Matka duchowa Argentyńczyków - Maria Antonia de Paz y Figueroa

28 kwi 2024
ks. Stanisław Groń SJ
 

W Bazylice św. Piotra w Watykanie podczas sprawowanej Eucharystii w niedzielę 11 lutego 2024 r. papież Franciszek ogłosił  świętą swą rodaczkę, świecką katechetkę, Marię Antonię de Paz y Figueroa (od św. Józefa), zwaną potocznie „Mamą Antulą”.

Święta ta jest pierwszą Argentynką kanonizowaną przez Kościół Katolicki. Uroczystość kanonizacyjna była pierwszym obrzędem tej rangi sprawowanym w tym roku. W liturgii z Papieżem uczestniczyli przedstawiciele najwyższych władz Argentyny wraz z prezydentem Javiereme Gerardo Milei, a także arcybiskup Buenos Aires Jorge Ignacio García Cuerva, liczni kapłani, siostry zakonne oraz delegacje wiernych. Żyjąca w XVIII w. niezmordowana misjonarka była gorliwą propagatorką i kierowniczką rekolekcji ignacjańskich. Ona to zachowała dziedzictwo tych rekolekcji w czasie, gdy jezuici – Towarzystwo Jezusowe nie mogło tam działać, bo wszyscy jego członkowie zostali wypędzeni z Ameryki Południowej. Jej życiowym mottem były słowa: Iść wszędzie tam, gdzie Bóg nie jest jeszcze znany, by dać Go poznać.

Wyjątkowym zrządzeniem Opatrzności jest fakt, że pierwszą świętą kobietę urodzoną w Argentynie wyniósł do chwały ołtarzy papież Franciszek, jezuita, Argentyńczyk. Swoim zwyczajem, w homilii kanonizacyjnej Papież krótko odniósł się do postaci nowej Świętej, a skupił się na niedzielnej Ewangelii (Mk 1, 40-45), która mówiła o uzdrowieniu trędowatego. Ojciec święty podkreślił, że jeśli pozwalamy dotknąć się Jezusowi, odzyskujemy zdrowie w naszych sercach: Jeśli pozwolimy się Jemu dotknąć na modlitwie, podczas adoracji, jeśli pozwolimy Jemu działać w nas poprzez Jego słowo i sakramenty, to kontakt z Nim naprawdę nas zmienia, uzdrawia nas z grzechu, uwalnia nas od zamknięcia, przemienia nas ponad to, co możemy uczynić sami, naszymi własnymi wysiłkami. Nasze zranione części ciała, choroby duszy muszą być przyniesione do Jezusa: to czyni modlitwa. Dodał, że nie chodzi o abstrakcyjną modlitwę, składającą się tylko z powtarzanych formuł, ale o modlitwę szczerą i żywą, która kładzie u stóp Chrystusa nasze nędze, słabości, zakłamania, lęki. Mocą Jego Ducha, możemy stać się świadkami miłości, która zbawia. Właśnie tego uczyła św. María Antonia de Paz y Figueroa, znana jako Mama Antula. Papież Franciszek przypomniał, że była ona wędrowniczką Ducha, która - by nieść Boga innym - sama żyła z Opatrzności i przemierzyła tysiące kilometrów pieszo przez pustynie i niebezpieczne drogi, aby nieść Boga. Papież powiedział: Dziś jest dla nas wzorem gorliwości apostolskiej i odwagi. Kiedy jezuici zostali wydaleni, Duch Święty rozpalił w niej ogień misyjny, oparty na zaufaniu Opatrzności i wytrwałości. Nowa Święta przyzywała wstawiennictwa św. Józefa, a także, by go zbytnio nie męczyć, św. Kajetana.  - Z tego powodu wprowadziła nabożeństwo do tego ostatniego, a jego pierwszy wizerunek przybył do Buenos Aires w XVIII w. Dzięki Mamie Antuli ten święty, orędownik Bożej Opatrzności dotarł do domów, dzielnic, środków transportu, sklepów, fabryk i serc, aby ofiarować godne życie poprzez pracę, sprawiedliwość i chleb powszedni na stole ubogich – mówił Papież. Ojciec święty zachęcił do modlitwy do nowo kanonizowanej, aby nam pomagała.

