Samotność w owczarni - 7 V 2017
4. Niedziela Wielkanocna;
Ewangelia: J 10, 1-10
Na początku dobrze jest uświadomić sobie charakter miejsca, w którym były gromadzone owce. W owczarni znajdowały się owce wielu właścicieli. Przez noc pozostawione były pod opieką strażnika, który był za nie odpowiedzialny.
Był on jednak najemnikiem, a nie pasterzem. Wprawdzie czuwał nad ich bezpieczeństwem, ale życia w ich obronie by nie oddał. Rano u bramy owczarni pojawiali się pasterze i wołali owce po imieniu. Te, choć przez noc przemieszane, jakby zagubione, gromadziły się wokół swojego pasterza. Przebywając wewnątrz, nie widziały go, ale rozpoznawały jego głos i swoje imię. Pozostawione na noc same, mogły czuć się porzucone i samotne bez pasterza (choć on był). Rano, po okresie jego nieobecności i braku, odnajdują go dzięki temu, że rozpoznają jego głos.
Ten obraz otwiera nas na bogactwo Bożego oddziaływania na nas i Jego komunikacji z nami. Niestety w większości przypadków koncentrujemy się na naszych wyobrażeniach o Bogu i Jego sposobach komunikacji z nami. Doskonale to oczekiwanie możemy odnaleźć po śmierci Jezusa, kiedy wszyscy szukają Go, ale takiego, jakiego zapamiętali – składanego do grobu, martwego. Również Maria Magdalena udaje się do grobu, aby pobyć ze zmarłym Jezusem. Gdy zastaje grób pusty, zgodnie ze swoim oczekiwaniem poszukuje ciała i człowieka, który to ciało z grobu zabrał. O to właśnie pyta „Ogrodnika”: Panie! Jeśli Go zabrałeś powiedz, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę. Rozpoznaje Jezusa dopiero, gdy On woła ją po imieniu – Mario. Rozpoznaje Jego głos, ale też i swoje imię. Doświadcza własnej wyjątkowości. Bóg „pamięta” jej imię.
Znam cię po imieniu – mówi Bóg. To bardzo ważna prawda o nas. Wprawdzie jest nas wielu, ale dla Boga jesteśmy wyjątkowi. Każdy z nas jest niepowtarzalny. Świat, w którym liczy się pozycja i ilość zer na koncie, ważność mierzy swoją miarą. Dlatego gdy ktoś tej miary nie spełnia, czuje się niepotrzebny, zbędny, czasami chce odejść, aby nie przeszkadzać. Dla Boga zawsze jesteśmy drogocenni i to, co robimy, jest ważne. Nasza obecność na świecie jest ubogaceniem innych. Dzięki nam świat jest pełniejszy i piękniejszy. Tak na nas patrzy Bóg.