czując grożące jej niebezpieczeństwo, omijała go, starała się też nie pozostawać sama w domu. Dramat wydarzył się 5 lipca 1902 roku, kiedy Aleksander chciał przymusić do grzechu niewinną Marię. Choć miała niespełna 12 lat, stanowczo odmówiła, przypominając mu, że za taki czyn idzie się do piekła. Jej 20-letni napastnik wpadł wtedy w straszną złość, zadając jej kilkanaście ciosów nożem. Matka Marii w tym czasie była zajęta łuskaniem bobu w maszynie i nie słyszała wołań córki o pomoc. Ciężko ranna dziewczyna została przewieziona do szpitala, ale nie zdołano jej uratować. Zmarła następnego dnia, 6 lipca. Zdążyła jeszcze przyjąć Komunię św. i przebaczyć swemu oprawcy z sąsiedztwa.
W pogrzebie Marii wzięło udział wiele tysięcy wiernych, spontanicznie zaczęto ją nazywać „św. Agnieszką XX wieku”, gdyż podobnie jak męczennica z IV wieku oddała życie, broniąc swojej dziewczęcej czystości. Jej proces beatyfikacyjny rozpoczął się staraniem księży pasjonistów w 1935 roku. Papież Pius XII dokonał jej beatyfikacji 27 kwietnia 1947 roku, a następnie kanonizował 24 czerwca 1950 roku. W uroczystościach brał również udział jej zabójca Aleksander, który po 27 latach więzienia przeżył głębokie nawrócenie. Jak sam mówił, łaskę żywej wiary odzyskał dzięki wstawiennictwu Marii Goretti. Po wyjściu z więzienia przeprosił matkę oraz rodzeństwo męczennicy i został bratem zakonnym w zakonie kapucynów. Ciało męczennicy do dzisiaj zachowane spoczywa w kościele Matki Bożej Łaskawej w Nettuno, który jest miejscem licznych pielgrzymek. Maria jest patronką młodzieży, zwłaszcza dziewcząt, które proszą za jej wstawiennictwem o zachowanie czystości przedmałżeńskiej. Święta Maria Goretti może być przykładem dla kolejnych pokoleń ludzi młodych, by w sposób piękny i czysty przeżywać wzajemną miłość, przygotowując się do zawarcia związku małżeńskiego czy też – idąc za głosem powołania – wchodząc na drogę życia zakonnego i składając ślub czystości. Jest też… wzorem dla kapłanów na drodze bezżenności ze względu na królestwo Boże i służbę czystemu Panu Jezusowi w Kościele.
Dnia 14 września 1969 roku sanktuarium w Nettuno nawiedził ojciec święty Paweł VI. Powiedział wtedy do zgromadzonych: Jeśli dzieci są dobrze wychowywane, Bóg obdarza je tak licznymi tymi darami, że są lepsze i dzielniejsze od nas. Pan mówi nam: „Jeśli się nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Bożego” (Mt 18, 3). Dziecko ochrania w sposób naturalny niewinność duszy, zna wartość dobra i zła lepiej niż dorośli. Tutaj nieuchronnie pojawia się myśl: czy Maria Goretti zupełnie świadomie opierała się pokusom? Do jakiego stopnia? Znacie historię tej dziewczynki, której siła urosła do bohaterstwa. To bohaterstwo oznacza walkę. Życie Marii Goretti jest rzeczywiście walką, natomiast jej koniec jest wspaniały i dramatyczny zarazem. Była ona tak słaba, jak mogło to dwunastoletnie dziecko obronić się przeciw brutalnej gwałtowności? Jak mogło nie ustąpić przeciw złoczyńcy, który je napadł i przytłoczył? Z jednej strony stanęła moc ducha, a z drugiej – siła fizyczna. Dzielność duchowa i siła fizyczna rozpoczęły walkę ze sobą. Kiedy spojrzy się na tę scenę, można by powiedzieć, że siła wygrała. Jednak, gdy lepiej się przyjrzymy, musimy stwierdzić: dzielność duchowa odniosła tryumf. Tak więc: słabość tej dziewczynki zwyciężyła siłę zbrodniarza. Gwałtowność została powstrzymana i pokonana przez bezbronne, słabe, proste, skromne dziecko, które nie miało nic innego do przeciwstawienia jej, jak tylko swe czyste sumienie i pragnienie zachowania chrześcijańskich ideałów. Maria Goretti zwyciężyła. Kiedy rozważamy świętość, by uczcić Marię Goretti, świętujemy zwycięstwo chrześcijańskiej waleczności nad wszelkimi pokusami i nieprzyjacielskimi siłami, zagrażającymi chrześcijańskiej tożsamości i chrześcijańskim cnotom.
Dnia 7 lipca 2002 roku podczas modlitwy Anioł Pański Jan Paweł II powiedział o niej: Święta Maria Goretti jest przykładem dla naszych pokoleń, którym zagraża brak poczucia odpowiedzialności i niezdolność zrozumienia znaczenia wartości, co do których nie wolno nigdy iść na kompromis. Uboga, niewykształcona, niespełna dwunastoletnia Maria miała silną osobowość, ukształtowaną przez wychowanie religijne, które otrzymała w rodzinie. Dzięki temu potrafiła nie tylko bronić heroicznie swej osoby i czystości, lecz także przebaczyć swemu zabójcy. Jej męczeństwo przypomina, że człowieczeństwa nie realizuje się w pogoni za przyjemnościami, lecz idąc przez życie z miłością i odpowiedzialnością.
Następnego roku, 6 lipca - wspomnienie św. Marii Goretti - również podczas modlitwy Anioł Pański Jan Paweł II pytał: Co ta dziewczynka tak delikatna, lecz chrześcijańsko dojrzała, mówi dzisiejszym młodym swym życiem i – przede wszystkim – swą heroiczną śmiercią? Marietta – tak była nazywana w rodzinie – przypomina młodzieży trzeciego tysiąclecia, że prawdziwe szczęście wymaga nieugiętej odwagi i ducha poświęcenia, odrzucenia wszelkiego kompromisu ze złem i bycia gotowym na przypłacenie nawet własną śmiercią wierności Bogu i Jego Przykazaniom. Jakież to aktualne przesłanie! Dziś wywyższa się często przyjemności, egoizm i niemoralność w imię fałszywych ideałów wolności i szczęścia. Trzeba ponownie jasno stwierdzić, że konieczna jest obrona czystości duszy i ciała, gdyż jest ona ostoją autentycznej miłości.