 

Dzieciństwo i młodość misjonarki argentyńskiej

Maria Antonia de Paz y Figueroa  (1730-1799) urodziła się w wiosce Silipica koło Santiago del Estero na północy  Argentyny. Rodzina należała do średniej szlachty, posiadała dużą farmę. Już jako dziecko przyszła święta nauczyła się czytać, pisać i liczyć, co w owych czasach było wyjątkowe. Umiała też wykonywać kobiece prace: haftować, gotować czy prowadzić dom. W wieku 15 lat złożyła prywatny ślub czystości, dodając do swych imion imię św. Józefa jako swego duchowego opiekuna. Przypuszcza się, że od najmłodszych lat żyła w bliskim kontakcie z ludnością tubylczą, co wyostrzyło później jej wyczucie na sprawy społeczne. Gdy jej ojciec szukał dla niej kandydata na męża, Maria Antonia poznała działających w regionie jezuitów. Jako piętnastolatka postanowiła porzucić komfort rodzinnego domu, by służyć najbardziej potrzebującym. Z tego powodu została uznana za buntowniczkę, a rodzina nie chciała pogodzić się z tym, że wybrała życie w niedostatku. Największy wpływ na jej wybory życiowe mieli ojcowie jezuici. Głoszona przez nich duchowość św. Ignacego Loyoli stała się programem jej życia. Z tymi zakonnikami była związana od wczesnych lat życia i pod ich wpływem złożyła, po odpowiednim przygotowaniu duchowym, wspomniany ślub czystości, stając się – według ówczesnego słownictwa – „błogosławioną” (beata), co odpowiada dzisiejszemu określeniu osoby konsekrowanej. Odtąd nosiła ciemny habit sporządzony ze sukni jezuickiej i zamieszkała z innymi kobietami, zarówno dziewicami, jak i wdowami, w tzw. beaterium, czyli domu, w którym kobiety te mogły nie tylko mieszkać, ale też odprawiać ćwiczenia duchowe. Kobiety te angażowały się w pomoc kapłanom, katechizowały dzieci, gotowały, haftowały, opiekowały się chorymi i dawały jałmużny. Pełniły więc w znacznym stopniu te zadania, jakimi w Europie zajmowały się czynne zakony i zgromadzenia zakonne, których w Argentynie w owym czasie nie było.

W 1787 r. król Hiszpanii Karol III Burbon (Argentyna była wtedy częścią Korony Hiszpańskiej) nakazał wygnanie jezuitów z całej Ameryki Południowej, co było wstrząsem zwłaszcza dla miasta Santiago del Estero, gdzie Towarzystwo Jezusowe miało szczególnie silne pozycje. 37-letnia wówczas Maria Antonia od św. Józefa zaczęła się zastanawiać, co ma robić w tej sytuacji i niebawem poczuła w sobie powołanie do podjęcia dzieła Ćwiczeń duchowych. Przekonana, że było to natchnienie z góry, zwierzyła się ze swych zamiarów o. Diego – mercedariuszowi, który przejął po jezuitach opiekę duszpasterską nad „beatami”. Zakonnik nie tylko ją poparł, ale jeszcze zaoferował współpracę w dziedzinie duchowej. Zaczęła się w ten sposób rodzić stopniowo idea założenia domu rekolekcyjnego, do którego z czasem włączyły się też inne osoby.

 

