Rewolucja pożera swe dzieci
Rewolucja komunistyczna dość wcześnie zaczęła pożerać własne dzieci. Komuniści stali się ofiarami represji ze strony swych towarzyszy już z końcem lat 40. XX w.
W grudniu 1948 r. w czasie tzw. kongresu zjednoczeniowego Polska Partia Robotnicza wchłonęła Polską Partię Socjalistyczną. Powstała wówczas Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, która dominowała na scenie politycznej przez kolejne ponad 40. lat. Był to akt wieńczący trwający od 1944 r. proces podporządkowywania komunistom całości życia publicznego w Polsce pojałtańskiej. Utworzenie dominującej monopartii stało się faktem. Jednak w rzeczywistości Polski „ludowej” nie była ona – jak w większości państw komunistycznych – jedyną partią w systemie politycznym. Towarzyszyły jej dwie „partie satelickie”. Pierwszą było Zjednoczone Stronnictwo Ludowe, które uznając kierowniczą rolę PZPR i głosząc konieczność sojuszu robotniczo-chłopskiego, było komunistyczną ekspozyturą w środowisku wiejskim, drugą – Stronnictwo Demokratyczne, będące „pasem transmisyjnym” komunistów w środowiskach miejskiej inteligencji oraz rzemieślników. Zgodnie z planem komunistów istnienie ZSL i SD miało stanowić dowód na to, że w Polsce panuje demokracja parlamentarna.
„Czystka” wśród komunistów
Równolegle z pełnym podporządkowaniem PZPR sceny politycznej komuniści rozpoczęli czystki we własnej partii. W tym czasie „wroga wewnętrznego” tropiono w całym imperium sowieckim w ZSRS i we wszystkich państwach bloku wschodniego. W niektórych z państw satelickich doszło do procesów pokazowych, w których komuniści skazywali komunistów na śmierć…
W „ludowej” Polsce postanowiono zdyscyplinować partię poprzez represje wymierzone w osoby kojarzone z Władysławem Gomułką i jego najbliższymi współpracownikami. Było to pokłosiem konfliktu między „krajowcami” a „moskalami”. „Krajowcami” określano komunistów, którzy lata okupacji spędzili na terenach okupowanej Polski, zaś „moskalami” tych, którzy spędzili je w ZSRS, przybywając nad Wisłę wraz z Armią Czerwoną. Spór doktrynalny, w którym z jednej strony stanął Gomułka, a z drugiej Bolesław Bierut rozstrzygnęła Moskwa, oskarżając Gomułkę – dotychczasowego Sekretarza Generalnego PPR o „odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne”. W ten sposób Gomułka – jeden z najważniejszych ludzi tworzących komunistyczną dyktaturę i ponoszących odpowiedzialność za represje – miał paść ofiarą stworzonego przez siebie systemu. Latem 1948 r. odsunięto go od kierowania partią komunistyczną, a w 1949 r. od funkcji państwowych i partyjnych. Równocześnie z władz PZPR wyrzucono jego najbliższych współpracowników. Wiosną 1950 r. w bezpiece powołano odrębne struktury zajmujące się wewnątrzpartyjną czystką i tropieniem wśród komunistów wyimaginowanych wrogów władzy. Niedługo potem aresztowano bliskiego Gomułce Mariana Spychalskiego – generała dywizji LWP, dotąd pełniącego najwyższe funkcje partyjne i państwowe. Jego zatrzymanie otworzyło drogę do aresztowań kolejnych oficerów oskarżanych o „spychalszczyznę”, miało też zagrozić Władysławowi Gomułce.
„Spisek w wojsku”
Równolegle z tym procesem w wojsku trwała „czystka” wymierzona w oficerów służących przed wojną w Wojsku Polskim, a w czasie wojny w AK czy Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie. Ostatecznie z LWP usunięto około 9 tys. oficerów, wśród których znalazły się też ofiary rozprawy toczonej przez komunistów z… komunistami. Część z nich trafiła do aresztów i została oskarżona o udział w wymyślonym przez komunistów „spisku w wojsku”. W czasie głównej rozprawy w sierpniu 1951 r. w tzw. procesie generałów, nazywanym także procesem TUN (od nazwisk głównych oskarżonych Stanisława Tatara, Mariana Utnika i Stanisława Nowickiego), skazano wysokich oficerów LWP. Główni oskarżeni byli oficerami przedwojennego WP i Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, którzy w 1945 r. nawiązali współpracę z komunistami i powrócili do kraju, przywożąc z sobą skradzione rządowi RP na uchodźstwie fundusze (około 4 mln dolarów). Wcieleni do LWP, objęli początkowo eksponowane stanowiska. Jednak już w 1949 r. zostali aresztowani i poddani brutalnemu śledztwu. Skazano ich, wraz z sześcioma innymi oficerami, na wieloletnie więzienie pod fikcyjnym zarzutem zawiązania w wojsku antykomunistycznego spisku oraz współpracy z wywiadami Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. W procesach odpryskowych od tej sprawy (czyli pobocznych, ale związanych ze sprawą główną) skazano jeszcze 86 oficerów, w tym 37 na karę śmierci.
Satrapa w areszcie
W czasie trwania procesu generałów, na początku sierpnia 1951 r., aresztowano Władysława Gomułkę. Pod adresem byłego przywódcy polskich komunistów wysuwano oskarżenia o „prawicowo-nacjonalistyczne odchylenie”. W trudnej sytuacji znaleźli się jego polityczni sojusznicy, a do więzionych działaczy niepodległościowych w aresztach UB zaczęli dołączać komunistyczni aktywiści.
Gomułkę starano się powiązać ze „spychalszczyzną” i „spiskiem w wojsku”, przedstawiano publicznie jako sabotażystę politycznego, którego faktycznym celem miało być rozbicie rewolucyjnego ruchu robotniczego. Stawiane mu zarzuty wpisywały się w propagandowe zapotrzebowanie Kremla realizowane w tym czasie w całym bloku sowieckim. Ostatecznie odstąpiono od wytoczenia „Wiesławowi” procesu, a z aresztu został zwolniony już po śmierci Stalina w grudniu 1954 r. Jako więzień stalinizmu wypłynął w czasie „odwilży” i odzyskał władzę w partii, a co za tym idzie – w PRL. Był to jeden z największych paradoksów „ludowej” Polski. Gomułka rychło zawiódł pokładane w nim nadzieje, a niebawem po objęciu przez niego funkcji I sekretarza KC PZPR stało się jasne, że system komunistyczny nie doświadczy gruntownej zmiany.