Beze Mnie nic nie możecie uczynić - 2 V 2021
5. Niedziela Wielkanocna;
Ewangelia według św. Jana 15, 1-8
Słowa Pana Jezusa, zawarte w tytule, są w dzisiejszej Ewangelii bodaj najbardziej uderzającymi. Zapewne w wielu z nas rodzi się sprzeciw: Jak to nic nie mogę uczynić. Przecież mogę bardzo wiele. Od dziesiątków lat jesteśmy kształtowani w przekonaniu o własnej wolności, niezależności i tzw. przyrodzonych prawach, które nam się należą, a tu takie słowa… Może niektórzy z nas pomyślą, jak zresztą często próbuje się zdezawuować Słowo Boże, iż to słowa z innej epoki, które już do nas się nie odnoszą. I owszem, słowa te zostały wypowiedziane i zapisane prawie dwa tysiące lat temu, ale ponieważ jest to Słowo Boże, nic nie tracą one ze swej aktualności. Jezus sam podkreśla to w innym miejscu: Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą (Mk 13, 31).
Te słowa Pana są prawdziwe na trzech poziomach. Można by powiedzieć, że mają wymiar trynitarny, czyli że odzwierciedla się w nich Trójca Święta.
Pierwszy ich poziom wyraża trafnie staropolskie powiedzenie: Bez Boga ani do proga. Nie jest ono tylko ludowym przysłowiem. Ma głęboką podbudowę bibilijną i filozoficzną, bo Pan Bóg nie tylko stworzył świat i wszystko, co w nim istnieje, ale go w tym istnieniu podtrzymuje. Istniejemy dlatego, że Bóg tego pragnie. Już starożytni filozofowie doszli do wniosku, że wszystko jest Jego łaską – ustawicznym darem, który dzieje się w każdej sekundzie. Także te dary, które z taką lubością sobie przypisujemy, jak wolność, niezależność, nasze niezbywalne prawa to Jego dar. Człowiek po grzechu pierworodnym boi się tej zależności od Boga, bo nie wie czy raczej nie wierzy, że Bóg jest Miłością. Na różne sposoby próbuje się z tej zależności wyzwolić. W naszych czasach sięgnął po sposób najbardziej skrajny: zaprzeczył istnieniu Boga - tym jest tak propagowany dziś ateizm.
Jeśli ten pierwszy poziom odnosi się do Boga jako Stwórcy, a więc do Boga Ojca (choć pamiętamy, że Trójca Święta jest zawsze jednością), to ten drugi odnosi się do Syna Bożego jako Zbawiciela. Tytułowe słowa Jezusa umieszczone są w bardzo konkretnym kontekście. Chodzi o nowe przykazanie: abyście się tak miłowali, jak Ja was umiłowałem” (J 13, 34). Nikt bez Jezusa, bez Jego zbawczej łaski nie może kochać tak, jak kochał Jezus, nikt o własnych siłach nie może kochać nieprzyjaciół… Po tym poznajemy prawdziwych chrześcijan, że kochają miłością Jezusową. Można by te słowa wyrazić i w ten sposób: „Nikt bez Jezusa nie może być autentycznym chrześcijaninem”. Wszystkie tzw. wartości chrześcijańskie, zasady i ideały bez Jezusa zieją kompromitującą pustką. Nawet nie zabierajmy się za ich realizację, jeśli nie trwamy w Jezusie, bo zrobimy z nich karykaturę, może nawet demoniczną karykaturę…
A trzeci poziom? To poziom Ducha Świętego. Niebawem, w Uroczystość Zesłania Ducha Świętego usłyszymy słowa św. Pawła: Nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: „Panem jest Jezus!” (1 Kor 12, 3b). Powiedzieć w czasach św. Pawła publicznie: Panem jest Jezus! oznaczało – wystawić się na prześladowanie, a może nawet na śmierć. Jak wielu chrześcijan w świecie jest dziś w takiej samej sytuacji. U nas też powracają podobne czasy. Ilu z nas mówi dziś publicznie słowem i życiem: Panem jest Jezus!? Ilu się tajniaczy, żeby się nie narazić? Jakże potrzebna nam pomoc Ducha Świętego!
Jakże prawdziwe są te słowa Pana na wszystkich tych trzech poziomach!