Działalność ewangelizacyjna Mamy Antuli

Maria Antonia wyruszyła w drogę boso, nie mając nic ze sobą. „Uzbrojona” jedynie w wielki drewniany krzyż, który nosiła na ramieniu (jak Jezus w drodze na Golgotę) i zaopatrzona w obrazek Matki Bożej Bolesnej początkowo odwiedzała najbliższe okolice swego miasta rodzinnego. Wkrótce jednak – uzyskawszy na to zgodę bpa Juana Manuela Moscoso y Peralty – udała się również do miasta Tucumán, potem do Jujuy, Salty, San Miguel de Tucumán, Catamarki, La Rioja i do Córdoby. Łącznie przemierzyła w tym czasie ponad 2 tys. kilometrów. Przyjmowano ją na ogół dobrze, w Córdobie zyskała wielki szacunek, a głoszone przez nią nauki i zapał misyjny, jaki okazywała, przyniosły wielkie owoce w postaci m.in. licznych nawróceń. W ciągu niespełna roku zorganizowała tam 8 zespołów po 200-300 osób, zaangażowanych w pracę duchową i ewangelizację. Gdy jednak na początku września 1779 r. w towarzystwie innych „beat” przybyła do Buenos Aires, przemierzywszy boso prawie 1,4 tys. km, spotkała się z niechętnym przyjęciem. Uważano ją za szaloną, pijaczkę, fanatyczkę, a nawet za czarownicę. Mieszkające tam dzieci murzyńskie, widząc, jak weszła do miasta z 200 niewolnikami, których sprowadziła ze swego miasta do pomocy, obrzucały ją kamieniami i nieprzyjaznymi słowami. Również miejscowy biskup przez kilka miesięcy okazywał jej nieufność. Gdy jednak przekonał się do jej metod działania, stał się jej wielkim orędownikiem i bardzo jej pomagał. Znalazła schronienie w stołecznym kościele Matki Bożej Litościwej (Nuestra Señora de la Piedad) i powierzyła się opiece Matki Bożej Bolesnej, bardzo tam czczonej.

Wielkim przeciwnikiem przyszłej świętej był natomiast do końca wicekról Juan José de Vétriz y Salcedo, który był obsesyjnie antyjezuicki. W tych warunkach Maria Antonia, którą już na początku jej działalności rekolekcyjnej nazwano „Mama Antula” (Mamą Antosią) przez dwa lata prowadziła działalność w ukryciu. Nie mogąc głosić rekolekcji publicznie, spotykała się z ludźmi w domach wynajmowanych przez biskupa rodzinom związanym z Kościołem. Powodzenie tych działań było tak duże, że coraz więcej ludzi uczestniczyło w tych ćwiczeniach i w końcu wszyscy o nich wiedzieli. Mama Antula kupiła więc w 1780 r. działkę na przedmieściach Buenos Aires (dziś w granicach miasta) i tam powstał Święty Dom Rekolekcyjny. Ona sama nie miała żadnych własnych pieniędzy, ale ufając Opatrzności i chodząc od domu do domu „po prośbie”, zdołała uzyskać niezbędne środki, aby postawić „dom Boga i dla Boga”. Była też wielką czcicielką św. Kajetana z Tieny, który dzięki jej wysiłkom stał się bardzo popularny w Argentynie. Wpływ tej świeckiej katechetki i kaznodziejki był u schyłku XVIII w. tak duży, że biskup Buenos Aires polecił, aby każdy seminarzysta przed przyjęciem święceń kapłańskich uzyskał najpierw od niej potwierdzenie, że się dobrze prowadził w czasie głoszonych przez nią rekolekcji. Ważną rolę odegrały też jej listy do przyjaciół jezuitów w Europie, przetłumaczone na różne języki, które doprowadziły nawet do reformy niektórych klasztorów we Francji. W latach 1790-1792 jeździła do Urugwaju, gdzie również propagowała i głosiła Ćwiczenia duchowe św. Igancego z Loyoli (1491-1556). Bóg obdarował go łaską wiedzy i zrozumienia, czym jest chrześcijańskie życie. Przyszły Święty sam przebył długą drogę takiego wtajemniczenia, a swym doświadczeniem w przemierzaniu jej podzielił się z bliźnimi, pisząc małą książeczkę pt. Ćwiczenia duchowe. One to przez kolejne wieki okazały się doskonałym przewodnikiem na drogach ku dojrzałemu przeżywaniu wiary. Ćwiczenia duchowe dotykając skutecznie serc i umysłów ludzi grzesznych, nieraz zagubionych i oddalonych od Boga, były i są skuteczną pomocą, w procesie dojrzałego przeżywania wiary w zwycięstwo Chrystusa nad grzechem. Tym duchem żyła Mama Antula.

