Mur dzielący Niemcy

26 sie 2016
Filip Musiał
 

 

Mur jest najbardziej oczywistą i widoczną demonstracją fiaska systemu komunistycznego powiedział John Fitzgerald Kennedy. Miał na myśli liczące 156 km ogrodzenie oddzielające zachodnią część Berlina – będącą oazą wolnego świata w komunistycznych Niemczech Wschodnich. W sierpniu 1961 r., 55 lat temu, zaczęto budować mur, który stał się symbolem podziału powojennego świata.

 

Droga do konfrontacji

Droga do radykalnego oddzielenia Niemców, którym los dał szansę żyć w normalnym świecie, od tych, którzy zostali skazani na komunistyczną dyktaturę, była dość długa. Po kapitulacji III Rzeszy jej terytorium zostało podzielone na cztery strefy okupacyjne: amerykańską, brytyjską, francuską i sowiecką. Także Berlin podzielono na cztery części, oddając je pod nadzór reprezentantów mocarstw antyniemieckiej koalicji. Już w 1947 r. Amerykanie i Brytyjczycy połączyli swe strefy okupacyjne, tworząc tzw. Bizonię, gdy w 1949 r. dołączyli do nich Francuzi, utworzono Trizonię. Wkrótce potem, w maju tego roku, z Trizonii powstała Niemiecka Republika Federalna – nazywana Niemcami Zachodnimi. Jesienią tego samego roku Sowieci ze swojej strefy utworzyli Niemiecką Republikę Demokratyczną – czyli Niemcy Wschodnie.

Powstanie dwóch państw niemieckich ogromnie skomplikowało sytuację mieszkańców Berlina Zachodniego, którzy stali się w ten sposób mieszkańcami wydzielonego terytorium administrowanego przez aliantów, istniejącym wewnątrz NRD. Czym ta sytuacja mogła grozić, Sowieci pokazali już w 1948 r., gdy zamknęli dostęp do Bizonii i strefy francuskiej. W ciągu kolejnego roku państwa zachodnie uruchomiły most powietrzny do Berlina Zachodniego, dostarczając samolotami ponad 2 miliony ton żywności i zaopatrzenia.

Także dla sowieckiego imperium istnienie w jego granicach skrawka wolnego świata stanowiło zagrożenie dla jego spoistości, wrogi przyczółek wewnątrz Niemiec Wschodnich będących zachodnią rubieżą moskiewskiego mocarstwa. Stał się on jednocześnie ziemią obiecaną dla Niemców ze wschodu, bowiem wielu z nich za wszelką cenę chciało uciec z bloku sowieckiego. Tendencję tę chciały blokować nie tylko władze komunistycznych Niemiec, ale także Moskwa. Już od końca lat 40. obowiązywały ograniczenia w ruchu, a Sowieci wymagali specjalnych dokumentów, by móc przekraczać granice stref okupacyjnych. Powstanie dwóch państw niemieckich doprowadziło do regularnych kontroli granicznych. Wciąż jednak przejście do Berlina Zachodniego było jedną z najłatwiejszych możliwości ucieczki z „komunistycznego raju”.

Niemieccy komuniści i ich sowieccy patroni konsekwentnie starali się ograniczać możliwości przedostania się na Zachód. Jednocześnie dostrzegali, że zachodnia część Berlina stanowi ważny przyczółek militarny dla państw NATO. W 1958 r. Nikita Chruszczow – przywódca Związku Sowieckiego – żądał wycofania, w ciągu pół roku, wojsk państw zachodnich z Berlina Zachodniego. Jak twierdził, dążył do utworzenia z miasta strefy zdemilitaryzowanej. Jednak faktycznym celem miało być ograniczenie przez to zagrożenia dla sowieckiego mocarstwa. Państwa zachodnie nie wypełniły jednak moskiewskiego ultimatum. W kolejnych miesiącach, po krótkim odprężeniu, doszło do kolejnego wzrostu napięcia zimnej wojny i w 1961 r. Sowieci po raz kolejny zażądali wycofania wojsk z Berlina Zachodniego.

 

Naród po dwóch stronach muru

Odrzucenie sowieckich żądań było bezpośrednią przyczyną rozpoczęcia budowy ogrodzenia okalającego Berlin Zachodni. Wyspa demokracji na morzu totalitaryzmu miała być poddana pełnej izolacji.

Początkowo stawiano zapory z drutu kolczastego, a po kilku miesiącach komuniści zaczęli montować betonowe płyty oddzielające zachodnią część miasta. W połowie 1962 r. ukończono pierwszą wersję muru, w kolejnych latach udoskonalaną. Poważną przebudowę konstrukcji przeprowadzono w 1965 r. i później w połowie lat 70.

Ostatecznie mur składał się z dwóch betonowych ogrodzeń i umocnień między nimi. Potencjalny uciekinier z NRD musiałby najpierw pokonać liczący 2-3 metry betonowy mur zwieńczony drutem kolczastym, za którym był kolejny płot z siatki – także zakończony kolczastym drutem, a dodatkowo znajdujący się pod napięciem, by każde dotknięcie go uruchamiało alarm. Za tym drugim ogrodzeniem znajdowała się ścieżka dla psów patrolowych, za nią na zaoranej ziemi rozstawione były wieżyczki strażnicze, później latarnie i ścieżka dla pieszych patroli. Od wolności uciekinierów oddzielał jeszcze głęboki rów, który miał uniemożliwiać ewentualne próby przebicia się na zachód samochodem i kolejny mur o wysokości 3-4 metry.

Przedarcie się przez system ogrodzeń graniczyło więc z cudem, mimo to wiele osób podejmowało takie próby. Nigdy nie podano wiarygodnych informacji, ale szacuje się, że w czasie próby ucieczki na zachodnią stronę muru zginęło od stu kilkudziesięciu do ponad dwustu osób. Bariera stojąca od sierpnia 1961 r. do listopada 1991 r. spełniła więc swą funkcję, na ogół skutecznie udaremniając próby ucieczki na zachód.

Berliński mur był ważnym symbolem podziału świata, ale także podziału niemieckiego społeczeństwa. Po jego dwóch stronach pozostały rozdarte rodziny, znajomi, lokalne społeczności. Naród rozdzielony drutem kolczastym i betonowymi płytami był jednym z najbardziej doświadczonych przez sowiecki totalitaryzm.

Rozbicie muru stało się metaforą upadku komunizmu w Europie Środkowo-Wschodniej. Często się przeciw temu buntujemy, zwracając uwagę, że demontaż diabelskiego ustroju rozpoczął się w Polsce. Niemniej obraz ludzi kruszących mur dzielący świat na dwie części ma ogromną wymowę symboliczną, wielką wewnętrzną dynamikę, którą trudno przyćmić fotografią ludzi siedzących za „okrągłym stołem”.

 

Warto odwiedzić