Świadkowie Zmartwychwstania - 1 IV 2018
Zmartwychwstanie Pańskie
Ewangelia według św. Jana 20, 1-9
Świętujemy radosną uroczystość Zmartwychwstania. Powstać z martwych oznacza żyć na nowo, dojrzale, w pełni, w miłości. Pokonać barierę śmierci.
Dzisiejsza uroczystość przypomina nam trzy zmartwychwstania. Pierwsze najważniejsze, od którego wszystko się zaczęło, to Zmartwychwstanie Chrystusa. Dwadzieścia wieków temu Bóg pokonał grzech, zło i śmierć. Krzyż, który miał być triumfem Szatana, okazał się jego klęską. Grób, który miał być klęską Chrystusa, okazał się Jego zwycięstwem, życiem.
Starożytna Tradycja Kościoła uznaje święta Zmartwychwstania Pańskiego za najstarsze i najbardziej czcigodne w całym roku liturgicznym. Co więcej, każda niedziela jest „miniaturą Wielkanocy”. W każdej Eucharystii spotykamy się ze zmartwychwstałym Panem, obecnym duchowo w sakramentalnych znakach.
Drugie zmartwychwstanie dotyczy wprost każdego z nas. Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy. My również zmartwychwstaniemy. Nie jesteśmy tylko istotami biologicznymi, których byt kończy się wraz ze śmiercią. Jesteśmy osobami, w których odbity jest duchowy obraz i piękno Boga. Bóg jest nieśmiertelny. My również mamy udział w wieczności. To, co tworzymy na ziemi: kulturę, dobro, piękno, miłość; to co dla nas wartościowe i ważne nie kończy się z chwilą śmierci. Żyje na ziemi dalej poprzez innych, poprzez potomków czy ludzi dobrej woli, którzy je kontynuują. Ale żyje również na wieki w Bogu. Zmartwychwstanie jest wiecznym życiem. Dlatego jeden z teologów nazwał Wielkanoc „zrywem ku życiu”.
Nasze ciało zostało stworzone przez Boga i jest przeznaczone do uwielbienia, na wzór ciała Jezusa. Święty Paweł pisze, że już teraz na ziemi jest świątynią Ducha Świętego. A więc godne szacunku. Dlatego apostoł wzywa nas, byśmy odrzucili to, co je niszczy, bezcześci. Byśmy odrzucili stary kwas zepsucia, grzechu, słabości i dążyli do tego co w górze, do świętości. I to jest trzecie zmartwychwstawanie, codzienne. Pokonywanie grzechu, zła. Bo każdy grzech jest duchową śmiercią. A każde zwycięstwo nad nim jest zmartwychwstaniem.
Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam trzech świadków wiary: Marię Magdalenę, Piotra i Jana. Ich droga do wiary była różna. Maria Magdalena zobaczyła pusty grób. I zatrzymała się na tym znaku. Piotr zobaczył więcej. Wszedł do grobu i zobaczył ławę, na której spoczywało ciało Jezusa, zobaczył również całun, którym owinięte było Jego ciało. Zobaczył znaki, ale nie zobaczył Jezusa. Piotr widział, ale jeszcze nie rozumiał. Na końcu wszedł do grobu Jan. Zobaczył to samo, a jednak najwięcej. Jan „ujrzał i uwierzył”. By ujrzeć i uwierzyć potrzeba serca, które kocha i które wie, że jest kochane. Kto doświadcza w głębi serca miłości Jezusa, miłości Boga, ten wierzy w zmartwychwstanie.
Do głębokiej, świadomej wiary w zmartwychwstanie każdy dochodzi w innym czasie i na inny sposób. Jest to droga bardzo indywidualna. Jedni wierzą od razu, inni potrzebują czasu, jeszcze inni znaków.
Jezus objawi nam siebie, jeśli uwierzymy. Może wtedy, gdy jak Piotr porzucimy swoje kalkulacje, pewność siebie, pychę i będziemy żyć w prawdzie. Może, gdy jak Jan staniemy w pokorze, modlitwie i kontemplacji, otwarci na Jego tajemnicę, a może, gdy będzie w nas cierpliwość i żarliwość miłości Marii Magdaleny.