 

Beatyfikacja i kanonizacja

Maria Antonia zmarła w opinii świętości w Świętym Domu Rekolekcyjnym w Buenos Aires 7 marca 1799 r. Jej proces beatyfikacyjny rozpoczęto w 1905 r. i zakończono w rok później, ale wybuch dwóch wojen światowych opóźnił dalszy bieg sprawy, którą wznowiono dopiero w 1999 r. W 2010 r. papież Benedykt XVI zatwierdził dekret o heroiczności cnót Mamy Antuli, a po uznaniu za cud niewytłumaczalnego uzdrowienia z 1905 r., papież Franciszek ogłosił 3 marca 2016 r. dekret w tej sprawie, wyznaczając 27 sierpnia 2016 r. jako datę jej beatyfikacji. Odbyła się ona w Santiago del Estero, a przewodniczył jej ówczesny prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato. Dnia 24 października 2023 r., papież Franciszek podpisał dekret uznający nowy cud za wstawiennictwem bł. Marii Antonii, co otwarło drogę do jej kanonizacji, która miała miejsce 11 lutego 2024 r. w Bazylice Watykańskiej. Dokonał jej papież Franciszek w obecności bardzo wielu wiernych, w tym ponad pół tysiąca pielgrzymów, przybyłych na tę uroczystość z Argentyny. Wśród koncelebransów Mszy kanonizacyjnej byli m.in. argentyńscy kardynałowie: Víctor Manuel Fernández i Mario Poli, a także metropolita Buenos Aires abp Jorge Ignacio García Cuerva.

 

Niewytłumaczalne medycznie wyzdrowienie

Cud potrzebny do kanonizacji  dotyczył uzdrowienia mężczyzny z Argentyny, Claudio Perusiniego, nauczyciela filozofii,  który w 2017 r., doznał rozległego udaru mózgu, połączonego z zawałem krwotocznym w kilku obszarach. Chory znajdował się w głębokiej śpiączce, sepsie z opornym wstrząsem septycznym i z niewydolnością wielonarządową. Żona Claudia Perusiniego Maria Laura wspomina: Pielęgniarka przyniosła mi zegarek i ubrania męża i powiedziała: niech się pani z nim pożegna. Wtedy do szpitala w Santa Fe przyjechał zaprzyjaźniony z rodziną jezuita i przywiózł obrazek z modlitwą do Mamy Antuli. Wraz z dziećmi i całą rodziną zaczęłam więc prosić o cud za jej przyczyną. Po kilku tygodniach Claudio otworzył oczy i zaczął odpowiadać na nasze pytania. Po intensywnej rehabilitacji wyzdrowiał i dziś prowadzi normalne życie.

Claudio wraz z rodziną był na kanonizacji w Watykanie. Dodajmy, że uzdrowiony cudownie mężczyzna zna się z  papieżem Franciszkiem od 1976 r. Poznał go jako uczeń szkoły średniej. W młodości Claudio Perusini wstąpił do nowicjatu jezuitów, jednak ostatecznie za radą swojego spowiednika, którym był przyszły papież Franciszek, pozostał człowiekiem świeckim, a Jorge Mario Bergoglio pozostał jego spowiednikiem i kierownikiem duchowym. W 2017 r., gdy po 28 dniach choroby Claudio, będąc w stanie wegetatywnym, niespodziewanie odzyskał zdrowie, papież Franciszek zadzwonił do niego i rozmawiali przez pół godziny.

Papież Franciszek kanonizował też argentyńskiego kapłana José Gabriel Brochero (1840-1914) 16 października 2016 r. na Placu św. Piotra w Watykanie oraz włoskiego pielęgniarza, salezjańskiego brata zakonnego pracującego w Argentynie Artemide Zatti (1880-1951) w Watykanie, na Placu św. Piotra, dnia 9 października 2022 r. Natomiast Mama Antula jest pierwszą kanonizowaną kobietą z Argentyny. Jej wspomnienie liturgiczne  będzie obchodzone 7 marca.

Kanonizacja ta świadczy o doniosłości  więzi modlitewnej z Bogiem i o tym, że ocalone i głoszone przez Mamę Antulę  w XVIII w. Ćwiczenia duchowe są doskonałą drogą nawrócenia człowieka, także na dzisiejsze czasy. Pomagają one wiernym dawać o Jezusie świadectwo, uczą żyć zgodnie z Bożą wolą i dla większej chwały Stwórcy. Taki trud i misję przekazu duchowości ignacjańskiej podjęła jakże dzielna i święta kobieta z Argentyny. Niech patronuje nam w tym dziele w XXI wieku.

***

zdjęcia: Jesuit.media

 

Warto odwiedzić