Dzieci z Fatimy
Kiedy w Europie trwały wyniszczające walki I wojny światowej i na frontach ginęły miliony żołnierzy, a w Rosji po zwycięstwie bolszewików nastał komunistyczny terror i walczono z wszelkimi przejawami religijności, mordując blisko 400 biskupów prawosławnych, wielu księży, prześladując wiernych, zamykając i burząc cerkwie i kościoły, wówczas portugalskim ubogim dzieciom w Fatimie, Franciszkowi, Hiacyncie i Łucji, ukazywała się Maryja.
Z Jej ust płynął naglący apel, by ludzie zerwali z grzechami i nawrócili się do Boga, tak by mógł zapanować upragniony w świecie pokój.
Franciszek Marto urodził się 11 VI 1908 r. w wiosce Aljustrel. Jego młodsza siostra Hiacynta przyszła na świat 11 III 1910 r. W domu dzieci otrzymały chrześcijańskie wychowanie, codziennie cała rodzina pobożnie odmawiała różaniec. Ich sąsiadka Łucja urodziła się 22 III 1907 r. 13 V 1917 r. dzieci, które pomagały dorosłym w pracy na roli i zajmowały się zwykle wypasem owiec, jak co dzień rano poszły paść owce w Cova da Iria (Kotlina Pokoju) w pobliżu wioski Fatima. Nagle usłyszały głośny szum i zobaczyły błyskawicę na niebie. Gdy się odwróciły, na rosnącym niedaleko dębie ujrzały ogromne światło i piękną Panią w bieli. Spontanicznie wyciągnęły z kieszeni swoje różańce i zaczęły się modlić razem z piękną Panią.
Po wspólnej modlitwie Pani powiedziała do nich, by się nie bały, bo przyszła z Nieba. Oznajmiła im, że jeżeli ludzie się nie nawrócą i nie podejmą pokuty, świat skazany będzie na niechybny koniec. Dzieci obiecały Maryi, że odtąd z jeszcze większą niż dotąd gorliwością modlić się będą na różańcu i wykorzystają każdą okazję, by się umartwiać w intencji grzeszników. Matka Boża zaprosiła je na kolejne spotkanie za miesiąc.
Podczas drugiego objawienia wokół dzieci zgromadziło się około 50 osób, bo o wydarzeniu tym zaczęło być głośno w całej okolicy. W lipcu w spotkaniu Maryi z widzącymi towarzyszyło około 4 tysięcy osób. Tym razem Maryja przekazała im tzw. tajemnicę fatimską. Była w niej mowa o cierpieniach potępionych przebywających w piekle. Matka Boża zapowiadała też ogromne szkody, jakie Rosja uczyni w świecie przez sianie komunistycznej ideologii. Ostatnie spotkanie z Panią dzieci miały 13 X 1917 r. Towarzyszył im wtedy 70-tysięczny tłum, który mógł oglądać cud „tańczącego słońca”.
Najwięcej domysłów wzbudziła „trzecia tajemnica fatimska”, powierzona przez s. Łucję Ojcu Świętemu w 1958 r. W roku 2000 została ona opublikowana i skomentowana przez ówczesnego Prefekta Kongregacji Nauki Wiary, kard. J. Ratzingera. Jan Paweł II uznał, że zapowiedź o męczeństwie papieża, o którym mówiła trzecia tajemnica, wypełniła się w dniu zamachu na polskiego papieża 13 V 1981 r., w dniu, gdy w Kościele wspominana jest Matka Boża Fatimska.
Pewnego dnia Franciszek i Hiacynta usłyszeli od Maryi, że nie będą długo żyć. Z wielkim spokojem i dojrzałością słuchali zapowiedzi o rychłej śmierci i czekającym ich niebie. Mieli ogromną życiową dojrzałość, którą widać na poważnych twarzach dzieci patrzących na nas z fotografii. O Łucji Maryja powiedziała, że Pan Jezus chce, by długo żyła, tak by Madonna była bardziej znana i kochana. To Łucja miała też uczyć ludzi, jak oddawać cześć Niepokalanemu Sercu Maryi.
Podczas Mszy św. beatyfikacyjnej Franciszka i Hiacynty, 13 V 2000 r. Jan Paweł II powiedział: Powodowana macierzyńską troską, Najświętsza Panna przybyła tutaj, do Fatimy, ażeby zażądać od ludzi, by „nie znieważali więcej Boga, naszego Pana, który dosyć już został znieważony”. Przemawia, bo jako Matka boleje, kiedy zagrożony jest los Jej dzieci. Dlatego wzywa pastuszków: „Módlcie się, wiele się módlcie i umartwiajcie się w intencji grzeszników; wiele dusz idzie do piekła, bo nikt nie modli się za nie ani nie umartwia”. Mała Hiacynta głęboko odczuwała i przeżywała tę boleść Matki Bożej, heroicznie składając samą siebie w ofierze za grzeszników. Pewnego dnia, kiedy zapadła już razem z Franciszkiem na chorobę, która przykuła ich do łóżka, Maryja Panna odwiedziła ich w domu, jak opowiada sama Hiacynta: „Matka Boża przyszła nas odwiedzić i powiedziała, że już wkrótce wróci, aby zabrać Franciszka do nieba. Mnie zaś zapytała, czy chcę nawrócić jeszcze więcej grzeszników. Odpowiedziałam, że tak”. A gdy zbliżała się chwila odejścia Franciszka, Hiacynta poleca mu: „Pozdrów ode mnie serdecznie Naszego Pana i Naszą Panią i powiedz Im, że będę cierpiała tyle, ile zechcą, aby nawrócić grzeszników”. Hiacynta była tak głęboko poruszona wizją piekła, jaką ujrzała podczas objawienia 13 lipca, że żadne umartwienie ani pokuta nie wydawały się jej zbyt wysoką ceną za zbawienie grzeszników.
Franciszek umarł podczas epidemii zapalenia oskrzeli w 1919 r., Hiacynta odeszła do Pana 20 II 1920 r. Dzisiaj są oni naszymi orędownikami w niebie. Uczmy się od nich ukochania modlitwy różańcowej i prostoty serca dziecka, które podtrzymywane miłością Boga nie kłamie i nie udaje, jest szczere i pełne ufności wobec Boga i ludzi.