Po mnie idzie większy - 4 XII 2011

28 lis 2011
ks. Bogdan Długosz SJ
 

2. Niedziela Adwentu

Ewangelia: Mk 1, 1-8

Wielokrotnie w naszym życiu pytamy siebie: czy Bóg jest bliski, dobry, życzliwy, kochający? Czasami te pytania stawiamy wprost. Innym razem, nie mając siły lub odwagi, pytamy pośrednio. Wiele razy stajemy przed wydarzeniami czy decyzjami, które te pytania jeszcze bardziej eksponują, a odpowiedzi czynią bardziej koniecznymi, niecierpiącymi zwłoki. Bóg zna to nasze zmaganie. Zna i szanuje również nasze możliwości przyjmowania odpowiedzi, wie, że Jego myśli nie są naszymi myślami, a Jego drogi naszymi drogami. Od pierwszej chwili po grzechu pierworodnym poszukiwał i dostosowywał objawienie do ludzkich możliwości percepcji. Czyni to także dzisiaj.

Przed przyjściem Mesjasza ostatnim „ogniwem” przygotowującym był Jan Chrzciciel – prorok, który stoi na progu przeszłości i przyszłości. Apostoł pragnący otworzyć wszystkich na przyjęcie Tego, który zawsze przybywa i oczekuje na przyjęcie. W postawie Jana Chrzciciela odkrywamy podpowiedź, jak znaleźć odpowiedzi na najbardziej palące pytania, gdzie znaleźć siły, aby uzyskane odpowiedzi wprowadzić w życie.

Cechą charakterystyczną w jego postawie była zgoda na swoje miejsce w historii. Potrafił przyjąć i zadowolić się rolą herolda, który bezpośrednio zapowiadał przyjście Mesjasza – Syna Bożego. Wobec narastającej każdego dnia popularności, zwiększającej się liczby uczniów, nacisków ze strony otoczenia potrafił pokornie i bez cienia dwuznaczności jasno zadeklarować: ja nie jestem tym, na kogo czekacie idzie za Mną mocniejszy ode mnie...

Pokora to prawda o sobie i świecie, o tym, że jestem stworzony na obraz i podobieństwo samego Boga, do którego mogę wołać Abba – Ojcze. Gdy o tym zapominam, łatwo staję się właścicielem życia, powołania, rodziny, dzieci, pracy, wyglądu, pieniędzy, własności, wieku, sprawności... Staję się po prostu kimś nieprawdziwym.

 

 

Przeczytaj także

Warto odwiedzić