Lekarz ciał i dusz ludzkich - św. Józef Moscati
Józef Moscati (1880-1927) urodził się w Benevento we Włoszech. Pochodził z wielodzietnej rodziny mieszkającej w Neapolu. Po ukończeniu medycyny w roku 1903 rozpoczął pracę w szpitalu.
Był bardzo utalentowany i szybko zdobywał kolejne specjalizacje medyczne. Jednak na pierwszym miejscu stawiał więź z Bogiem i życie duchowe, wierząc nade wszystko w pomoc boskiego Lekarza. Józef wiedział, że nie nauka, lecz miłość przemieniła świat! Był tak oddany pracy zawodowej, że zdecydował się nie założyć rodziny. Stał się przykładem człowieka spełnionego w odczytaniu swego zawodowego i chrześcijańskiego powołania.
Moscati uczestniczył codziennie we Mszy św., czerpiąc od Chrystusa eucharystycznego siły potrzebne do wypełniania swego powołania. Posługę chorym traktował jako misję powierzoną mu przez Boga i jako bezinteresowną służbę. Potrafił łączyć ogromną wiedzę z chrześcijańską wiarą. Był obdarzony nadprzyrodzoną intuicją w diagnozowaniu trudnych do wykrycia chorób i niejednemu pacjentowi uratował w ten sposób życie. Swoich studentów uczył, że lekarz powinien czuć się jak uczeń stojący wobec chorego, który jest żywą księgą natury.
W prosektorium studenci wiele razy słyszeli jego stwierdzenie: Tu kończy się pycha ludzka! Oto czym jesteśmy! Jak pouczająca jest śmierć!
Józef Moscati za darmo leczył ludzi najuboższych, dlatego właśnie oni okazywali mu największą miłość. W swej codziennej posłudze zwracał uwagę na stosunek lekarza do pacjenta i odnosił się do chorych z pokorą, bez cienia dominacji; był bezinteresowny. On, który w każdym chorym pragnął widzieć cierpiącą postać Chrystusa, nie chciał otrzymywać pieniędzy i z powodu każdej zapłaty wyraźnie cierpiał – powiedział o nim jeden z neapolitańskich lekarzy. Zdarzało się, że zwracał dużą sumę pieniędzy osobie bogatej, kiedy widział, że honorarium było zbyt wysokie. Radził przy tym, by pacjent przystępował do Komunii św., która jest źródłem zdrowia. A kiedy doktor Moscati trafiał do dzielnic nędzy swojego miasta, nierzadko zostawiał pieniądze, zwłaszcza gdy zauważał, że powodem choroby jest niedożywienie. Bywało, że sam kupował lekarstwa, dostarczając je chorym biedakom.
Jego pierwszą placówką był Szpital Zjednoczenia w Neapolu. Doktor Moscati z narażeniem życia uczestniczył w ewakuacji szpitala w Torre del Greco podczas erupcji Wezuwiusza 8 IV 1906 r. W 1911 r. ofiarnie angażował się w walkę z cholerą, badał jej przyczyny i szukał sposobów jej zapobiegania. Będąc naukowcem, pełnił równocześnie wiele odpowiedzialnych funkcji kierowniczych. Prowadził badania naukowe, miał wykłady dla studentów i codzienną praktykę w szpitalu. Gdy pewnego dnia ktoś zapytał, jak godzi wszystkie obowiązki, odpowiedział z uśmiechem: Kto każdego ranka przyjmuje Komunię świętą, ten ma w sobie energię, która nigdy się nie wyczerpuje.
Doktor Moscati był pionierem na terenie Neapolu, jeśli chodzi o leczenie cukrzycy z zastosowaniem insuliny (jego matka zmarła na cukrzycę w 1914 r.). Interesował się różnymi dziedzinami medycyny. Był odpowiedzialny za Instytut Anatomii i przyczynił się do jego rozwoju. Od 1922 r. wykładał medycynę, a rok później reprezentował Włochy na Międzynarodowym Kongresie Fizjologii w Edynburgu. Zmarł nagle 12 IV 1927 r.
Doczesne szczątki Józefa Moscatiego zostały przeniesione do najbardziej lubianego przez niego kościoła Gesu Nuovo w Neapolu. Znajduje się w nim rzeźba Chrystusa złożonego do grobu. To właśnie przy „bezsilnym”, martwym Jezusie doktor Moscati uczył się leczyć nieuleczalnie chorych, nie tracąc nigdy nadziei, i modlił się: Jezu, miłości moja! Twoja miłość mnie uwzniośla. Twoja miłość mnie uświęca, kieruje mnie nie ku jednemu, lecz ku wszystkim stworzeniom, ku nieskończonemu pięknu wszystkich istnień stworzonych na Twój obraz i podobieństwo.
W czasie uroczystości beatyfikacyjnych w 1975 r. papież Paweł VI powiedział: Postać Józefa Moscatiego potwierdza, że powołanie do świętości jest skierowane do wszystkich. Ten człowiek uczynił ze swego życia dzieło ewangeliczne. Był profesorem uniwersytetu. Zostawił wśród swoich uczniów pamięć niezwykłej wiedzy, ale przede wszystkim prawości moralnej, czystości wewnętrznej i ducha ofiary. O jego niezwykłej prawości świadczą słowa napisane przez niego w dzienniku duchowym: Kochaj prawdę, pokaż, kim jesteś, bez udawania, bez lęku i bez oglądania się na innych. A jeśli prawda kosztuje cię prześladowanie, przyjmij je; jeśli kosztuje cię niepokój, znoś go. Gdybyś dla prawdy musiał poświęcić samego siebie lub własne życie, miej siłę to uczynić. Tą jedyną prawdą jego życia był Jezus Chrystus, którego ukochał i naśladował.
Cudem do kanonizacji Józefa Moscatiego stał się przypadek młodego robotnika, Giuseppe Montefusco, umierającego na białaczkę, którego matce przyśnił się lekarz w białym kitlu. W kościele Gesu Nuovo rozpoznała ona jego twarz jako błogosławionego Giuseppe Moscatiego. Odtąd zaczęła się modlić za wstawiennictwem neapolitańskiego doktora. To za jego wstawiennictwem wkrótce jej syn odzyskał w pełni zdrowie i mógł powrócić do pracy. Błogosławionego Józefa Moscatiego kanonizował Jan Paweł II w 1987 r. W jednej ze swych publikacji święty napisał: Cierpienie winno być traktowane nie jako drżenie lub skurcz mięśni, ale jako wołanie duszy, do której inny brat, lekarz, spieszy z płomieniem miłości, z miłosierdziem.